Na początku sierpnia klienci mBanku otrzymali na swoje smartfony serię trzech powiadomień z aplikacji mobilnej tego banku.
Były to testowe wiadomości push, wysłane zapewne przez jednego z pracowników działu IT, który musiał być przeświadczony, że pracuje na wersji testowej aplikacji, a nie produkcyjnej.
𝗺𝗕𝗮𝗻𝗸 𝗽𝗼𝘇𝗱𝗿𝗮𝘄𝗶𝗮 <𝟯<𝟯<𝟯w ten dzień, gdy staliśmy się memem… 😀𝗧𝗲𝘀𝘁 𝘄𝗶𝗮𝗱𝗼𝗺𝗼𝘀́𝗰𝗶 𝗽𝘂𝘀𝗵Internecie, dziękujemy, że byłeś…
Opublikowany przez mBank Polska Środa, 5 sierpnia 2020
Pytacie, co u speca od powiadomień.
Ma się dobrze i wypoczywa na urlopie po ostatnich emocjach 😎 Tuż przed wyjazdem załatwił 15% zniżki na ubezpieczenie podróży i samochodu dla naszych klientów.
Kod zniżkowy to oczywiście: 𝗲̨𝘀́𝗮̨𝗰́𝘇̇ 😀Szczegóły: https://t.co/LB9D86ha98 pic.twitter.com/2gq1KJ5ZU1
— mBank (@mBankpl) August 7, 2020
W tym miejscu do działania przystąpił dział marketingu z dość zgrabną komunikacją, obracając całe zdarzenie w żart. Na kanałach społecznościowych mBanku pojawiła się seria żartobliwych komunikatów, które to podchwyciły też inne firmy, między innymi Lidl czy Allegro, ale też i sami internauci, dla których stało się to doskonałą pożywką do produkcji różnego rodzaju memów.
Problem ze wczorajszą wpadką @mBankpl nie polega na tym, że jakiś junior zrobił testy na produkcji i zakłócił spokój tysiącom ludzi, przyczyniając się jednocześnie do uwalenia systemu i wygenerowania tony memów (skądinąd zajebistych). Tu bardziej chodzi o zaufanie.
— Tomasz Popielarczyk (@tompopielarczyk) August 6, 2020
Oczywiście, nie dla wszystkich to było śmieszne zdarzenie, część klientów miała prawo poczuć się zaniepokojona o swoje środki zgromadzone na swoich kontach, niemniej wszystko rozeszło się po kościach, a jak pokazuje raport Instytutu Monitorowania Mediów, przełożyło się to na wymierne korzyści marketingowe dla mBanku.
W ciągu tylko jednego tygodnia po tym zdarzeniu pojawiło się ponad tysiąc materiałów w mediach czy w sieci z nazwą banku i rzeczonymi powiadomieniami, które spotkały się z prawie 200 tysiącami interakcji i osiągnęły zasięg aż 5,62 mln potencjalnych kontaktów. Na taki efekt w normalnych warunkach trzeba by było wyłożyć z budżetu reklamowego 1,16 mln zł.
Co ważne dla samego mBanku, w większości wydźwięk tych wszystkich materiałów miał charakter pozytywny – prawie 62%, 29% neutralny, a jedynie 9% negatywny.
84% ze wszystkich publikacji mediowych z okresu od 5 do 12 sierpnia 2020, czyli aż 923 materiały, to posty w samych kanałach społecznościowych, których łączne dotarcie wynosi 4,15 mln potencjalnych kontaktów, a ekwiwalent reklamowy (AVE) to 743 tys. złotych. Co więcej, ponad połowa wszystkich treści (62%), tak więc aż 679 publikacji ma wydźwięk pozytywny, dotarcie na poziomie 3,73 mln oraz wartość AVE przeszło 600 tys. złotych. 317 materiałów (29%) jest neutralnych (głównie portale i radio), a tylko 105 jest nacechowanych negatywnie (9%), których dotarcie wynosi zaledwie 46,2 tys.
Jak internauci zareagowali na te materiały? Spotkały się one z prawie 200 tys. interakcji, na które złożyło się ponad 60 tys. polubień, 136 tys. udostępnień i prawie 3 tys. komentarzy.
Na Facebooku wszystkie publikacje miały charakter pozytywny, na Twitterze z kolei większość, ale sporo było też neutralnych i negatywnych. Natomiast portale oraz radio i telewizja podeszły do tematu czysto informacyjnie i 90% ich materiałów miało charakter neutralny. Łącznie w tych mediach pojawiło się 178 materiałów, osiągnęły one dotarcie na poziomie 1,4 mln, a ich ekwiwalent reklamowy oszacowano na 400 tys. zł.
Źródło: Instytut Monitorowania Mediów IMM.
Więcej z kategorii Internet:
- SpaceX dopłaca 1000 USD do każdego terminala Starlink
- Płatny dostęp do Wikipedii staje się faktem. Na szczęście tylko dla korporacji
- Starlink w samochodach, samolotach i na statkach zmieni nasze podróże
- Nowe inwestycje nazwa.pl. 12 milionów złotych na innowacje
- Kupił PS5 i przedstawił je żonie jako... router 5G, dbając o całą otoczkę wielkiej instalacji sprzętu