Apple

Wyniki Apple znowu w dół. Jest jedna pozytywna informacja, ale powraca pytanie, czy firma zdoła nas jeszcze zaskoczyć?

Maciej Sikorski
Wyniki Apple znowu w dół. Jest jedna pozytywna informacja, ale powraca pytanie, czy firma zdoła nas jeszcze zaskoczyć?
Reklama

Znowu muszę to napisać: raport kwartalny Apple z jednej strony rozczarowuje spadkami, a z drugiej strony nadal wbija w fotel dzięki rubrykom prezentującym przychody i zyski. Nie zabraknie pewnie osób, które z dezaprobatą pokręcą nosem, gdy zobaczą, ile zarobiła w ostatnich trzech miesiącach korporacja z Cupertino, lecz prawda jest taka, że grono firm, które mogą nawiązać do tych rezultatów nie jest zbyt liczne. I dotyczy to całego globu. Co ciekawe, dobre i kiepskie wieści ciągle mają wspólny mianownik: iPhone'a.

Wyniki Apple nie wywołują już u mnie zachwytu - uodporniłem się. Od lat spoglądam na ich raporty i od lat dostrzegam miliardy dolarów trafiające na konto. Coraz bardziej intryguje przy tym, co Apple zamierza zrobić z tą górą pieniędzy? Przecież mówimy już o setkach miliardów dolarów - wyobraźnia ma tu spore pole do popisu... Na razie kasa leży, Apple nią nie szasta, przynajmniej nie tak, jak robi to np. Microsoft przejmujący za grube miliardy dolarów czy chociażby Verizon zbierający pod swym parasolem branżowe legendy. Apple czeka. Trudno stwierdzić na co.

Reklama

Wszystko w dół. Prawie wszystko

Przychody Apple w poprzednim kwartale wyniosły 42,4 mld dolarów. Dużo, więcej niż spodziewali się analitycy, ale jednocześnie o 15% mniej, niż w analogicznym kwartale 2015 roku. Zysk? Prawie 7,8 mld dolarów. Olbrzymia suma, lecz rok wcześniej było 10,7 mld dolarów. Sprzedano ponad 40 mln sztuk iPhone'a - o siedem milionów mniej niż w drugim kwartale 2015. To ważny spadek, od niego uzależnione są wyniki całej korporacji - iPhone zapewnia dzisiaj ponad połowę przychodów. Kiedy smartfon bił kolejne rekordy sprzedaży, kiedy przyciągał odświeżoną, powiększoną formą, Apple święciło tryumfy i zarabiało po kilkanaście mld dolarów w kwartale. Gdy jednak sprzedaż smartfonu spada, natychmiast staje się to zauważalne w głównych rubrykach prezentujących wyniki Apple.

Oto wspomniany wspólny mianownik sukcesu i porażki. Apple czerpie wielkie zyski ze sprzedaży smartfonów, to dzięki nim firma stała się gigantem, lecz jednocześnie uzależniła się od tego produktu. Brakuje dywersyfikacji, o której pisałem w przypadku Samsunga czy Huawei - żaden inny produkt nie nawiązał nawet do świetnych wyników urządzenia zaprezentowanego niecałą dekadę temu. iPad, który miał być kolejną petardą, traci impet, sprzedaje się coraz gorzej (w ostatnim kwartale niecałe 10 mln sztuk, o milion mniej niż przed rokiem). Sprzedaż komputerów spadła z blisko 4,8 mln sztuk do 4,2 mln sztuk. Pozostałe produkty razem liczone też zanotowały spadek. W tym gronie znajdziemy m.in. Watcha, który okazuje się być sporym rozczarowaniem - pisałem kilka dni temu, że sprzedaż tego produktu drastycznie spadła, co miało wpływ na cały segment.

Warto w tym wszystkim zauważyć, że poważną rolę w spadkach odgrywa gorsza sprzedaż w Chinach. To, co wywindowało wyniki Apple, teraz ciągnie je w dół. Tim Cook opisując kiedyś ten rynek użył sformułowania sky is the limit. Ciekawe, czy nadal wierzy w te słowa i ma plan, który pozwoli Apple rosnąć w Państwie Środka? Skoro już o wzrostach mowa: na tle gorszej sprzedaży sprzętu, pozytywnie odznaczają się usługi i aplikacje - one rosną i to w zadowalającym tempie.

Na wyniki Apple większy wpływ będzie miał App Store?

App Store i usługi chmurowe urosły o kilkanaście procent w ciągu roku. Zaskoczony nie jestem, bo pisałem niedawno, że ten segment rośnie dynamicznie. Co więcej, stwierdziłem wówczas, że właśnie w tym biznesie można się doszukiwać szansy na dywersyfikację przychodów. Apple ma już bazę klientów, dostarczyło im sprzęt (będzie go wymieniać na nowy), teraz trzeba na tych ludziach zarabiać w sposób ciągły. Niech kupują oprogramowanie i treści, niech każdego dnia zostawiają w kasie Apple grubą kasę. To, a nie Watch, jest szansą na złagodzenie ewentualnych gorszych wyników iPhone'a. Ciągle nurtuje przy tym, czy firma zdoła nas czymś jeszcze zaskoczyć? Doczekamy się w końcu produktu, który namiesza na rynku?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama