Smartfony

Nokia traci, bo nikogo nie interesuje bezpieczeństwo, a Xiaomi ma na celu Apple

Albert Lewandowski
Nokia traci, bo nikogo nie interesuje bezpieczeństwo, a Xiaomi ma na celu Apple
Reklama

Xiaomi uznało, że w 2020 roku muszą zadbać o lepsze wyniki sprzedaży w Europie. Co planują zrobić na Starym Kontynencie, aby wyprzedzić Apple, Huawei i Samsunga?

Xiaomi stawia na Europę w 2020

Bardzo interesująco prezentują się ostatnie badania rynku sprzedaży smartfonów w Europie w trakcie trzeciego kwartału 2019 roku. Nie jest wielkim zaskoczeniem, że pierwszą pozycję utrzymał Samsung, który zanotował wzrost sprzedaży aż o 26%. Drugie miejsce należy do Huawei. Chińczycy w tym roku musieli zadowolić się minimalnym spadkiem i ciekawi mnie to, jak ten trend będzie wyglądał w 2020 roku. Najpewniej sporo zmieni pojawienie się nowych urządzeń z własnym systemem Harmony OS, ale na razie to pieśń przyszłości.

Reklama

Sprawdź też: Jak Nokia dba o swoich klientów?

Podium uzupełnia Apple. Amerykanie zanotowali spadek o 4%, jednak najciekawsze dzieje się tuż za pierwszą trójką. Nokia straciła aż 21% udziałów i to najlepiej pokazuje, że użytkownicy nieszczególnie doceniają częste aktualizacje i po prostu szukają bardziej kompletnych telefonów. Zobaczymy jak Finowie zareagują na to swoimi nowościami, które powinniśmy poznać już w grudniu. Czwarta lokata skrywa najważniejszego gracza ostatnich miesięcy, czyli Xiaomi. Firma może pochwalić się wynikiem +73% (wzrost z 6,5 do 10,8%) i trudno się temu dziwić, ponieważ oferują dobre modele w niskich cenach.

W tym miejscu należy wspomnieć, że przedstawiciele chińskiego producenta zapowiedzieli już, że w 2020 roku położą większy nacisk na europejski rynek. Tym razem ma być traktowany priorytetowy i najpewniej dzięki temu będziemy otrzymywać znacznie szybciej ich nowe urządzenia. Mnie to bardzo cieszy. W końcu nie będzie trzeba czekać kilku miesięcy aż nowe Redmi czy Mi zadebiutują na Starym Kontynencie i posiłkować się chińskimi sklepami internetowymi.

Przeczytaj również: Sprzedaż w Huawei do góry aż o 66%.

Na pewno w ramach ofensywy doczekamy się większej liczby urządzeń klasy premium. Myślę, że ostatnio zaprezentowany Xiaomi Mi Note 10 wskazuje kierunek. Nie mówimy tu już o sprzęcie, który ma przekonywać tylko ceną, a telefonie z naciskiem na jakość multimediów i wygląd. Myślę, że w dłuższej perspektywie uda im się zacząć skuteczniej podgryzać Samsunga, Apple i Huawei. Szczególnie ten ostatni może być w tarapatach.

Prawdziwa walka wśród tanich flagowców

Obecnie Xiaomi wiedzie prym w segmencie przystępnych cenowo smartfonów z topową specyfikację. Skoro są liderem budżetowych propozycji i mają do tego dedykowaną markę Redmi, najwyższy czas, aby podjęli walkę o bardziej rentowne segmenty, w których to Huawei może oddać część swojej pozycji, szczególnie w USA i w Europie. Na pewno dzięki temu otrzymamy znacznie więcej ciekawych urządzeń i mocno liczę na Xiaomi w tym temacie. Firma pokazała, że słucha klientów i wprowadzać potrzebne zmiany.

Sprawdź też: Najlepsze smartfony do 2000 złotych.

Reklama

Jestem szczególnie ciekaw, czy zadbają również o uporządkowanie oferty smartfonów do 1500 złotych, która jest u nich bardzo chaotyczna, i czy rzeczywiście na dobre pożegnaliśmy się z serią Pocophone, cały czas ciepło wspominaną.

źródło: Gizchina

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama