Jednym z pomysłów, który mocno przypadł mi do gustu podczas testów był slider w świetnym Xiaomi Mi Mix 3. Oczywiście, tak jak i Wy, zastanawiam się nad trwałością tej konstrukcji, ewentualnymi ziarenkami piasku w mechanizmie – jednak dla osób, które nie robią selfie, konieczność posiadania notcha z uwagi na przednią kamerę jest męcząca. W takim przypadku problem wcięcia znika. Podobnie zrobił niedawno Samsung przy okazji nieźle zapowiadającego się A80. Tu system jest inny, ale idea ta sama – slider zamiast notcha.
Ale są też oczywiście inne pomysły. Podobno OnePlus 7 ma posiadać wyskakująca kamerę (choć oczywiście podobne pomysły widzieliśmy już wcześniej). No to skoro OnePlus tak będzie miał, to najwyraźniej Xiaomi stwierdziło, że nie chce być gorsze i mówi się, że chińska firma przygotowuje aż dwa smartfony z takim aparatem. Oznacza to oczywiście, że nie dostaniemy żadnego wcięcia, ekrany będą starały się dążyć do maksymalnej bezramkowości. Co więcej, oba sprzęty mają posiadać topowe podzespoły.
„davinci” i „raphael” to nazwy kodowe dwóch nadchodzących urządzeń Xiaomi posiadających właśnie wyskakującą kamerę (tak zwane pop-out camera modules). Taki moduł ma się wysuwać zawsze kiedy przednia kamera zostanie włączona, system jest więc zupełnie inny niż w Mi Mix 3, gdzie sami musieliśmy transformować smartfona by uzyskać dostęp do przedniej kamery.
Skoro nowości po całości, to możemy się po nich również spodziewać czytników odcisków palców w ekranie. Najprawdopodobniej będą to systemy optyczne – byłbym bowiem zaskoczony gdyby Xiaomi już teraz zdecydowało się na droższe rozwiązania, znane chociażby z serii Galaxy S10, czyli czytniki ultradźwiękowe.
No i podzespoły. Tu Xiaomi nie zamierza iść na żadne kompromisy i w sprzętach pojawią się topowe procesory Snapdragon 855, o wydajność można więc być spokojnym.
Pozostaje jednak pytanie jaka seria smartfonów doczeka się takiej wyskakującej nowości? Co Wy byście obstawiali? Pocophone F2, a może Xiaomi Mi Mix 3s, Mi Mix 4? Plotkuje się również o doposażonym Redmi, w którym miałby znaleźć się flagowy Snapdragon 855.
Jestem jedną z tych osób, którym notch nie przeszkadza – bawi natomiast promowanie go jako cud-miód-nowoczesnego rozwiązania podczas gdy pojawił się z konieczności i braku możliwości ukrycia przedniej kamery w ekranie. To samo dziury u Samsunga. Teraz jeszcze bardziej bawi uciekanie od tej wszechobecnej mody, ale dzięki temu widzimy ciekawe rozwiązania w postaci sliderów i własnie mechanizmów wysuwanych kamer. Nie wiem jednak, czy na pewno brak ramek i ogromne wyświetlacze to na pewno smartfonowa rewolucja, której tak bardzo potrzebujemy. Baterie wciąż nie oferują niesamowitych czasów pracy na jednym ładowaniu, a to moim zdaniem największy problem rynku smartfonów.
Więcej z kategorii Smartfony:
- Jeden aparat 108 Mpix? A co powiecie na trzy po 64 Mpix?
- W oku cyklopa - tak będą wyglądały smartfony w przyszłym roku?
- Smartfon dla graczy ma dwa wentylatory. To o dwa więcej, niż niektóre komputery
- Lenovo ma telefon gamingowy, co się łamie na dwie połowy
- 5 smartfonów LG, które (prawie) zmieniły rynek