Chińskie firmy niejednokrotnie udowadniały, że mają w nosie patenty i opracowane już wcześniej technologie. Tym razem Xiaomi zaprezentowało (skopiował...
Xiaomi prezentuje niesamowite zastosowanie dla gniazda minijack w telefonie
Chińskie firmy niejednokrotnie udowadniały, że mają w nosie patenty i opracowane już wcześniej technologie. Tym razem Xiaomi zaprezentowało (skopiowało) rozwiązanie, które może stać się prawdziwą bombą. Mowa tutaj o przycisku, który miał zastępować w urządzeniu złącze 3,5 mm minijack. Brzmi kuriozalnie? W praktyce wydaje się być naprawdę fantastycznym rozwiązaniem.
"Wymienny" przycisk, który Hugo Barra zaprezentował na swoim profilu Google+ (pytając o nazwę dla niego...) pozwala użytkownikowi zatkać otwór gniazda słuchawkowego, a przy tym zyskać nową funkcjonalność. Guziczek może bowiem być wykorzystywany do wielu czynności. Za jego pomocą możemy np. uruchamiać wybraną aplikację albo też wykonywać zrzuty ekranu. Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby zrobić z niego również fizyczny spust migawki aparatu, a więc coś, czego brakuje tak wielu smartfonom oferującym ogromne możliwości fotograficzne.
Okazuje się, że nowa technologia nie jest wynikiem kreatywności oraz pomysłowości światłych umysłów pracowników Xiaomi. W ubiegłym roku na Kickstarterze pojawił się już analogiczny pomysł o nazwie Pressy. Działa praktycznie w ten sam sposób, a także przypomina rozwiązanie Xiaomi pod względem wizualnym. Akcja w serwisie crowdfundingowym zakładała zebranie 40 tys. dolarów na zrealizowanie projektu. Finalnie Pressy zgromadził jednak blisko 700 tys. dolarów, co jest kwotą godną podziwu (choć oczywiście nie rekordową).
Sęk w tym, że kiedy uczestnicy akcji na Kickstarterze ciągle czekają na swoje zamówienia i produkcję gadżetów, Xiaomi prezentuje już pierwsze prototypy i zapowiada premierę na przyszły tydzień. Od 8 kwietnia przyciski mają trafić do sprzedaży w Azji wraz z estetycznym etui mocowanym na kablu słuchawkowym. Cena? Śmiesznie niska - ok. 1 dolara za sztukę. Dla porównania za Pressy trzeba było zapłacić 17-krotnie więcej, a po premierze pewnie cena wzrośnie jeszcze o kilka dolarów (według niektórych źródeł finalna cena ma wynieść 27 dol.).
Oczywiście twórcy Pressy nie pozostają bierni. Zapowiedzieli, że prawa do designu oraz technologii znajdują się w ich rękach i zamierzają podjąć działania, aby rozwiązać ten problem. Dodali też, że choć spodziewali się klonów, nie myśleli, że wyjdą one spod ręki tak dużej i szanowanej firmy jak Xiaomi.
Tak czy inaczej premiera Pressy, którą zaplanowano na połowę kwietnia wydaje się być zagrożona. Choć twórcy na starcie pewnie i tak wyjdą na swoje - w końcu zgromadzone 700 tys. dol. nie jest małą kwotą. Wobec takiej konkurencji trudno jednak spodziewać się jakiegoś spektakularnego sukcesu. Oczywiście otwartą kwestią pozostaje jakość wykonania chińskiej kopii. Jednak, znając Xiaomi, akurat o to bym się nie martwił.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu