Chociaż firma Xiaomi nie "zaatakowała" jeszcze polskiego rynku (a szerzej europejskiego i zachodniego), to osoby zorientowane w branży mobilnej doskon...
Chociaż firma Xiaomi nie "zaatakowała" jeszcze polskiego rynku (a szerzej europejskiego i zachodniego), to osoby zorientowane w branży mobilnej doskonale kojarzą tę markę. Spory w tym udział mediów (na AW niejednokrotnie pojawiały się wpisy dotyczące chińskiego producenta i konkretnych urządzeń z jego oferty), ale to nie oznacza, że dziennikarze/blogerzy szukają na siłę sensacji i pompują przypadkowy chiński balonik – ten producent sam potrafi zadbać o rozgłos...
Należy zacząć od tego, że o Xiaomi nie ma już chyba sensu pisać w kontekście nowego gracza na rynku mobilnym, a już tym bardziej niewielkiej firemki, manufaktury stanowiącej ciekawostkę dla fanów tematu. W ubiegłym roku sprzedali kilkadziesiąt milionów smartfonów, w tym roku zamierzają poważnie poprawić wyniki i pod tym względem nawiązują walkę z powszechnie znanymi korporacjami o olbrzymim zasięgu. Stosując terminologię sportową, można napisać, że Xiaomi przestało być beniaminkiem i spogląda na miejsca w górnej części tabeli.
W celu zwrócenia na siebie większej uwagi i wypracowania lepszego wyniku sprzedaży, stosują różne triki. Jedne bardziej wyrafinowane, inne mniej, niektóre pewnie bardziej skuteczne od innych. W mojej pamięci zapisują się głównie za sprawą rekordów sprzedaży osiąganych w konkretnym czasie. Zazwyczaj krótkim czasie. W przeszłości nie brakowało doniesień, z których dowiadywaliśmy się, że Xiaomi sprzedało X smartfonów w zaledwie tyle minut. Ten zabieg jest nadal stosowany – dzisiaj rano przeczytałem, że firmie udało się sprzedać 10 tysięcy urządzeń RedMi Note w zaledwie sekundę. Robi wrażenie, prawda?
Zabieg stosowany przez Xiaomi nie jest ich pomysłem i nie tylko ta firma go stosuje, ale przyznam, że obecnie najmocniej kojarzę go właśnie z "chińskim Apple", jak niektórzy zwykli nazywać tego producenta. Towar jest reglamentowany, to podnosi zainteresowanie klientów i sprawia, że popyt rośnie. Ludzie walczą (czasem dosłownie) o jakiś produkt, a niedługo później jest on powszechnie dostępny, czasem taniej. Xiaomi nakręca w ten sposób swoją sprzedaż, jednocześnie czaruje część komentatorów – są oni skłonni przeliczać wyniki sprzedaży i w ten sposób budują mit firmy, która byłaby w stanie sprzedawać rocznie nie dziesiątki, ale setki milionów smartfonów. Skoro w ciągu jednej sekundy sprzedali dziesięć tysięcy sztuk tabfonu (lub jakiegokolwiek innego produktu), to ile mogliby sprzedać w miesiąc...?
Odpowiedź na postanowione przed momentem pytanie może pobudzać wyobraźnię i z pewnością pozytywnie wpływa na wizerunek firmy. Jeśli ktoś jeszcze o niej nie słyszał, to po zapoznaniu się z tą informacją, zapewne zapamięta nazwę, może nawet sprawdzi jej ofertę. A gdy okaże się, że to mieszanka ciekawego wyglądu, mocnych podzespołów i niskiej ceny, to stwierdzi, że wszystko jest już jasne. Tak się robi biznes.
Źródło grafiki: Xiaomi
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu