Świat współczesnej technologii przypomina trochę rewie mody. Tylko zamiast szpanowania tym, kto ma fajniejsze ciuchy, największe korporacje ścigają się w inwestowaniu w konkretne produkty. Jedną z takich „modnych” rzeczy są autonomiczne auta. Skoro w Stanach Zjednoczonych takie się robi, to dlaczego nie miałoby się ich robić również w Chinach.
Wszystko wskazuje na to, że Huawei wejdzie w nowy sektor i rzuci wyzwanie Tesli. Możliwe, że idę o krok za daleko, ale moim zdaniem nie ma im się co dziwić. Dawny gigant rynku smartfonów obecnie leci w dół bez spadochronu. Według analityków ich sprzedaż w 2020 roku spadnie o 75% rok do roku. Czy im się to podoba, czy nie, muszą znaleźć inne źródełka z pieniędzmi i właśnie tu pierwsze skrzypce mogą grać autonomiczne auta.
Huawei kontra Tesla?
Chińczycy podchodzą do tematu naprawdę ambitnie. Wystarczy rzucić okiem na to jedno zdanie wypowiedziane przez Xu Zhijuna (członek zarządu):
Możemy zrobić wszystko to, co robi Tesla
Krótko i na temat. Tu dodatkowy komentarz po prostu jest zbędny. Co ciekawe, nie na samych ambicjach i chwytliwych sloganach się kończy. Za tymi słowami idą konkretne czyny. Zgodnie z informacjami od Huawei, firma przygotowuje całą infrastrukturę, która pozwoli im na przygotowanie…no właśnie, czego?
Owszem mowa o autonomicznych autach, ale strategia Huawei będzie najprawdopodobniej zupełnie inna. Nie zmierzą się oni z Elonem Muskiem i jego Teslą oko w oko. Chiński gigant ma zamiar tworzyć i sprzedawać komponenty niezbędne do zbudowania inteligentnego, autonomicznego auta.
Mówimy tutaj o takich rzeczach jak: system autopilota, inteligentne kokpity, system operacyjny czy system zapewniający rozrywkę.
Cel Huawei vs możliwości
Cały ten temat jest mocno złożony. Możliwości techniczne na pewno mają. Są w stanie zrobić niemal wszystko. Technologicznie raczej nie będą mieli z tym problemów.
Uważam, że jak najbardziej mogą konkurować z Teslą jeśli chodzi o jakość autopilota i jego możliwości. Oczywiście, Elon Musk i jego firma, mają już zdobyte praktyczne doświadczenie, mają działający produkt i ogromne ilości danych oraz wiedzy. Jednak na tym etapie nie są jeszcze na pozycji, która zapewnia im nietykalność.
Ryzyko, jakie widzę to reklama, jaką zagwarantował im Donald Trump. Nie zrozumcie mnie źle, skoro dało się zbanować telefony, to da się też zbanować autonomiczne auta. O ile w przypadku nawet drogiego telefonu da się to przeboleć, tak nie wyobrażam sobie sytuacji, w której okazuje się, że moje inteligentne auto przestaje być obsługiwane przed producenta z powodu pomysłu jakiegoś polityka.
Na pewno temat będę obserwował. Różnorodność jest potrzebna w tym segmencie rynku. Warto mieć więcej opcji niż Tesla.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu