Nowy tydzień, nowa seria kalendarium. Dwa dni pominięte, ale zakładam, że kiedyś to nadrobimy. Tymczasem 8 września to dzień przynajmniej kilku roczni...
Nowy tydzień, nowa seria kalendarium. Dwa dni pominięte, ale zakładam, że kiedyś to nadrobimy. Tymczasem 8 września to dzień przynajmniej kilku rocznic, które w mniejszym lub większym stopniu związane są z kosmosem. O wszystkich pisać nie będę, ale paru wypada poświęcić uwagę. Na liście mamy zarówno ikonę amerykańskiej kultury masowej, jak i polski program, za którym niektórzy płaczą...
Kilkanaście lat z popularną Sondą
Nie minął tydzień od wpisu, w którym wspominałem o programie telewizyjnym Eureka. Premiera pierwszego odcinka miała miejsce kilka dekad temu, program ściągnięto z anteny, nim pojawiłem się na świecie. Nie oznacza to jednak, że telewizja całkowicie wyrugowała ze swojej ramówki misję edukacyjną. Miejsce Eureki zastąpiła Sonda, a premiera pierwszego odcinka miała miejsce w roku 1977. Ten program wrył się w świadomość wielu Polaków, część skłonił do poszerzania wiedzy z szerokiego wachlarza naukowego. Programu nie będę opisywał, jest od tego artykuł z Wikipedii, polecam też tekst Marcina, który w ciekawy sposób zaprezentował temat. Zachęcam do lektury, ponieważ można poznać obraz prawdziwej telewizji z misją. To jasny punkt z czasów przez wielu całkowicie potępianych i przeklinanych. Warto o nim pamiętać.
Kapitan Kirk wchodzi do gry
Kiepsko odnajduję się w uniwersum Star Treka. Przyznaję bez bicia i nie będę udawał, że zjadłem zęby na tej serii. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że ów serial miał wielki wpływ na kino SF, za Oceanem (głównie, ale nie tylko) ma rzesze oddanych fanów, a w chwili, gdy trafił na ekrany, mógł być czymś arcyciekawym. Piszę o tym dzisiaj, ponieważ to właśnie 8 września, w roku 1966 wyemitowano pierwszy odcinek serialu (Star Trek: The Original Series). Lawina ruszyła i do dzisiaj się nie zatrzymała. Kolejne pokolenia poznają kapitana Kirka, Spocka i przede wszystkim okręt kosmiczny Enterprise. Po zapoznaniu się z tą serią, można odnieść wrażenie, że twórcy wielu technologii, produktów i usług z branży IT fascynowali się światem Star Treka i sporo z niego zaczerpnęli...
Bez taśmy ani rusz
Taśma klejąca to jedna z rzeczy, które można spotkać w biurach, sklepach, szpitalach, szkołach, domach. Jest wszędzie albo prawie wszędzie. W skrzynce z narzędziami i szufladzie z przyborami biurowymi mam 6-7 rolek różnych taśm. Raz na jakiś czas okazują się bardzo przydatne lub wręcz niezbędne. Ten produkt ma długą historię, a piszemy o nim dzisiaj, ponieważ w roku 1930 firma 3M wprowadziła przezroczystą taśmę klejącą do sprzedaży. Ponad 8 dekad klejenia. Chciałbym poznać liczbę rolek, które zostały od tego czasu zużyte. I dowiedzieć się, ile razy moglibyśmy owinąć Ziemię wykorzystanym już materiałem.
Zwalczanie choroby Heinego-Medina
Blisko trzydzieści lat temu, w roku 1985 zmarł John Franklin Enders. Większości osób pewnie nic to nazwisko nie mówi (mnie nie mówiło), ale warto o nim wspomnieć, bo przyczynił się do ograniczenia występowania strasznej choroby. Enders był amerykańskim naukowcem, 60 lat temu trafił do grona noblistów - prestiżową nagrodę przyznano mu za odkrycie, że wirus polio namnaża się w tkankach zwierzęcych (wraz z nim Nobla otrzymali za to Thomas Huckle Weller oraz Frederick Chapman Robbins). To pomogło stworzyć szczepionki przeciwko chorobie Heinego-Medina. W krajach wysokorozwiniętych praktycznie już ona nie występuje, ale w niektórych regionach świata nadal stanowi problem. U nas z kolei przybywa przeciwników szczepionek, więc obawiam się, że niektóre koszmary z przeszłości mogą prędzej czy później powrócić.
Bo papier to podstawa
Żyjemy w erze cyfrowej, na co dzień korzystamy ze sprzętów elektronicznych i ograniczamy swój kontakt z papierem. Nie napiszę, że to już relikt przeszłości, bo to byłaby gruba przesada, ale nie ulega wątpliwości, że przybywa osób korzystających z e-booków, porzucających ręczne notatki w zeszytach, rezygnujących z papierowej prasy. Mam nadzieję, że papier nie zniknie, sam robię mnóstwo notatek na kartkach i karteczkach, za uchem trzymam długopis, wokół komputera leży sporo papieru. A wspominam o tym dzisiaj...
W roku 1895 zmarł Friedrich Gottlob Keller - Niemiec, który w XIX wieku pracował nad udoskonaleniem metody wytwarzania papieru i odniósł na tym polu sukces. Przyczynił się do obniżenia ceny papieru wytwarzanego na skalę przemysłową, a obok tego osiągnięcia nie można przejść obojętnie. Wpłynęło ono poważnie na różne aspekty naszego życia - m.in. na konsumpcję dóbr kultury oraz szerzenie nauki. Kto wie, czy dzisiaj cieszylibyśmy się nowinkami ze świata IT, gdyby wcześniej ktoś nie zrewolucjonizował biznesu papierniczego?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu