Bezpieczeństwo w sieci

Wojna rosyjsko-ukraińska - Putin szarżuje także w Internecie

Jakub Szczęsny
Wojna rosyjsko-ukraińska - Putin szarżuje także w Internecie
Reklama

Wojna jako taka już coraz mniej przypomina działania rodem z podręczników do historii. W dużej mierze wojna na modłę współczesną przybiera kształty ta...

Wojna jako taka już coraz mniej przypomina działania rodem z podręczników do historii. W dużej mierze wojna na modłę współczesną przybiera kształty takie, by dopasować się do powszechnie obowiązujących realiów, a w owych realiach punktem centralnym zdaje się być Internet jako spoiwo dla naszych kontaktów z innymi, informacji, kreowania opinii, czy pracy. To rozumieją nie tylko zapaleńcy skupieni wokół nowych technologii, ale także i służby wywiadowcze państw oraz jednostki specjalne.

Reklama

Oprócz działań, które bezpośrednio dotykają infrastruktur miejskich, wsi oraz cywili na Ukrainie, Rosjanie podejmują się także bardzo poważnej walki z zachodnim blokiem państw - w Internecie. Ten jako medium absolutne jest świetnym narzędziem do machania szabelką przed nosem przeciwnika. Co można zrobić w Internecie? Z pewnością nikogo nie zabijemy, ale poważnie zaszkodzić - a i owszem.

Rosjanie jako agresor w tej wojnie, oprócz pokaźnego arsenału militarnego, mają także świetne narzędzia do prowadzenia walki w cyberprzestrzeni. W Internecie Rosjanie parają się nie tylko komentarzami w portalach społecznościowych, czy serwisach informacyjnych, które "rzekomo" pochwalają działania bezpośrednich spadkobierców Kraju Rad, ale i potrafią tworzyć naprawdę pokaźne akcje dezinformujące opinię publiczną. Dochodzi nawet do takich procederów jak sponsorowanie poczytnych blogów, które jawnie eksponują swoją aprobatę dla Rosji i jej roli w konflikcie na Ukrainie. O tym zachodnim mediom mówił Andriej Sołdatow, światowy ekspert, którego znamy głównie z książki o rosyjskich służbach specjalnych, w której to odkrył nieco kart w największej aferze szpiegowskiej III Rzeczypospolitej, zwaną też aferą Olina.


Rosja także zdaje się mieć swoje własne, wyspecjalizowane oddziały do prowadzenia wojny w cyberprzestrzeni i podlegają one zapewne bezpośrednio rosyjskiemu Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. W skład tych komórek wchodzą głównie bardzo utalentowani hakerzy, którzy zadania otrzymują bezpośrednio z Kremla. Nie chodzi tutaj tylko o włamywanie się do poczty kluczowych zachodnich mediów, ale i o zorganizowane akcje takie jak atakowanie witryn należących do najwyższych instytucji w państwach. Niedawno mieliśmy do czynienia ze zorganizowanym atakiem na stronie prezydenta RP, do którego przyznała się grupa Cyber Berkut. Nie wiadomo jednak, czy jest ona w jakikolwiek związana z Kremlem - dużo na to wskazuje, jednak żadnych oficjalnych informacji na ten temat brak.

Bardzo ciekawym tworem w Rosji jest Agencja Badań Internetu. Jak nazwa wskazuje, powinna ona zajmować się monitorowaniem ruchu w sieci, treści oraz analizą zgromadzonych badań. Zamiast tego, jej pracownicy prują się masowo w komentarzach, które jawnie popierają politykę Kremla w sprawie Ukrainy. I co najciekawsze - działanie tej instytucji w takiej formie to nie jest tylko chwilowa transformacja na potrzeby wojny za naszą wschodnią granicą - owa agencja robiła wcześniej dokładnie to samo. Można tylko obserwować znaczny wzrost aktywności rosyjskich trolli w Internecie - wprost proporcjonalnie do tego, jak eskaluje się konflikt między Rosją, a Ukrainą.


Dotychczas w obliczu działań hakerów już przejęto wiele danych dyplomatycznych - zatem nie mamy do czynienia tylko z bardzo subtelną odpowiedzią Rosji na sankcje gospodarcze, ale i z jawnym atakiem, gdzie celem jest coś, co na świecie ma obecnie szczególną cenę - jest tym informacja. Ona zaś pozwala być czasami nawet o kilka kroków przed przeciwnikiem.

Reklama

Co wojna oznacza dla nas, Polaków w Internecie? Jak na razie to Ukraina i większe od nas mocarstwa są najbardziej narażone na tego typu ataki ze strony Rosji. To, nad czym powinniśmy się skupić, to fakt, że ta wojna istnieje, dzieje się tu i teraz - my tego natomiast nie widzimy. Wojnę oglądamy tylko w materiałach wideo, ale nie zdajemy sobie sprawy, że jest ona praktycznie obok nas - jednak w niej nikt nie ginie. Jest tylko wyścig konkurujących ze sobą wrogich wywiadów.

Grafika: 1, 2, 3

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama