Internet

Wylądował Wordpress 4.0 z nową przeglądarką mediów, instalatorem wtyczek i efektywniejszym edytorem

Tomasz Popielarczyk
Wylądował Wordpress 4.0 z nową przeglądarką mediów, instalatorem wtyczek i efektywniejszym edytorem
Reklama

Po pięciu miesiącach prac i testów w końcu zadebiutowała jubileuszowa, czwarta "duża" odsłona najpopularniejszego CMS-a na świecie. Wordpress 4.0 to m...

Po pięciu miesiącach prac i testów w końcu zadebiutowała jubileuszowa, czwarta "duża" odsłona najpopularniejszego CMS-a na świecie. Wordpress 4.0 to m.in. kolejne poprawki w edytorze, nowa biblioteka mediów, a także odświeżony interfejs instalatora wtyczek. Nie zabrakło też szeregu nowości "pod maską".

Reklama

Jak już pisałem dobrych kilka tygodni temu, Wordpress 4.0 nie jest wydaniem rewolucyjnym. Mimo radykalnej zmiany numerka i wkroczenia w nowy etap rozwoju zmiany są umiarkowane. Oczywiście zobaczymy je gołym okiem i z pewnością docenimy, ale jeżeli spodziewaliście się lawiny nowości, zupełnie nowego panelu administracyjnego czy zmiany filozofii działania Wordpressa, to muszę Was rozczarować. CMS zresztą tego wcale nie potrzebuje. Twórcy sami przyznają, że to po prostu kolejne wydanie będące pomiędzy wersją 3.9, a 4.1.

Kolejne stabilne wydania Wordpressa noszą imiona od znanych muzyków. Czwórka to "Benny", co ma być ukoronowanie twórczości jazzowego klarnecisty Benny'ego Goodmana. Zasłynął on jako jeden z najwybitniejszych amerykańskich artystów lat 30. dwudziestego wieku. Działał jako członek mniejszych i większych zespołów, z którymi współpracował nieprzerwanie aż do swojej śmierci. Przyczynił się również do znaczącego kroku w integracji rasowej w Ameryce. W środowisku muzycznym przylgnęła do niego łatka "Króla Swingu".

Co "Benny" ma nowego dla twórców blogów i właścicieli serwisów opartych na Wordpressie? Przede wszystkim znajdziemy tutaj zupełnie nową przeglądarkę mediów. Twórcy poszli w kafelkowy układ poszczególnych elementów, który sprzyja zarządzaniu nimi i organizowaniu. Podgląd każdego obrazka pojawia się teraz w pływającej ramce opatrzonej strzałkami pozwalającymi na szybkie przeskakiwanie do poprzedniej i kolejnej pozycji. W rezultacie zarządzanie nazwami czy nawet bardziej zaawansowana edycja są o wiele prostsze.


Nowe funkcje trafiły też do edytora. Teraz w trakcie przewijania strony pasek z narzędziami edycji, a także przycisk dodawania mediów są stale przypięte przy górnej krawędzi ekranu. Nie ukrywam, że zawsze mi tego brakowało, a ciągła walka z suwakami na stronie nowego wpisu była frustrująca. Ta zmiana powinna to zmienić. Na tym jednak nie koniec, bo wreszcie w edytorze będziemy mogli zobaczyć osadzone w treści elementy multimedialne, jak posty z serwisów społecznościowych, klipy wideo czy nagrania audio. Daje to znacznie większą kontrolę nad wpisem i nie wymaga ciągłego klikania w przycisk podglądu.


Reklama

Dużą nowością jest odmieniona przeglądarka dodatków. Tutaj również postawiono na dwie kolumny kafelków. Każdy zawiera logo wtyczki, wyrażoną w gwiazdkach ocenę, a także przyciski pozwalające na podejrzenie szczegółów i natychmiastową instalację. Nie zabrakło też istotnych informacji o ostatniej aktualizacji oraz kompatybilności z aktualnie posiadaną wersją Wordpressa. Baza liczy aktualnie ponad 30 tys. pozycji (tę magiczną liczbę przekroczono 1 września), a więc zmiana była zdecydowanie potrzebna. Oczywiście polecam ostrożność, bo w ten sposób bardzo łatwo jest uczynić z WP ociężałego muła.


Reklama

Nie zabrakło też kilku nowości niewidocznych gołym okiem. Przede wszystkim deweloperzy mają teraz o wiele większą kontrolę nad sortowanie wpisów. Wynika to z dodania klauzuli "Order By" do klasy Wp_Query. Zaktualizowano ponadto biblioteki: TinyMCE 4.1.3, jQuery 1.11.1, MediaElement 2.15. Dobrą wiadomością jest też nowe API, które pozwala autorom motywów rozbudowywać ekran personalizacji strony o własne opcje i funkcje. To ważne, bo dotąd stawiali oni na własne, dodatkowe panele z ustawieniami - często nieco odseparowane od samego panelu. Teraz będzie to wyglądać bardziej natywnie.

Wordpress 4.0 w angielskiej wersji językowej jest już dostępny do pobrania. Komunikat o aktualizacji powinien być również widoczny w Waszych panelach administracyjnych. Na polskie wydanie przyjdzie nam pewnie jeszcze trochę poczekać. Nie oznacza to jednak, że musicie wstrzymywać się z aktualizacją. Ja na swoim blogu bez problemu wykonałem aktualizację już teraz, a po wypuszczeniu wersji w rodzimym języku prawdopodobnie będę musiał jedynie dokonać ponownej instalacji jednym kliknięciem w panelu z aktualizacjami.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama