Apple

Apple ma problem. Dogania go "czarny koń" rynku smartfonowego

Jakub Szczęsny
Apple ma problem. Dogania go "czarny koń" rynku smartfonowego
Reklama

Czołowy przedstawiciel "chińskiego świtu" na rynku smartfonów, Huawei już bardzo niewiele traci do drugiego na świecie Apple. Jeżeli trend się utrzyma, wkrótce będziemy mogli mówić o wielkim "przetasowaniu" na szczycie stawki.

Choć Apple z roku na rok udaje się bić swoje ogromne rekordy, w ogólnej sprzedaży smartfonów radzi sobie coraz słabiej. Wszystko to za sprawą bardzo mocnej konkurencji i specyficznego portfolio Cupertino. Warto wiedzieć, że Amerykanie walczą znacznie mniejszą liczbą smartfonów: to przede wszystkim modele z najwyższej półki cenowej. Tacy producenci jak Samsung, Oppo, Xiaomi i oczywiście Huawei atakują znacznie szerszą ofertą skierowaną do różnych klientów.

Reklama

W drugim kwartale tego roku, Huawei sprzedał 38,4 miliona telefonów komórkowych. Apple w tym samym okresie udało się dostarczyć do klientów 41 milionów urządzeń. Jak widać, różnica nie jest duża i w ciągu kilku kwartałów, Huawei przy zachowaniu obecnego trendu powinien dogonić amerykańskiego giganta. Chińczycy w stosunku do analogicznego kwartału w roku poprzednim zanotowali wzrost o 20 procent, co jest świetnym osiągnięciem. Widać jednak, że wśród innych przedstawicieli "chińskiego świtu" są inne, obiecujące firmy. Oppo oraz Xiaomi również zanotowali bardzo dobre wyniki. Samsungowi oraz Apple udało się sprzedać nieco więcej urządzeń, aczkolwiek ich procentowe udziały spadły - głównie z powodu bardzo dobrej kondycji dalszych konkurentów.


Za ten stan rzeczy winne są... Chiny

Chiński rynek jest cały czas bardzo chłonny, jeżeli chodzi o smartfony. Apple na tym rynku zanotowało znaczący spadek - przychód ze sprzedaży smartfonów w ciągu roku zmniejszył się o 10 procent. Już od pewnego czasu obserwuje się trend, wedle którego amerykańskie urządzenia mobilne tracą na popularności, a oczywiście - głównymi beneficjentami tego stanu rzeczy są rodzime marki. Świetnie widać to na wykresach - właściwie wszyscy poza producentami z Państwa Środka tracą procentowe udziały. Takim producentom jak Xiaomi, Huawei, czy Oppo niezwykle pomagają strategie dotyczące ekspansji na inne rynki, głównie te, w których konsumenci zwracają uwagę na cenę. W Polsce na przykład, gdzie jeszcze relatywnie niewielka grupa konsumentów nowych technologii jest skłonna wydać duże pieniądze na telefon komórkowy, Huawei radzi sobie przegenialnie i to dosłownie "widać". Trudno jest zakończyć dzień bez spotkania kogoś na ulicy z telefonem Huawei przy uchu.

Do ostatecznego sukcesu Huawei jest jeszcze daleko

Jakiś czas temu chiński producent przyznał, że zamierza zostać największym producentem smartfonów na świecie. Jak widać na wykresach, owe zadanie jest traktowane bardzo poważnie i jest duża szansa, że to uda się zrealizować. Niemniej, jestem bardzo sceptyczny co do zadeklarowanego terminu. Huawei twierdził bowiem, że zrobi to do końca roku 2021. Oznacza to, że w ciągu 4 lat, musiałby z kwartału na kwartał sprzedawać ponad 2 razy więcej urządzeń. Czy to uda się zrealizować? Z tym może być już pewien problem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama