Dawno, dawno temu, kiedy na biurkach królowały wielkie i brzydkie PC-ty, na ich obudowach można było znaleźć tajemniczy przycisk Turbo. Podczas gdy większość myślała, że służy on do przyspieszania pracy komputera, prawda była taka, że po jego wciśnięciu sprzęt pracował z prawidłową prędkością, zamiast działać na niższych obrotach. W podobny sposób działa przeznaczona dla Maków aplikacja Turbo Boost Switcher.
W Makach znajdziecie procesory Intela korzystające z technologii Turbo Boost. Automatycznie zwiększa ona taktowanie procesora (Intel Core i5 oraz i7), gdy komputer potrzebuje większej mocy obliczeniowej. Proces ma miejsce bez udziału użytkownika, ostatecznie nie ma więc on na niego wpływu. Osobiście decyzji procesora ufam, fajnie byłoby mieć jednak możliwość wykorzystywania większej mocy obliczeniowej wtedy, gdy chce tego użytkownik. Okazuje się, że można to uczynić, korzystając z aplikacji Turbo Boost Switcher, którą znajdziecie na stronie producenta.
Zanim jednak popędzicie pod wskazany wyżej adres i zainstalujecie Turbo Boost Switcher, musicie wiedzieć, że aplikacja wymaga obejścia Gatekeepera, przeznaczona jest więc dla zaawansowanych użytkowników OSX - czy raczej lepiej, by początkujący Makowiec się w to nie bawił. Jeśli jednak się zdecydujecie, możecie odczuć kilka profitów. Wyłączenie Turbo Boost wpłynie negatywnie na intensywne zadania wykonywane przez procesor, nie powinno jednak powodować znaczących zmian w tych lżejszych. Odbije się natomiast pozytywnie na czasie pracy na baterii. Testy przeprowadzone na blogu marco.org pokazały, że w takim wypadku MacBook Pro był zdecydowanie chłodniejszy, zyskał przy okazji około 25% czasu pracy na baterii.
Aplikacja pokazuje też kilka ciekawych informacji - wskazuje temperaturę procesora oraz szybkość obrotów wiatraka. Turbo Boost Switcher dostępny jest w dwóch opcjach - płatnej i bezpłatnej. Ta pierwsza pozwoli również ustawić automatyczne włączanie Turbo Boost dla konkretnej aplikacji oraz wyłączanie gdy sprzęt nie jest podłączony do zasilacza.
Po pobraniu i uruchomieniu Turbo Boost Switcher, w pasku menu znajdziecie nową ikonę - pod nią znajdują się podstawowe opcje kontroli aplikacji. Program wymagać będzie ponadto dostępu administratora, zapyta więc Wa o hasło.
Zaufanie do takiej aplikacji to już indywidualna sprawa i warto pamiętać, że wszelkie działania Turbo Boost Switcher będziecie musieli wziąć na klatę, również jeśli spowodują one bałagan w systemie czy uszkodzenie sprzętu. Szkoda natomiast, że podobna opcja nie znalazła się gdzieś w ustawieniach preferencji oszczędzania energii. Sam jestem posiadaczem rMBP 13 i montuję na nim wideo w Final Cut Pro X - na dobrą sprawę tylko wtedy komputer wchodzi na wysokie obroty, konkretnie się nagrzewa, a praca na baterii nie ma większego sensu. Są jednak projekty, które zostawiam do eksportu na noc i kiedy nie goni mnie czas wolałbym, żeby komputer popracował sobie na spokojnie. Z drugiej strony możliwości Turbo Boost Switchera nie są mi na tyle potrzebne, by przy nim grzebać. Wierzę jednak, że są tu osoby, dla których taka aplikacja okaże się przydatna.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu