Militaria

Wojna na Ukrainie - jak nie złapać się na fake newsy prorosyjskich trolli

Grzegorz Ułan
Wojna na Ukrainie - jak nie złapać się na fake newsy prorosyjskich trolli
Reklama

Dziś rano nie tylko Ukraina, ale cały świat obudził się w nowej rzeczywistości i w obliczu zagrożenia bezpieczeństwa w niespotykanej od II wojny światowej skali. Rosja rozpoczęła swoją wojnę nie tylko na Ukrainie, ale i na całym świecie.

Przyznam szczerze, że zasiadłem dziś do pracy w medium technologicznym, ale w głowie miałem pustkę w swoich tematach, z którymi chciałbym się dziś z Wami podzielić. Kotłowało się w niej tylko to, co dziś wydarzyło się na Ukrainie i co może się jeszcze wydarzyć w najbliższym czasie o dużo większym zasięgu.

Reklama

Myślę, że wielu z Was miało tak samo, bo nie trzeba tu dużej wyobraźni, by zdać sobie sprawę, co tak naprawdę się dziś stało i jaki to może mieć konsekwencje dla nas wszystkich.

Niemniej, obserwując co od rana dzieje się w sieci, chciałbym Was w ten dzień w szczególny sposób przestrzec przed fake newsami. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż w dobie globalizacji wojna na Ukrainie to nie tylko atak zbrojny na naszego sąsiada, ale i wojna informacyjna prowadzona na całym świecie.

Prorosyjskie trolle już od kilku dni uprawiają w internecie dezinformacje i próbują przepchnąć przeróżne tezy, usprawiedliwiające zbrojny atak na Ukrainę. Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych przeprowadził w dniach 21 i 22 lutego analizę wzmianek o konflikcie na Ukrainie w polskiej sieci, według której okazało się, że tylko w te dwa dni pojawiło się w social mediach 4500 wzmianek o charakterze prorosyjskim, które identyfikowane zostały jako bezpośrednie wsparcie Rosji - przy czym nie uwzględniono w tej analizie wsparcia pośredniego, kontekstowego.

Oszacowano jednocześnie, że zasięg tych wzmianek osiągnął aż 2 mln internautów. Wzmianki te mają na celu też podważenie państwowości Ukrainy, czemu służyć ma poniższa grafika dystrybuowana przez prorosyjskich trolli:

Celem ich jest też zdyskredytowanie mieszkańców Ukrainy w oczach Polaków, namawiając przy tym do powstrzymania się od wsparcia Ukrainy w tym trudnym dla nich czasie, przemycając jednocześnie porównania typu: Ukraina to „UPA” oraz „rzeź Polaków„.

Uwagę analityków IBIMS zwrócił fakt ponadnormatywnej aktywności publikacyjnej w postaci interakcji poniższych fraz:

  • „banderowcy” w kontekście negatywnym rozumianym jako „to nie ludzie”; „psy”; „mordercy” „dzieciobójcy”;
  • „UPA” w kontekście „mordercy Polaków”;
  • „Ukraińcy” w kontekście słów „mordować Polaków”;
  • „ukraińscy uchodźcy” w kontekście negatywnym „rynek pracy”; „bezrobocie”
  • wulgaryzmów w różnych wariacjach, odnoszących się w sposób negatywny do obywateli #UKR;
  • „ludobójstwo” w kontekście negatywnych odwołań historycznych ws. #UKR;
  • wyrażane bezpośrednio kontekstowo poparcie dla działań Prezydenta #RUS;
  • dynamicznie zwiększający się wzrost fraz negujących spójność sojuszu NATO, poniżających i wyśmiewających najważniejszych liderów europejskich w zestawieniu z Prezydentem #RUS.

Jak oddzielić ziarno od plew? Zwracajcie proszę uwagę na treści i linki zamieszczane w social mediach, a w szczególności przez kogo są zamieszczane - czy to nowe konta, a jak starsze to jakie treści publikowały wcześniej.

Reklama

Jeśli chcecie zapoznawać się z wiadomościami na temat bieżących wydarzeń z wojny na Ukrainie po angielsku, warto śledzić materiały zweryfikowane i udostępniane przez wiarygodne konta. Polecić możemy ten wątek na Twitterze.

W przypadku polskich kont, najświeższe informacje publikuje profil WarNewsPL, to wprawdzie nowy profil, ale powołują się na niego stacje informacyjne w Polsce. Oczywiście te również warto śledzić:

Reklama

Niemniej, jednocześnie musimy być uczuleni na wszelką dezinformacje i narrację prorosyjskich trolli, a pomocne tu będą analizy, które zbiera na swoim koncie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

W zasadzie, Waszą czujność powinny wzbudzić wszelkie wpisy dyskredytujące Ukrainę i usprawiedliwiające zbrojny atak Rosji na terytorium naszego sąsiada.

Liczę też na Wasz zdrowy rozsądek i trzeźwą ocenę sytuacji przy zapoznawaniu się z informacjami publikowanymi w sieci. Mając jednocześnie nadzieję, że dzięki temu w przypadku wojny informacyjnej Rosja przegra już na samym starcie. Tym samym cały świat opowie się za wsparciem i rzeczywistą obroną Ukrainy oraz reszty zagrożonych krajów w rejonie przed imperialistycznymi zapędami Putina i jego najbliższego otoczenia.

Pamiętajmy też o tym, co i gdzie my sami udostępniamy w sieci - nawet w dobrej wierze, bo to niekoniecznie i nie zawsze będzie pomocne Ukrainie.

Stock Image from Depositphotos.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama