Najnowsze smartfony chińskiej firmy Huawei prezentują się coraz ciekawiej po bardzo smukłym i atrakcyjnym cenowo flagowcu Ascend P7 debiutuje kolejny ...
Najnowsze smartfony chińskiej firmy Huawei prezentują się coraz ciekawiej po bardzo smukłym i atrakcyjnym cenowo flagowcu Ascend P7 debiutuje kolejny model - Honor 6. Jest to pierwszy gadżet napędzany ośmiordzeniowym układem Kirin 920, który pod względem wydajności ma bić na głowę topowe rozwiązania konkurencji. A co jeśli dodamy do tego niesamowicie wąskie ramki wokół ekranu? Chińczycy są zdecydowanie na fali.
Ascend P7 sprzedaje się jak ciepłe bułeczki. Huawei poinformowało wczoraj, że 13 maja przekroczono granicę miliona egzemplarzy. Co więcej, do końca roku liczba ta ma wzrosnąć dziesięciokrotnie. Plan jest zatem szalenie ambitny. Ale to nie znaczy, że Chińczycy stawiają wszystko na jedną kartę. Na początku czerwca pisałem o bardzo ciekawie zapowiadających się procesorach Kirin 920 z ośmioma rdzeniami skonstruowanymi w architekturze big. LITTLE. Znalazły one właśnie zastosowanie w pierwszym urządzeniu - smartfonie Honor 6.
Okuty w aluminium Huawei Honor 6 to kolejny, wyróżniający się na tle konkurencji smartfon. Nie mam tutaj na myśli jedynie zastosowanego procesora, choć trzeba przyznać, że jest on mocny punktem programu. Chińczykom udało się tutaj połączyć rdzenie Cortex-A15 i Cortex-A7. Niby nic nadzwyczajnego, bo już wcześniej dokonał tego Samsung w układach Exynos. Sęk w tym, że tutaj dopakowano to jeszcze modułem LTE kategorii 6 (do 300 Mb/s) oraz wydajnym GPU .
Czym zatem jeszcze zaskakuje nowy Honor 6? Szczególną uwagę należy zwrócić na ramki po bokach wyświetlacza, których grubość wynosi jedynie 2,86 mm. W rezultacie ekran stanowi 75,7 proc. powierzchni frontalnego panelu, a więc tyle samo co w LG G2 (do G3 zabrakło 0,7 punktu procentowego). Sam wyświetlacz nie ustępuje pod względem parametrów high-endowym modelom, charakteryzując się przekątną 5 cali, technologią IPS oraz rozdzielczością 1080p.
Miłośnicy fotografii też znajdą w modelu Honor 6 coś dla siebie. Producent zastosował tutaj bowiem aparat 13 Mpix z sensorem Sony IMX214 oraz przysłoną f/2.0. Z przodu ulokowana została natomiast kamerka 5 Mpix, co jest zapewne ukłonem w kierunku sympatyków zdjęć typu selfie. Nie jest to zatem najwyższa półka, ale i tak prezentuje się bardzo solidnie.
Wszystko to napędza Android 4.4.2 wsparty nakładką graficzną (której osobiście jestem wielkim fanem) Emotion UI 2.3. I najgorsze w tym wszystkim jest to, że smartfon na razie nie wyjdzie poza Chiny. Trudno stwierdzić, jak długo ta sytuacja się utrzyma. W każdym razie nie znamy ani jego ceny, ani daty globalnej premiery.
Pozostaje nam zadowalać się takimi średniakami, jak debiutujący właśnie nad Wisłą model Ascend G6 z 4,5-calowym ekranem o rozdzielczości 540 x 960 px. Zastosowano w nim czterordzeniowy procesore o taktowaniu 1,2 GHz oraz 1 GB pamięci RAM. Na dane użytkownika przeznaczono zaś 8 GB pamięci wewnętrznej (plus slot MicroSD). Nie zabrakło też aparatu 8 Mpix (sensor Sony IMX134 i przysłona f/2.0) i przedniej kamerki 5 Mpix.
Co jednak najistotniejsze urządzenie wspiera łączność 4G i pracuje pod kontrolą Androida 4.3, co w zestawieniu z ceną poniżej tysiąca złotych (co jednak nie ma większego znaczenia, bo słuchawka pojawi się w abonamencie Plusa i T-Mobile za znacznie mniejsze pieniądze) daje naprawdę niezły efekt. Swoją drogą to kolejny po ZTE Blade Vec 4G taki niedrogi smartfon ze wsparcie dla LTE. Można na tej podstawie wysnuć tezę, że polscy operatorzy komórkowi będą intensywnie rozszerzali swoje oferty pod tym kątem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu