Przeczytałem już kilka materiałów od Ministerstwa Cyfryzacji, traktujących o nowych e-dowodach z warstwą elektroniczną, w zeszłym tygodniu byłem nawet na takim luźnym spotkaniu przy śniadaniu z ministrem cyfryzacji Markiem Zagórskim, i w materiałach i na spotkaniu padało słowo PIN, ale w liczbie pojedynczej. W dzisiaj przesłanym komunikacie od ministerstwa padły po raz pierwszy słowa - dwa PIN-y, w tym jedno sześciocyfrowe.
Nie mam pamięci do kodów, pamiętam jedynie jeden PIN do karty płatniczej, z którego korzystałem kilka miesięcy, to mi utkwił w pamięci, ale bardziej jako mechaniczny kod wystukiwany na konkretnej klawiaturze niż obraz cyfr w głowie. Nie wyobrażam sobie jednak, by zapamiętać kolejne dwa, jeden czterocyfrowy, drugi sześciocyfrowy. Myślę, że nie tylko ja będę miał ten problem i obawiam się, że skończy się to zapisywaniem ich, gdzie popadnie albo wymyślaniem łatwych do zapamiętania ciągów cyfr przez Polaków odbierających nowe e-dowody.
Po co nam aż dwa kody? Otóż jeden będzie nam służył do identyfikacji przy logowaniu, coś jak teraz Profil Zaufany, a drugi będzie służył do autoryzacji naszego podpisu cyfrowego, który to będzie równoznaczny z dzisiejszym odręcznym, czyli najbardziej pożądany:
Oczywiście dostaniemy do tego PUK, jak w przypadku kart SIM i w przypadku trzykrotnego błędnego wprowadzenia, któregoś z PIN-ów dzięki PUK-owi (kod PUK możemy zostawić w urzędzie i odebrać w dowolnym momencie) nadamy nowy. Możemy też nie aktywować któregoś z certyfikatów, decydując się na jeden i na jeden PIN do zapamiętania.
Podobnie jak MC mam nadzieję, że przemyślanie do tego Polacy podejdą, wymyślą i zapamiętają lub dobrze ukryją te kody pod kluczem lub zaszyfrowane w jakiejś aplikacji. Osobiście będę musiał skorzystać z tej drugiej opcji, nie zapamiętam obu kodów na bank.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
