Podczas dużych targów, imprez typu IFA, można zobaczyć naprawdę dziwne rzeczy. Przez ostatni tydzień przeglądałem doniesienia z Berlina i w oczy rzuci...
Podczas dużych targów, imprez typu IFA, można zobaczyć naprawdę dziwne rzeczy. Przez ostatni tydzień przeglądałem doniesienia z Berlina i w oczy rzuciło mi się kilka "kwiatków". Jeden z nich stanowi informacja o nowym smartfonie z Windows Phone. Sam smartfon nie robi wielkiego wrażenia, ważniejsze jest to, że znalazł się on w ofercie firmy Polaroid. Nie kojarzycie tego gracza z rynku smartfonów? To nie dziwi - dopiero zaczynają.
Polaroid znany jest przede wszystkim z branży foto. Prawdziwa legenda tego biznesu, teraz stanowi cień siebie sprzed lat, ale przynajmniej istnieje. Jakiś czas temu zaczęli eksperymentować na rynku ultramobilnym i pojawiły się tablety z Androidem oraz ich logo. Najwyraźniej przyszedł czas na kolejny krok, co ciekawe postawiono na dywersyfikację: skoro był już zielony robot, to teraz kolej mobilnych okien Microsoftu. Model Polaroid WinPro 5 poszerza zatem listę produktów, które walczą o póki co dość wąski rynek. Co znajdziemy na pokładzie?
Nazwa nawiązuje (chyba) do 5-calowego wyświetlacza (rozdzielczość 1280x720 pikseli). Serce produktu stanowi czterordzeniowy procesor, prawdopodobnie słabszy Snapdragon (możliwe, że 400) wspierany przez 1 GB pamięci RAM. Do tego 8 GB pamięci wbudowanej (możliwość rozszerzenia z pomocą kart microSD), dwa aparaty (główny 8 Mpix oraz przedni 2 Mpix), podwójne gniazdo SIM oraz akumulator o pojemności 2400 mAh. Całość zamknięta w obudowie o grubości 7.2 mm. Jest coś, co przyciąga uwagę i wyróżnia sprzęt na tle konkurencji? Nie. Ale o to byłoby trudno - Polaroid nie opracował tego urządzenia samodzielnie, lecz zamówił je u podwykonawcy, który dostarczał już podobne modele innym firmom.
Smartfon ma trafić na rynek już niebawem, prawdopodobnie zobaczymy go w Europie. Cena? Doniesienia z rynku wskazują na 200 euro. Uczciwa/atrakcyjna propozycja? Szału nie ma - sprzęt o takich parametrach można kupić taniej, w modelu WinPro 5 nie ma przecież nic, za co warto dopłacać. Oprócz logo i marki znanego producenta. Przynajmniej kiedyś znanego - młodsi klienci wcale nie muszą kojarzyć tej firmy. Jedyna szansa na dobrą sprzedaż to sentyment klientów oraz ich chęć wyróżnienia się w tłumie.
Przyznam, że nie wiem, w jakim celu firmy pokroju Polaroida zabierają się za ten biznes. I nie chodzi już o to, że eksperymentują z systemem Windows Phone, bo ten ostatnio zyskuje na popularności (przede wszystkim wśród producentów, choć tych mniej znanych). Zastanawiam się, jak owe firmy chcą zarobić na tym biznesie? O ile w ogóle chcą. Z jednej strony, nie liczą chyba na duży popyt i oszałamiającą sprzedaż. Z drugiej strony, taki eksperyment nie uderza ich po kieszeni - prac badawczych nie prowadzą, kupują gotowe rozwiązanie, na które trafia ich logo. Takie projekty należy zatem rozpatrywać w kategoriach marketingowych - będzie szum, a prawdziwi fani mogą sobie kupić sprzęt Polaroida. To sprzęt ze sklepiku z pamiątkami. Ciekawe, kto jeszcze pójdzie tym tropem?
Źródło informacji oraz grafiki: wintouch.de
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu