Sony startuje ze średnią półką w tym roku wcześniej niż konkurencja. Na trwających właśnie w Las Vegas targach CES Japończycy przestawili właśnie nowe modele, a dzięki polskiemu oddziałowi firmy miałem szansę sprawdzić jak wyglądają Xperia XA2, Xperia XA2 Ultra i Xperia L2.
Polacy kochają smartfony ze średniej półki. I choć to flagowce przecierają szlaki, to właśnie te tańsze urządzenia cieszą się lojalnie największym powodzeniem. Oczywiście sporo w tym zasługi ceny i korzystnych ofert operatorów. W nowy rok Sony wchodzi z trzema nowymi modelami, z czego rodzimy oddział nie ukrywa, że najbardziej skupia się na Sony Xperia XA2, który jest bezpośrednim następcą XA1.
Średnia półka w najlepszym wydaniu. Smartfon Sony Xperia XA2 czerpie wszystko co najlepsze z zeszłorocznych urządzeń z najwyższej półki, co nieco podrasowuje, a co najważniejsze — cenowo jest dużo bardziej przystępna dla wszystkich. Sprzęt będzie wyposażony w główny aparat fotograficzny 23 MP, ale firma bardzo mocno stawia także na selfie. Dlatego z przodu możemy liczyć na kamerę 8MP z superszerokokątnym obiektywem 120°. Ramki w smartfonie zostały zmniejszone, zaś czytnik linii papilarnych przeniesiono z przycisku power na tył urządzenia. Xperia XA2 napędza zaś Android Oreo i Snapdragon 630. W środku czeka na nas 3GB pamięci RAM i akumulator o pojemności 3300 mAh. Wpatrywać się zaś będziemy w 5,2" ekran FHD. Nie zabrakło także przedstawionej jakiś czas temu funkcji Smart Stamina Mode oraz oraz Quick Charge 3.0. Telefon sprzedawany będzie w wersji 32GB, jednak można go rozbudować o kolejnych 256 GB za pomocą karty micro SD (wejście hybrydowe). W kwestii ładowania postawiono na wejście USB-C. Nie zabraknie tam również Bluetooth 5.0. oraz NFC. Sony Xperia XA2 dostępny będzie w czterech kolorach: srebrnym, czarnym, różowym oraz błękitnym.
Oficjalna cena Sony Xperia XA2 wynosić będzie 1499 zł — i już jutro w sieci Play oraz wśród partnerów startuje przedsprzedaż. Od 15 stycznia będzie można nabyć smartfon także w sieciach Plus oraz T-mobile. Sony Xperia XA2 trafi na półki na początku lutego!
Obok Sony Xperia XA2 znalazło się także miejsce dla odrobinę podrasowanego wariantu — XA2 Ultra. Właściwie większość elementów z porównaniem do XA2 pozostała bez zmian, w tym modelu inżynierowie jeszcze bardziej skupili się na przednim aparacie. Znalazło się w nim miejsce nie tylko dla superszerokokątnego 120° z matrycą 8MP, ale także 16MP z optyczną stabilizacją obrazu. Ten model jest też nieco większy — mówimy tutaj o 6" smartfonie, w którym znalazło się miejsce dla akumulatora o pojemności 3580 mAh. Cała reszta pozostała jednak identyczna!
Sony Xperia XA2 Ultra, podobnie jak mniejszy wariant, zadebiutuje na początku lutego. Jego oficjalna cena wynosić będzie 1899 zł.
Ostatnim z zaprezentowanych dzisiaj smartfonów jest Sony Xperia L2. Zdecydowanie najsłabszy zawodnik a zestawu. 5,5" ekran HD, 3 GB ramu, procesor MT6737T Quad Core 1,5 GHz. Główny aparat to matryca 13MP, z przodu zaś postawiono na te same rozwiązania co w dwóch powyższych modelach. Tutaj znalazło się także miejsce dla akumulatora 3300 mAh, ale co ciekawe — jak na taki budżetowy model — twórcy nie zapomnieli także o NFC. Dzięki temu nawet w stosunkowo tanim modelu będzie można cieszyć się m.in. wygodą płatności Android Pay. Sprzedawany będzie w trzech kolorach: czarnym, złotym, a także różowym.
Podobnie jak Sony Xperia XA2 i Sony Xperia XA2 Ultra sprzęt będzie dostępny w sklepach na początku lutego. Jego oficjalna cena wynosić będzie 999 zł, co czyni go najtańszym z całej trójki — jednak z tym wiąże się także zestaw kompromisów, na które musieli pójść twórcy.
Jeżeli chodzi o nowe smartfony i zastosowane w nich rozwiązania — Sony naprawdę chce pokazać, że stać ich na wiele. Fajnie że stawiają na wysokiej jakości aparaty fotograficzne, to w końcu dla wielu jedne z najważniejszych modułów w smartfonach. Cieszy też obecność łączności NFC. Ramki są sukcesywnie zmniejszane w każdym kolejnym wariancie ich telefonu, niestety — ogólny design wciąż pozostaje dość konserwatywny. Coś co jedni określą mianem klasyki, dla innych będzie po prostu przestarzałe. Pod tym względem większych nowości nie uświadczymy, ale kto wie — może japońska firma zaskoczy nas w tym roku zmianami w swoich flagowcach?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
