Mobile

Telefon Xiaomi będzie miał najlepszy aparat na świecie. Skąd to wiem?

Krzysztof Rojek
Telefon Xiaomi będzie miał najlepszy aparat na świecie. Skąd to wiem?
Reklama

Xiaomi za kilka dni pokaże pierwszy smartfon z sensorem o przekątnej 1 cala. Moim zdaniem ma szansę pozamiatać konkurencję.

Tworzenie nowego smartfona wymaga niesamowitej pracy inżynierów z wielu dziedzin. Wewnątrz tego urządzenia musi ze sobą współpracować naprawdę wiele modułów, a każdy z nich odpowiadając za swoją część, odpowiada także za poprawne działanie całego systemu. Jednak oczywiście - niektóre z nich są ważniejsze niż inne. W końcu listy "top 5 najmocniejszych telefonów", albo "top 5 fotosmartfonów" widzimy cały czas, a "top 5 telefonów z najlepszym połączeniem bluetooth" - już niekoniecznie. Wiadomo, że na sfery, które są dużo ważniejsze dla klientów kładzie się większy nacisk. Jedną z takich dziedzin, która przyciąga uwagę chyba wszystkich jest właśnie sfera foto. Jeżeli miałbym powiedzieć, pod jakim kątem w kwestii smartfonów nastąpił w ostatnich 5 latach największy progres, powiedziałbym bez wahania - fotografia, szczególnie nocna. Ba, doszliśmy do momentu, w którym nawet budżetowce radzą już sobie z tym całkiem nieźle. Co więc zrobią flagowce, żeby utrzymać się na topie?

Reklama

Zabiorą matrycę z pełnowymiarowych aparatów. Najpierw zrobiło to Sony, a teraz - Xiaomi

O smartfonie Xperia Pro-I zapewne część z was słyszała. Na przełomie 2021 i 2022 zrobił w sieci niezłą furorą, ponieważ pokazał, że można włożyć większy sensor do smartfona, a dzięki temu - zebrać też więcej światła. Zdjęcia które robi są fenomenalne (oczywiście, jeżeli posługuje się nim ktoś kto zna się na fotografii) i dzięki nim wiadomo, że rozwój aparatów w smartfonach to nie tylko dodawanie megapikseli.

Sony osiągnęło to, montując aż 1 calową matrycę (w rzeczywistości nie miała ona pełnego cala, ale dla uproszczenia nazwijmy ją w ten sposób). Firma nie zdecydowała się jednak zachować tej technologii tylko dla siebie i teraz wypuszcza ją na rynek pod postacią modułu IMX989. Pierwszym smartfonem, który ma mieć ją na pokładzie jest nowa seria od Xiaomi, czyli Xiaomi 12S.

Dlaczego Xiaomi zrobi to lepiej?

Oczywiście - wchodzimy tu w erę dywagacji, ponieważ nowych smartfonów nikt nie widział, a ponadto - mają one być wypuszczone wyłącznie na rynek chiński. Jeżeli więc dobrze rozumiem, nie będą one zamiennikiem za serię T, którą zapewne ujrzymy jeszcze w tym roku. Jednak zdecydowanie warto śledzić temat, ponieważ model ultra ma być wyposażony właśnie w rzeczony 1 calowy sensor. Dlaczego więc twierdzę, że Xiaomi będzie robiło lepsze zdjęcia od Sony? Cóż, nie od dawna wiadomo, że rozwój mobilnej fotografii to nie tyle postęp w dziedzinie hardware'u - matryc, optyki etc., choć to również gra istotną rolę, ale oprogramowania. To właśnie oprogramowanie - algorytmy które pracują pod maską - sprawia, że dany telefon ma lepszy bądź gorszy HDR, lepiej odwzorowuje kolory czy lepiej radzi sobie w trudnych warunkach oświetleniowych.

Xiaomi pod tym kątem było firmą, która radzi sobie fenomenalnie. Nie powiedziałbym, że jest najlepsza, bo to bardzo subiektywna opinia, natomiast na pewno nie można odmówić chińskiemu producentowi jakości w tej kwestii. Sony natomiast od kilku lat ma świetny hardware, w końcu samo produkuje aparaty dla smartfonów konkurencji, jednak po stronie oprogramowania wyraźnie przegrywało z innymi, na co często zwracali uwagę recenzenci. Patrząc więc jakie efekty pozwala uzyskać 1 calowy sensor przy oprogramowaniu Sony, można sobie tylko dopowiedzieć, jaką różnicę zrobi, kiedy włożymy go do telefonu Xiaomi i pozwolimy skorzystać z jego potencjału wszystkim algorytmom (tym bardziej, że pracę nadzoruje Leica), które firma dopracowywała latami.

 

Przyznam się szczerze, że dawno nie byłem tak podekscytowany na wieść o nowym smartfonie. Xiaomi 12S Ultra będzie odpowiedzią na pytanie, co jest bardziej potrzebne - 5 mniejszych obiektywów czy jeden, ale z większą matrycą. Przez cały czas mojej pracy optowałem za tym drugim rozwiązaniem i bardzo się cieszę, że wykonany został pierwszy krok do tego, by wprowadzić je na rynek i odblokować jego pełen potencjał. Od tego, jakie zdjęcia będzie robił nowy flagowiec dużo zależy. Cokolwiek niż zdemolowanie rynkowej konkurencji będzie dla niego porażką i też hamulcem ręcznym dla trendu. Miejmy więc nadzieję, że tak się nie stanie i fotografia mobilna będzie mogła przejść małą rewolucję.

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama