Widzowie mogą narzekać na "Yellowstone", ale to nie szkodzi. Twórcy wiedzą co robią - bowiem serial bije rekordy własnej popularności.
"Yellowstone" to jeden z tych seriali, który na dłużej zapisze się na kartach historii. Historia Taylora Sheridana to nie tylko gwiazdorska obsada, ale też trzymające w napięciu wątki, które dla wielu odbiorców są... po prostu bliskie sercu. A przez te wszystkie lata zdążyli dość mocno zżyć się z bohaterami i - najzwyczajniej w świecie - trudno im się będzie z nimi rozstać. A wielki finał zbliża się wielkimi krokami.
Nim jednak dojdziemy do finału, to po premierze każdego odcinka internet zalewa fala krytyki. Widzowie w bardzo mocnych, krytycznych, słowach wypowiadają się na temat tego, co przygotowują dla nich twórcy. Nie są zachwyceni tym jak zachowują się postaci i jak prowadzone są wątki. A wściekli byli od premierowego odcinka, w którym to zginął John Dutton. Do sytuacji odniósł się nawet Luke Grimes, który stanął w obronie serialu. Mimo że rozumie ostre podejście widzów:
Były pewne negatywne reakcje [widzów]. Myślę, że czują się trochę oszukani. A ja odpowiedziałbym na to tak: myślę, że wszyscy mieliśmy szczęście, że Kevin był w serialu tak długo, jak to robiliśmy. Zawsze planowaliśmy, że będzie musiał odejść, aby historia naprawdę się rozwinęła. Tracisz patriarchę rodziny. Czy dzieci poradzą sobie same?
Widzowie narzekają, ale nie szkodzi, "Yellowstone" bije rekordy popularności
Widzowie nie kryją swojego niezadowolenia - i jeśli śledzicie opinie w sieci, to prawdopodobnie widzieliście, że po każdym odcinku serial jest miażdżony w komentarzach. Nie zmienia to jednak faktu, że cieszy się on ogromną popularnością. A ta z każdym odcinkiem nie maleje i nie odpycha od siebie widzów, a wręcz przeciwnie: masowo przyciąga. Jak poinformował serwis Deadline, zeszłotygodniowy epizod zgromadził przy sobie rekordową dotychczas liczbę widzów. "Yellowstone" obejrzało wtedy 12,1 milionów widzów -- przebijając dotychczasowy rekord aż o... 6%. To ogromne osiągnięcie biorąc pod uwagę fakt, jak chłodno obecnie wielu widzów podchodzi do "Yellowstone" i jak wypowiada się na temat serialu.
To również doskonale pokazuje, że opinie w sieci... niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. To znaczy: jasne - wierzę, że część widzów jest bardziej niż niezadowolona z tego, jak prowadzona jest historia w ostatnich odcinkach "Yellowstone". Jednak ich niezadowolenie wcale nie wpływa na popularność serialu. I nawet jeżeli nie podobają im się zabiegi scenariuszowe, to wciąż są zaintrygowani jak potoczy się dalsza historia rodu Duttonów i śledzą ją niezwykle uważnie. Biorąc pod uwagę szaloną popularność (przypominam: 12,1 miliona widzów przed telewizorami tylko w Stanach Zjednoczonych) ostatniego odcinka -- rzekłbym nawet, że robią to uważniej niż kiedykolwiek wcześniej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu