Sprzedawanie taniego sprzętu nie jest równoznaczne z osiągnięciem trwałego sukcesu. Właśnie przekonuje się o tym Xiaomi.
Chińska firma była liderem na drugim co do wielkości rynku na świecie, czyli w Indiach. Ale straciła panowanie na rzecz Samsunga. Koreańczycy wcale nie stawiali na budżetowy sprzęt, celowali głównie w średnią i wyższą półkę. I to przynosi efekty, bo jak poinformowała właśnie firma Counterpoint Research, Samsung w ostatnim kwartale ubiegłego roku miał już 20 proc. rynku, podczas gdy Xiaomi spadło na druga pozycję z wynikiem 18 proc.
Polecamy na Geekweek: Jak namierzyć telefon po kradzieży albo zgubieniu? Proste sposoby
Przepis na zwycięstwo
Indie nie są bogatym krajem i przeciętnego konsumenta nie stać raczej na drogi smartfon. Skąd więc sukces Samsunga? Firma wyszła z prostego założenia – jeśli ludzie nie mają pieniędzy na telefon, my im je pożyczymy. I zamiast dostosowywać się do rynku, sprawiła, że to rynek dostosował się do niej.
Samsung znalazł partnerów finansowych, którzy zaczęli oferować pożyczki na smartfon, zapewniające finansowanie przy minimum formalności. Jak to działa? Dziennikarze Reutersa, którzy opisują to zjawisko, rozmawiali z właścicielem niewielkiego sklepu ze smartfonami. Przed rozpoczęciem współpracy z Samsungiem sprzedawał miesięcznie średnio 5 telefonów tej firmy. Teraz sprzedaje ich 20, z czego 18 w ramach programu pożyczkowego. On i inni sprzedawcy zwracali uwagę na łatwy dostęp do pieniędzy. Samsung nie wymaga podawania miejsca zamieszkania, przeszkodą nie jest również brak historii kredytowej, niskie oceny kredytowe a nawet brak udokumentowanych wynagrodzeń.
Status pozycji
Samsung najwyraźniej wyciąga również wnioski ze swojej wieloletniej rywalizacji z Apple. iPhony zawsze były drogie, przez co stawały się przedmiotem pożądania i pokazaniem swojego statusu materialnego na „aspirujących” rynkach. A firma nie była przez lata skora do oferowania iPhonów w niższych cenach i rezygnowania z bardzo wysokiej marży.
Tymczasem Xiaomi na rynku indyjskim przespało ostatnie lata a jego oferta jest niedopasowana do tego, co chcą klienci. Firma obecnie ma sześć smartfonów w cenie powyżej 360 USD podczas gdy Samsung – 16. Z kolei Koreańczycy mają tylko siedem bardzo tanich smartfonów (poniżej 120 USD), podczas gdy Xiaomi 39.
Według Counterpoint udział w rynku takich telefonów (poniżej 120 USD) spadł do 26 proc. w 2022 r. z 41 procent dwa lata temu. Udział telefonów premium w tym samym czasie się podwoił i wynosi 11 proc.
„Rynek indyjski jest świadkiem trendu przechodzenia na półkę premium. Xiaomi się na te zmiany nie przygotowało i zostało z portfelem budżetowych telefonów”, powiedział Tarun Pathak, dyrektor ds. badań w Counterpoint. Jego zdaniem zjawisko zmiany preferencji konsumentów jest typowe dla szybko rozwijających się gospodarek, co wiąże się z poprawą sytuacji finansowej ludności.
Nie tylko Indie
Xiaomi zapowiada szybki przegląd swojego portfolio w Indiach i skupienie się na wyższej półce. Największy nacisk kładzie na sprzedaż Redmi Note 12 który tuż po premierze sprzedaje się bardzo dobrze. Nadzieje wiąże również z bardzo drogim Xiaomi 13 Pro.
Sytuacja w Indiach pozwala nieco lepiej zrozumieć politykę Xiaomi w innych regionach, m.in. w Polsce. Firma wystrzeliła w naszym kraju z cenami swoich urządzeń, a Xiaomi 13 Pro jest jednym z droższych smartfonów z segmentu Premium. Na razie jest jednak za wcześnie na ocenę tego, czy przynosi to jakieś efekty.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu