Kiedy w 1962 r. doszło do kryzysu kubańskiego i świat stanął na krawędzi wojny jądrowej, wywołało to boom na budowę prywatnych schronów przeciwatomowych. Wojna na Ukrainie miała ponoć wywoływać podobny efekt, a firmy budujące podobne obiekty nie wyrabiają się z zamówieniami.
Wojna na Ukrainie miała wywołać popyt na luksusowe schrony przeciwbombowe
Mój piękny schron...
Amerykański magazyn Insider opublikował ostatnio wywiad z właścicielem firmy Artemis Protection, zajmującej się budową luksusowych bunkrów przeciwbombowych. Jak podano w artykule, te kosztujące nawet 500 tys. dolarów schrony stały się ostatnio bardzo popularne wśród bogatych Europejczyków i Arabów. W większości wypadków wydaje się to absurdalnym przejawem panikarstwa lub pozerstwa.
Mathieu Séranne, właściciel firmy powiedział, że o ile wcześnie o jego firmie prawie nikt nie słyszał, to po wybuchu wojny i doniesieniach o ciężkim ostrzale ukraińskich miast firm podpisała 15 umów na budowę oraz 500 zapytań o wycenę. Co ciekawe 85% z nich dotyczy klientów z... Francji, którą ciężko uznać za kraj zagrożony jakikolwiek ostrzałem.
Reszta zleceń / zapytań ma pochodzić z Finlandii, Szwecji, Norwegii i... Polski. Otworzył się też rynek w krajach arabskich, głównie Kataru i Arabii Saudyjskiej. Zainteresowanie budową schronów w tych krajach można jeszcze jakoś (z naciskiem na jakoś) zrozumieć. Graniczenie z Rosją jak już dziś wyraźnie widać jest mocno niebezpieczne, a w krajach arabskich też wiecznie coś się dzieje (vide wojna domowa w Jemenie).
Schrony jak yachty?
W większości przypadków budowa prywatnego schronu będzie efektem histerii i/lub niewiedzy albo idiotycznej chęci popisania się kasą i pozycją. Na pewno w przypadku schronu luksusowego będzie wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Schrony mają sens wyłącznie przeciw intensywnemu ostrzałowi / nalotom, jakich świadkami jesteśmy dziś na Ukrainie. Wiąże się to z tym, że przeciwnik próbuje tam zdobywać miasta za wszelką cenę.
Nawet przyjmując chęć posiadania własnego schronu, na przykład żeby nie być zmuszonym do korzystania z tych przygotowanych przez służby obrony cywilnej, wyposażanie go w luksusy pozwalające na długie mieszkanie jest absurdalne. Schron jest miejscem, który ma pozwolić przetrwać pierwsze ostrzały i pozwolić bezpiecznie się ewakuować. Wizja milionera siedzącego z rodziną w schronie podczas wielodniowego ostrzału i szturmu, to jakiś kompletny absurd.
https://www.youtube.com/watch?v=vz87zWtJ8sY&t=2s
Francuskie stereotypy
Informacja o tym, że 85% zleceń ma być realizowane we Francji, jest nie mniej absurdalna i z pewnością ma potencjał wzmocnienia nieprawdziwego stereotypu dotyczącego tchórzostwa tego kraju, tak w Polsce od czasu II Wojny Światowej popularnego. Przeciw komu chcą budować prywatne schrony bogaci francuscy klienci Artemisa? Trudno dociec...
Nawet pomijając fakt, że Francja jest członkiem NATO i posiadającym własną broń atomową, zmasowany atak na francuskie miasta jest kompletną aberracją. Francja jest dziś położona , położona z dala od wszelkich poważniejszych konfliktów, nawet bezmózgi w typie rosyjskich dowódców nie wpadłyby na pomysł, żeby to ich ostrzelać. Poza Rosją nie ma dziś państw, które byłyby w stanie taki atak przeprowadzić.
Czekając na Rosję...
Czy w takim razie w krajach, nazwijmy to „przyfrontowych”, takie schrony mają więcej sensu? Ostatnia dekada pokazała, że cywilizacja homo sapiens wciąż jest na tak niskim etapie rozwoju, że odpowiedź brzmi „tak”, tyle że dalej luksusowe schrony dla bogaczy są zupełnie bez sensu.
W krajach takich jak Polska potrzebne są schrony zbiorowe, budowane w oparciu o przepisy dotyczące zasad obrony cywilnej i będące elementem całego systemu, uwzględniającego między innymi drogi sprawnej ewakuacji miast mających stać się bastionami oporu. Także jeśli ktoś z Was się zastanawia, czy nie zostać za olbrzymie pieniądze kandydatem na luksusowego prepersa, niech się lepiej dwa razy zastanowi.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu