Motoryzacja

Autonomiczny samochód Ubera widział pieszą! Ignorancja elektroniki doprowadziła do śmierci człowieka?

Marek Adamowicz
Autonomiczny samochód Ubera widział pieszą! Ignorancja elektroniki doprowadziła do śmierci człowieka?
115

Autonomiczny samochód testowany przez Ubera w pierwszym kwartale 2018 roku w USA spowodował śmiertelny wypadek potrącając pieszą przechodzącą przez ulicę. Okazuje się, że układy autonomicznej jazdy zlokalizowały pieszą, lecz uznały że nie ma potrzeby hamowania i uniknięcia kolizji. Czy auto Ubera doprowadziło do śmierci człowieka?

W amerykańskim stanie Arizona, w marcu bieżącego roku doszło do szalenie niebezpiecznej i tragicznej sytuacji. 49-letnia kobieta przechodząca w niedozwolonym miejscu, została potrącona przez autonomiczny samochód testowany przez Ubera. Dwa miesiące po zdarzeniu okazuje się, że winną prawdopodobnie jest elektronika, która najzwyczajniej w świecie zignorowała człowieka wykrytego w polu widzenia kamer i czujników pokładowych. Czy to będzie ogromny cios dla dalszych badań i testów technologii, która ma wyręczyć człowieka w prowadzeniu samochodu?

Autonomiczny samochód Ubera widział pieszą: zawiodła elektronika?

Sytuacja, którą żył cały świat wydarzyła się w amerykańskim stanie Arizona, gdzie prowadzone były testy autonomicznych samochodów Ubera. Zdecydowana większość z nich oparta została na szwedzkich SUV-ach Volvo XC90. I właśnie takie auto brało udział w tym tragicznym zdarzeniu. Cała sytuacja polegała na tym, że 49-letnia kobieta przechodziła przez ulicę w niedozwolonym miejscu i została śmiertelnie potrącona przez  autonomiczne Volvo Ubera. Chociaż oficjalny raport powypadkowy nie został jeszcze opublikowany, okazuje się, że czujniki i kamery autonomicznego systemu wykryły człowieka, lecz elektronika zdecydowała nie interweniować, przez co doszło do tragicznego wypadku.

Rewelacje te zostały podane przez serwis „The Information”, który dotarł do wstępnych ustaleń Ubera. Pokładowa elektronika uznała człowieka znajdującego się w polu widzenia za nieznaczącą i niegroźną przeszkodę – coś na zasadzie leżącego małego przedmiotu na drodze, który nie będzie w stanie wyrządzić krzywdy, ani uszkodzeń (np. plastikowa torba zakupowa). Przyczyn takiego zachowania należy upatrywać w ustawieniu oprogramowania Ubera. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że firma chce by ich autonomiczne samochody oferowały jak najwięcej komfortu w czasie jazdy. Można zatem wysnuć wniosek, iż autonomiczne samochody Ubera mogą podejmować decyzje o niehamowaniu przed potencjalnie niebezpiecznymi obiektami, by nie pogarszać komfortu jazdy.

Osobną kwestią związaną z wypadkiem było zachowanie osoby kontrolującej autonomicznego samochodu. W ostatniej fazie testów (po śmiertelnym potrąceniu kobiety stan Arizona zakazał Uberowi dalszych prób) na pokładzie znajdowała się jedna osoba – wcześniej Uber zatrudniał dwie osoby do weryfikowania zachowań autonomicznych aut. W filmie z wypadku możemy zauważyć, że osoba, która powinna czuwać nad działaniem elektroniki, była w tym momencie wpatrzona w ekran telefonu, przez co nie mogła prawidłowo zainterweniować i uchronić pieszą przed tragedią.

Autonomiczny samochód Ubera widział pieszą: nie pierwszy taki wypadek

Testy samochodów autonomicznych powoli zaczynały przypominać tzw. „wyścig szczurów”. Wiele firm i instytucji prowadziło, i nadal prowadzi badania nad stworzeniem systemów pokładowych, które pozwolą na wyręczenie kierowcy z prowadzenia samochodu. Duży krok w tych badaniach zrobiła m.in. amerykańska Tesla, która do swoich pojazdów oferuje już elementy autonomicznej jazdy. Niestety tragedia z marca bieżącego roku nie jest jedyną, która zdarzyła się w wyniku działania układów autonomicznej jazdy czy też wspomagania kierowcy.

Podobieństw próbowano doszukiwać się m.in. w sytuacji z maja 2016 roku, kiedy doszło do wypadku z udziałem Tesli Model S. W wyniku zderzenia samochodu z ciężarówką (włączona funkcja autopilota „nie zauważyła” białego auta dostawczego) śmierć na miejscu poniósł kierowca elektrycznego pojazdu. Jednak w tamtym wypadku ofiarą był pasażer samochodu, a nie pieszy. Sytuacja z Ariozny pokazała, że autonomiczne samochody nie radzą sobie też z pieszymi poruszającymi się po drogach – nawet jeśli robią to w niedozwolony sposób i w niewłaściwych miejscach.

Osobiście uważam, że wyniki kontroli mogą spowodować znaczące wstrzymanie procesu badawczego nad stworzeniem i wprowadzeniem autonomicznych samochodów, a z całą pewnością cały proces zostanie mocno wydłużony w czasie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu