Tragiczne zdarzenie miało miejsce w Indiach. Do samozapłonu smartfonów różnych marek dochodziło już wielokrotnie, ale to chyba pierwszy przypadek w którym ktoś zginął.
Najgłośniejszą i najbardziej znaną sprawą jest oczywiście historia Samsunga i modelu Galaxy Note 7. Producent musiał wycofać wszystkie sprzedane egzemplarze po tym jak okazało się, że ich baterie się przegrzewają. To w kilku przypadkach doprowadziło do samozapłonu smartfonów. W wyniku afery koreański gigant stracił nie tylko reputację, ale też 5 mld dol.
Wpadki zdarzały się niemal każdemu producentowi
Problemy z samozapłonem smartfonów miały również inne firmy, ale już nie na taką skalę. Zazwyczaj mowa jest o jednostkowych wydarzeniach. Takie rzeczy przytrafiały się urządzeniom Huaweia, Xiaomi, iPhonom z serii 6, realme czy OPPO. Co ciekawe, wiele z tych przypadków działo się w Indiach. Tak było właśnie z OPPO, gdzie model A53 wybuchł w kieszeni kierowcy taksówki, dość dotkliwie go raniąc.
Kolejne takie zdarzenie dotyczyło smartfonu realme, również sprzedawanego w Indiach. Firma ustaliła jednak, że bateria w modelu XT była wcześniej uszkodzona przez użytkownika, co w efekcie przyczyniło się do samozapłonu.
To zdarza się też w Polsce
Co ciekawe dwa udokumentowane przypadki samozapłonu smartfona dotyczą Polski. Pierwszy to historia modelu Mi4c. Jego użytkownik w nocy został obudzony przez zapach spalenizny. Ze smartfona który trzymał na łóżku wydobywał się dym i iskry od których zajęła się pościel i przepalił materac. Urządzenie zostało kupione na Aliexpresie jako nowe. Polski oddział producenta w ramach zadośćuczynienia wysłał użytkownikowi topowy wtedy model Xiaomi, czyli Mi 5, zaś spalony egzemplarz trafił do analizy w Chinach.
Również z Polsce spłonął Huawei Mate 10. Jak opisywał użytkownik – smartfon się zawiesił, potem zgasł, po wielokrotnych próbach w końcu się uruchomił, zaczął nagrzewać aż w końcu spektakularnie wybuchł. Co ciekawe firma, która wtedy zajmowała się serwisowaniem urządzeń tego producenta stwierdziła, że uszkodzenie powstało z winy użytkownika i odmówiła naprawy (smartfon był na gwarancji).
Ta historia jest koszmarna
Przypadków samozapłonów smartfonów różnych producentów było oczywiście więcej, ale żaden nie zakończył się tak tragicznie jak ten ostatni.
Koszmarna historia znów wydarzyła się w Indiach i dotyczy modelu Redmi 6A. Użytkownik Twittera pokazał na zdjęciach nie tylko spalony smartfon, ale i zwłoki kobiety. Urządzenie wybuchło w nocy, a ofiara trzymała go przy głowie.
Mężczyzna tak opisał całe zderzenie.
Wczoraj w nocy moja ciocia została znaleziona martwa. Używała smartfona Redmi 6A, który w nocy trzymała na poduszce, obok głowy. Smartfon eksplodował. To naprawdę trudny czas dla nas. Firma ma obowiązek nam pomóc.
Siostrzeniec kobiety prowadzi technologiczny kanał na YT.
Firma odniosła się w dość lakonicznie do drastycznych obrazów zamieszczonych w sieci. Jej indyjski oddział stwierdził, że bezpieczeństwo klientów ma ogromne znaczenie, a jego pracownicy skontaktowali się z rodziną ofiary i wyjaśniają sprawę.
Co ciekawe, pod wpisem mężczyzny pojawiły się komentarze ze zdjęciami dokumentujące samozapłon innych smartfonów ze stajni Xiaomi.
Nie wiadomo co ustali firma i jak zakończy się cała historia. Redmi 6A jest na rynku od 2018 roku i to pierwszy udokumentowany przypadek, gdy doszło do samozapłonu tego modelu.
Jednak niezależnie od tego jaki smartfon jakiej firmy posiadamy, lepiej nie trzymać go w nocy a już tym bardziej ładować, blisko głowy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu