Czy astronauci, którzy w najbliższych latach wyruszą na Księżyc, będą mieli łatwiejszy dostęp do wody, niż dotychczas przypuszczano? Najnowsze badania dają nadzieję na znaczące uproszczenie przyszłych misji kosmicznych. Dzięki misji Chandrayaan-3 odkryto niuanse, które mogą mieć ogromne znaczenie dla astronautów w programie Artemis, ale także dla każdego, kto interesuje się eksploracją kosmosu.

Przez dziesięciolecia dostępność wody na Księżycu była postrzegana jako jeden z największych problemów w planowaniu długoterminowych misji załogowych. Do niedawna jedyne dane na temat temperatury powierzchni Srebrnego Globu pochodziły z lat 70., kiedy misje Apollo 15 i 17 wylądowały w pobliżu równika Księżyca – daleko od regionów polarnych, które dziś są najbardziej obiecujące z punktu widzenia naukowców i inżynierów.
Polecamy na Geekweek: Na ISS jest za czysto. To dla astronautów fatalne wieści
Sytuacja zmieniła się wraz z indyjską misją Chandrayaan-3, która w sierpniu 2023 roku wylądowała w pobliżu południowego bieguna Księżyca. Dzięki eksperymentowi ChaSTE możliwe było wykonanie precyzyjnych pomiarów temperatury powierzchni księżycowej. Owe dane połączone z zaawansowanymi symulacjami komputerowymi, dały naukowcom nowe spojrzenie na warunki termiczne panujące w tych kluczowych rejonach Księżyca.
Co odkryli naukowcy z misji Chandrayaan-3?
Badania zespołu Durgi Prasada z Laboratorium Badań Fizycznych w Ahmedabadzie wykazały coś, co zaskoczyło nawet najbardziej doświadczonych naukowców. Temperatura powierzchni Księżyca, nawet w bardzo bliskich sobie miejscach, różni się drastycznie – wystarczy zaledwie metr różnicy, by temperatura spadła nawet o kilkadziesiąt stopni Celsjusza. Dla przykładu, w miejscu nazwanym "Statio Shiv Shakti" temperatura w dzień dochodziła do 82 stopni Celsjusza, podczas gdy metr dalej, na płaskim terenie skierowanym ku biegunowi, była niższa aż o ponad 20 stopni.
Najważniejsze jednak jest to, co oznaczają te dane dla przyszłych misji. Z symulacji wynika, że obszary na wyższych szerokościach geograficznych, skierowane ku biegunom, mogą być wystarczająco chłodne, by już na płytkich głębokościach gromadził się lód. To ogromna zmiana w porównaniu z dotychczasowym konsensusem, zakładającym eksplorację głębokich kraterów polarnych, co technicznie byłoby co najmniej trudne.
Łatwiejszy dostęp do zasobów
Potwierdzenie obecności lodu w łatwiej dostępnych miejscach na Księżycu byłoby przełomem technologicznym i logistycznym. Zamiast dostarczać każdą kroplę wody z Ziemi, astronauci mogliby na miejscu produkować wodę pitną oraz paliwo rakietowe, rozszczepiając ją na tlen i wodór. To znacząco ograniczyłoby koszty misji oraz umożliwiło długotrwały pobyt na powierzchni Księżyca.
Jest to kluczowe dla amerykańskiego programu Artemis, który zakłada stałą obecność astronautów na Księżycu. Znalezienie praktycznego źródła wody mogłoby przyspieszyć nie tylko misje eksploracyjne, ale także plany stworzenia księżycowej bazy, co dotychczas pozostawało raczej w sferze marzeń niż realnych planów.
Czytaj również: GPS na Księżycu? Już to mamy!
W beczce miodu...
... łyżka dziegciu. Warto pamiętać, że lokalne zróżnicowanie temperatury niesie ze sobą pewne problemy technologiczne. Precyzyjne lądowanie oraz prace wydobywcze będą wymagały wyjątkowej dokładności i starannego planowania, by uniknąć sytuacji, w której lądownik znajdzie się w niekorzystnym termicznie miejscu. Mimo tego wszystkiego, korzyści z odkrycia wydają się znacznie przeważać nad potencjalnymi trudnościami.
Dzięki misji Chandrayaan-3 i badaniom naukowców z Ahmedabad wiemy dziś więcej niż kiedykolwiek o potencjalnych źródłach wody na Księżycu. To może zmienić charakter przyszłych misji, czyniąc je bardziej owocnymi, ekonomicznymi i przede wszystkim – przełomowymi. Zabieranie ze sobą wody to poważne wyzwanie logistyczne — woda jest bowiem po prostu... ciężka. Możliwość jej łatwego pozyskania na Księżycu sporo nam ułatwi. I to na wielu poziomach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu