Samsung, Apple i Huawei – oto trzech największych producentów smartfonów na świecie. Dwóch pierwszych już zaprezentowało swoje flagowce i chodzi tu dokładniej o, odpowiednio, Galaxy Note 8 oraz iPhone’y X, 8 i 8 Plus. Wkrótce również Chińczycy pokażą swój topowy model na końcówkę tego roku. Tym ma być oczywiście Mate 10, na którego oficjalną premierę będziemy musieli poczekać do 16 października. Co już wiemy na jego temat?
Huawei Mate 10 zgodnie z modą - bez ramek
Na konferencji 16 października poznamy trzy wersje Huawei Mate 10: standardową, Pro oraz Lite. Najtańszy model będzie wyglądał identycznie, jak już dostępne telefony od tego producenta, ciekawiej zapowiadają się natomiast dwa pozostałe.
Evan Blass, znany leakster, udostępnił niedawno w sieci grafikę przedstawiającą nowego flagowca.
Ramki wokół wyświetlacza zostaną naturalnie pomniejszone, a na dole pojawi się ponadto skaner linii papilarnych. Zapewne będzie on pełnił funkcję również przycisku funkcyjnego. W dodatku aluminiowo-szklana obudowa ma spełniać certyfikat IP68 – telefon będzie zarówno wodo- jak i pyłoodporny. Warto wspomnieć, że wersja Pro ma być bezramkowym urządzeniem.
Ekran w Huawei Mate 10
W tym roku wyświetlacz o proporcjach 18:9 lub 18,5:9 to atrybut prawie każdego nowego flagowca. Z jednej strony trudno zrozumieć nagły zwrot firm, ale z drugiej taki ekran pozwala stworzyć lepiej leżące w dłoni urządzenie, które do tego świetnie sprawdzi się do konsumpcji multimediów. Granie, oglądanie filmów, przeglądanie internetu – wtedy docenimy zalety takiej podłużnej powierzchni roboczej.
Huawei Mate 10 Lite
Huawei postanowił pójść śladami LG czy Samsunga i w nowym Mate 10 Pro mamy ujrzeć 6,1-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 2880 x 1440 pikseli. Patrząc na poprzednika, Mate 9 Pro, możemy się spodziewać, że będzie to matryca wykonana w technologii AMOLED, podczas gdy wariant podstawowy otrzyma gorszy ekran IPS. Zwykły Mate 10 ma zostać wyposażony w panel QHD o przekątnej 5,9”. Pamiętam, jak jeszcze kilkanaście miesięcy temu jeden z szefów Huawei stwierdził, że nie będą decydowali się na szerokie stosowanie 2K w telefonach… Jedynie Mate 10 Lite będzie miał 5,9-calowy ekran IPS o rozdzielczości 2160 x 1080 pikseli.
Potężna moc smartfona
Niezwykle ważnym elementem nowych Huawei Mate 10 będzie zastosowany w nich układ. HiSilicon Kirin 970 został określony przez przedstawicieli chińskiego giganta jako pierwsza mobilna platforma sztucznej inteligencji, jednak do tego wrócimy za chwilę. Warto wspomnieć na wstępie, że wykonano go w procesie litograficznym 10 nanometrów.
Procesor składa się z dwóch klastrów wykorzystujących technologię big.LITTLE. Pierwszy to cztery rdzenie ARM Cortex A73 o maksymalnej częstotliwości taktowania 2,4GHz, a drugi - cztery Cortex A53 o zegarze do 1,8GHz. Moim zdaniem jednak najważniejszy w tym wszystkim pozostaje GPU – Huawei postawił na jeszcze mocniejsze niż w zeszłym roku. Tym razem będzie to ARM Mali G72MP12 z rodziny Bifrost. Do kompletu zostaną dodane 4 lub 6GB RAM w podstawowym wariancie oraz 6/8GB w Pro – Chińczycy nie decydują się włączyć w walkę na cyferki w tym obszarze.
Tymczasem sercem Huawei Mate 10 Lite będzie układ Kirin 659. Jest to jednostka znacznie słabsza, wyposażona w osiem rdzeni ARM Cortex A53, cztery o taktowaniu 2,35GHz i kolejny kwartet 1,7GHz, oraz grafikę ARM Mali T830MP2. Do tego będzie legitymował się 4GB RAM i 64GB pamięci wbudowanej. Identyczne podzespoły możemy już znaleźć w drugiej generacji eleganckich średniaków Chińczyków z linii Nova.
Nowy Kirin 970 obsługuje ponadto kości pamięci LPDDR4X RAM o taktowaniu do 1866 MHz, oferuje autorski podwójny ISP do przetwarzania danych z aparatów oraz wspiera dual SIM LTE. Co więcej, zaimplementowany modem LTE kategorii 18 jest w stanie osiągać dane z maksymalną prędkością 1,2 Gb/s, co potwierdzono już w testach. Identyczne osiągi w tym zakresie zaoferują dopiero przyszłoroczne Samsung Exynos 9 oraz Qualcomm Snapdragon 845.
SI na pierwszym miejscu w Mate 10
Największym wyróżnikiem Kirina 970 pozostaje NPU (Neutral Processing Unit). Dzięki odpowiedniemu oprogramowanie ma być wykorzystywane do efektywniejszego zarządzania pamięcią, renderowania interfejsu użytkownika lub przetwarzania obrazu. Jeżeli chodzi o jego wydajność, Chińczycy przygotowali ciekawe porównanie. W przetwarzaniu algorytmów sztucznej inteligencji będzie 25 razy wydajniejsze od czterech rdzeni ARM Cortex A73, a przy tym 50 razy bardziej energooszczędne. W ciągu minuty NPU ma rozpoznawać 2000 obrazów. Uzupełnieniem będzie dedykowane rozwiązanie w chmurze, Cloud AI.
Zdjęcia w Huawei Mate 10
Huawei był jednym z pierwszych producentów, który postawił na podwójny aparat w swoim smartfonie i okazało się to być strzałem w dziesiątkę. Oczywiście w przeszłości inne firmy eksperymentowały z takim rozwiązaniem, ale nie przyjęły się one na rynku. W nowych modelach szykuje się jedynie ewolucja sensorów.
Zacznijmy od flagowych propozycji. Mate 10 i 10 Pro zostaną wyposażone w kamerki 8 Mpix, a z tyłu w podwójny aparat, składający z jednej matrycy RGB o rozdzielczości 12 Mpix oraz drugiej monochromatycznej 20 Mpix z laserowym autofokusem i podwójną diodą doświetlającą. Nie zabraknie również optycznej stabilizacji obrazu. W wariancie Lite pojawią się 16 + 2 Mpix z tyłu i 13 + 2 Mpix z przodu, więc zapowiada się ciekawy model dla fanów selfie.
Co jeszcze?
Mate 10 będą wyposażone w 64, 128 lub 256GB pamięci wbudowanej i możemy mieć nadzieję, że w przeciwieństwie do P10, będą to tylko moduły UFS 2.0/2.1. Oczywiście w każdej chwili będzie możliwa jej rozbudowa za pomocą kart microSD. Za zasilanie ma odpowiadać akumulator 4000 mAh ze wsparciem dla szybkiego ładowania, a w wersji Lite bateria 3240 mAh.
Każdy dostanie na start najnowszą wersję nakładki EMUI 6.0 z Androidem 8.0 Oreo, jednak na chwilę obecną nie znamy wszystkich nowości w oprogramowaniu. Na wyposażeniu seryjnym nie zabraknie również dual SIM, LTE, złącze USB typu C czy NFC.
Najtańszy wariant Mate 10 Lite ma być wyceniony na ok. 1999 złotych, podczas gdy za topowego Pro przyjdzie nam zapłacić już ok. 4000 złotych. Jego najdroższe wcielenie z 8/256GB ma być wyceniona na ponad 1100 dolarów (iPhone X z 64GB to wydatek 999 dolarów)! Widać, że Huawei zaczął się cenić, jak Samsung. Szkoda, że chiński producent już nie oferuje bardziej konkurencyjnych cen, ale trudno się zdziwić, skoro cieszy się już renomą na całym świecie.
Warto czekać na Huawei Mate 10?
Nowe Huawei zapowiadają się na znakomite urządzenia, które bezproblemowo podejmą walkę ze swoimi klasowymi rywalami. Szczególnie jestem ciekaw nowego aparatu oraz Kirina 970. Na razie nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na kolejne informacje o Mate 10 oraz oficjalną prezentację.
Kto już jest zainteresowany kupnem nowego high-enda z Państwa Środka?
źródło: Huawei; @evleaks; Tabletowo; Phone Arena; Gizchina; @onleaks; @evleaks
Na zdjęciu tytułowym Huawei Mate 8.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu