Temat wyników Apple wałkowany jest od rana, a właściwie od godzin nocnych, raport został już u nas omówiony. Wracam jednak do tej kwestii, ponieważ wa...
Temat wyników Apple wałkowany jest od rana, a właściwie od godzin nocnych, raport został już u nas omówiony. Wracam jednak do tej kwestii, ponieważ warto podkreślać, jak dobry wynik wykręciła korporacja z Cupertino. Ten jeden kwartał i zarobione w nim miliardy dolarów mogą być długo wspominane w branży.
Nie jestem zagorzałym fanem Apple, posiadającym masę sprzętu z ich logo - nie mam nic z nadgryzionym jabłkiem. Trudno jednak zakwalifikować mnie do grona krytyków firmy - staram się podchodzić do tematu bez emocji. Jak do pozostałych graczy z tego biznesu. Czasem wypada jednak powiedzieć glośno "wow" i tak zareagowałem na wyniki Apple. Można śmiać się z kolejek przed sklepami, emejzingu produktów czy patentowania prostokątów, ale jednocześnie trzeba przyznać amerykańskiej korporacji, że wie, jak zarabiać pieniądze. Opanowali to do perfekcji i zachęcają do kiwania głową z uznaniem. Warto też docenić pracę szefa firmy.
Niejednokrotnie powtarzałem, że krytyka wymierzona w Steve'a Ballmera czy Tima Cooka jest przesadzona. Owszem, nie są to tak charyzmatyczni CEO, jak ich poprzednicy, to nie oni zakładali te firmy i tworzyli ich legendy, ale to oni nakręcali mechanizmy pozwalające zarabiać miliardy dolarów. Krytycy nazwą ich księgowymi, a nie liderami, innowarorami, lecz spytam, czy coś w tym złego? Ballmer zostawił miliardy na kontach i sprawnie funkcjonujący oddział biznesowy, dzięki czemu nowa ekipa z Nadellą na czele będzie mogła przez długie lata eksperymentować. Cook na emeryturę pewnie się nie wybiera, będzie rządził nadal i za sprawą zarabianych miliardów może dotować projekty, które w przyszłości pokaże podczas premiery i stwierdzi, że to cud techniki. Może faktycznie będą cudem. Nie ma co obruszać się na fakt, że ci ludzie potrafią zwiększać zyski firmy, w której pracują. To podstawowe zadanie CEO firmy notowanej na giełdzie.
Skoro już o giełdzie mowa. Apple jest dzisiaj najdroższą korporacją świata. To żadne novum, od kilku lat korporacja walczyła o ten tytuł z naftowym potentatem Exxon Mobil. Niska cena ropy i świetne wyniki Apple sprawiły, że technologiczny gigant w końcu zaznaczył wyraźnie swoją przewagę, osiągnął przy tym kapitalizację, która wprawia w osłupienie. W mediach często pojawiają się zestawienia, w których ową kapitalizację porównuje się do PKB państw i to tych rozwiniętych, podobnie robi się z zyskami czy przychodami firmy. Inną zabawą jest odpowiadanie, często dość abstrakcyjnie, na pytanie: co Apple może kupić za swój majątek albo za pieniądze zarobione w poprzednim kwartale. Dorzucę do tego jeszcze jedną zabawę: jak długo Apple pozostanie liderem zestawienia?
Chodzi o konkretne zestawienie: największe kwartalne zyski. Co prawda firma widnieje tam na pozycji drugiej, ale liderem jest instytucja Fannie Mae, która należy do państwa i jest dość dziwnym tworem, więc ją pomijam. Zresztą, nawet na drugim miejscu w zestawieniu Apple ma się czym chwalić. Nie chodzi tylko o sam wynik, wyprzedzenie Gazpromu, Shella czy wspomnianego już Exxon Mobile. Zwróćcie proszę uwagę, że na tej liście 25 najlepszych wyników w historii zdecydowanie dominują firmy surowcowe, koncerny naftowe czy gazowe. Jest branża wydobywcza skupiona na czarnym złocie i Apple. Prawdziwy ewenement.
Zastanawia to, jaki wynik Apple zdoła osiągnąć w całym roku finansowym. Ostatni kwartał, ten rekordowy, otwiera nowy rok finansowy. I otwiera wyśmienicie - jeśli w kolejnych ćwiartkach będzie dobrze, to Apple może pojawić się znacznie wyżej na liście najlepszych rocznych wyników. Na razie jest na miejscu siódmym z raportem za rok 2012. Nie osiągną tego, przynajmniej nie w najbliższych latach, ani Microsoft, ani Google, ani Samsung, ani IBM. Bardzo daleko od tych wyników są Facebook czy Amazon. Widać wyraźnie, że na polu czerpania zysków ze swojej działalności Apple nie ma sobie równych w branży IT. Przeciwników trzeba firmie szukać w biznesie naftowym. Tak, do ich wyników zdecydowanie trzeba podchodzić z uznaniem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu