Pandemia wirusa i związane z nią spowolnienie gospodarcze dotyka bardzo wiele firm, ale największe korporacje z branży komputerowej wydają się wręcz na niej korzystać. Nagły boom na zakup komputerów, tabletów i innych urządzeń umożliwiających komfortową pracę i naukę w trybie zdalnym w ciągu dwu kwartałów odwrócił wieloletnie trendy rynkowe. Apple jest jedną z firm, które poradziły sobie w tym czasie najlepiej, a jego wyniki za Q3 2020 w niektórych działach wręcz szokują.
Rekordy, rekordy, rekordy...
Przychody za cały kwartał wyniosły 59,7 mld dolarów, co oznacza, że wzrosły w stosunku do analogicznego kwartału z 2019 r. aż o prawie 11%. Przebiło to oczekiwania analityków o ponad 7 mld dolarów, co pokazuje, jak niespodziewany i ogromny jest ten sukces.
To, co najbardziej rzuca się w oczy, w porównaniu do wcześniejszych wyników, to bardzo wyraźny wzrost dochodów ze sprzedaży Maców oraz iPadów. Sprzedaż komputerów z jabłkiem wzrosła z 5,820 do 7,079 mld rok do roku, jeszcze lepiej poradziły sobie tablety, których sprzedaż urosła z 5,023 do 6,582 mld.
Wzrosty o odpowiednio 21,6 i 31% procent w działach, które dość konsekwentnie staczały się przez ostatnie lata, zaskoczyły tak analityków, jak i samo Apple. Co jeszcze ważniejsze, połowa osób kupujących Maków to nowi klienci firmy. Nikomu, kto wie jak działa ekosystem Apple, nie muszę tłumaczyć, jak może się to przełożyć na sprzedaż pozostałych urządzeń tej firmy w kolejnych kwartałach.
iPhone SE - cichy bohater
Na tym tle dość mizernie wygląda 2% wzrosty sprzedaży iPhonów, ale.. długofalowo, właśnie ten punkt może być najważniejszy dla przyszłości Apple. Nie otrzymaliśmy oczywiście konkretnych danych, ale wiadomo, że wzrost mierzony ilością sprzedanych sztuk był o wiele większy. Analitycy mówią o 13 - 15 % i coś na pewno w tym jest, ponieważ w czasie omawiania wyników firmy przez Tima Cooka i Lucę Maestri kilka razy podkreślono efekt, jaki wywarł na rynku iPhone SE.
Tańszy i mniejszy telefon nadrobił spadki z wyższych kategorii, przyciągnął nowych użytkowników z Androida, co dobrze wróży cenom iPhonów na przyszłość. Miejmy nadzieję, że Q3 2020 ostatecznie zabije luksusową wizję Apple, którą przez lata preferował Cook. Tym bardziej że także w przypadku Maców podkreślono świetną sprzedaż najtańszych modeli.
Usługi rosną, ale....
Usługi Apple wzrosły po raz kolejny, tym razem o 14,8% z 11,455 do 13,156 mld, ale ja dalej pozostaje sceptyczn,y co do rzeczywistej wartości usług w bilansie Apple. Jak już kilka razy pisałem, wyniki są tu zmanipulowane przez przeciągnięcie księgowe dochodów ze sprzętu do usług, poprzez arbitralne ustalenie ich „wartości” przez Apple. Prawdopodobnie w ten sam sposób doliczana do usług jest „wartość” darmowych okresów subskrypcji na Apple TV+, Arcade itd., które trafiają do użytkownika z nowozakupionym egzemplarzem urządzenia Apple.
Poszlaką uprawdopodobniającą tę teorię jest zachowanie się tej kategorii w tym kwartale. Drastyczny przyrost nowych klientów firmy musiał „przynieść” usługom sporo przychodu z tego swoistego „haraczu”, a tymczasem ich wzrost był niższy od średniej. Co więcej, analitycy, którzy mocno niedoszacowali sprzedaży Maców, iPadów i iPhonów, tutaj trafili dość dokładnie. Może się okazać, że w przypadku usług w których rzeczywiście występuje konieczność zapłaty, dzieje się jeszcze gorzej niż wszyscy myśleli. Luca Maestri pochwalił się co prawda 550 mln „płatnych subskrypcji”, ale kluczem do oceny tej liczby jest wiedza, jak Apple traktuje darmowe okresy, które dość hojnie rozdaje.
Pozostałe produkty poniżej oczekiwań
W przypadku pozostałych produktów, na które składają się głównie Apple Watch, słuchawki i inne akcesoria, wzrosty były poniżej oczekiwań tak analityków, jak i zarządu Apple. W części Q&A jasno wyartykułowano, że Apple widzi duży wpływ na sprzedaż tych urządzeń przez fakt zamknięcia sklepów.
Europa podkręciła zakupy
Ciekawie prezentuje się struktura sprzedaży w ujęciu geograficznym. Sprzedaż na kontynentach amerykańskich, na którcyh główną rolę odgrywają Stany Zjednoczone spadła. Delikatny progres zanotowano w Azji, natomiast bardzo wyraźny wzrost zakupów zanotowano w Europie. Skok z 11,925 na 14,173 mld jest naprawdę duży, ciekawe, czy ta tendencja utrzyma się w kolejnych kwartałach.
Ciekawostki z Q&A
W tradycyjnej sesji pytań od udziałowców pojawiło się kilka ciekawych wątków. Otrzymaliśmy informacje o opóźnieniach „produktów prezentowanych we wrześniu”, co potwierdza plotki o problemach z dostępnością iPhone 12 tuż po premierze. Cook dostał też ciekawe pytanie, czy procesory Apple Sillicon mogą stać się dostępne dla innych firm. Odpowiedź CEO, mimo że nie wprost, raczej nie pozostawia złudzeń, będzie to produkcja tylko na własny użytek. Ze względu na niepewność panującą na rynkach nie podano żadnych przewidywań co do wyników w kolejnych kwartałach.
Podsumowanie
Apple jak na razie jest beneficjentem covidowej zawieruchy. Jednak jak długotrwałym efektem będzie zwiększony popyt na komputery i tablety, tego nie wiemy. Dlatego najważniejszym wydarzeniem tego kwartału jest dla mnie wysoka sprzedaż iPhone SE. Jeśli Cook pójdzie za ciosem i wykorzysta przejście z Intela na ARM do obniżki cen innych produktów Apple (a są już takie plotki dotyczące MacBooków), może się okazać, że Apple zacznie w końcu odbierać Androidowi i Windows ich udziały w rynku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu