Targi IFA potrwają jeszcze kilka dni, ale powoli można podsumowywać imprezę – nic nadzwyczajnego nie powinno się już wydarzyć. Wiemy, co przywieźli do...
Targi IFA potrwają jeszcze kilka dni, ale powoli można podsumowywać imprezę – nic nadzwyczajnego nie powinno się już wydarzyć. Wiemy, co przywieźli do Berlina poszczególni producenci, stało się też w miarę jasne, czego zabrakło. W tej drugiej grupie znalazł się smartwatch marki HTC. Kilka miesięcy temu premiera tego produktu wydawała się pewna. Co poszło nie tak?
Niejednokrotnie pisałem na AW o smartwatchu HTC. A właściwie o pracach, jakie prowadził tajwański producent. Osoby związane z tą korporacją dawały do zrozumienia, że firma wejdzie na rynek technologii ubieralnych i tam będzie szukać nowych źródeł zysku. Te ostatnie są jej bardzo potrzebne – firma dokonała już wielu cięć, sprzedała część aktywów, teraz musi zacząć zarabiać, by odbić się od dna.
Wiele wskazuje jednak na to, że w najbliższym czasie nie zobaczymy inteligentnego zegarka HTC. Powód? Nieoficjalne doniesienia wskazują na brak wiary decydentów firmy w ten projekt. Ponoć zabrakło w nim "czynnika wow", czegoś, co wyróżniłoby zegarek na tle konkurencji. Tymczasem prace nad smartwatchem pochłaniały coraz więcej pieniędzy. Wydatki oczywiste, zyski dość mgliste. Przecież na rynku o uwagę klienta będą walczyć urządzenia Samsunga, Motoroli, LG, Asusa, kilka dni temu pisałem też o sprzęcie Alcatela. Możliwe, że do gry wkroczy Apple – zaczyna się tu robić ciasno i trzeba mieć naprawdę mocne argumenty, by sprzedać swój produkt.
W takim ujęciu jestem w stanie zrozumieć decyzję HTC (o ile to oczywiści prawda). Lepiej wycofać się z wyścigu teraz i nie brnąć w coś, co zaszkodzi kasie firmy i zagrozić jej istnieniu. Samo posiadanie smartwatcha w ofercie nie jest wielkim osiągnięciem i nie pomoże producentom. Klienta trzeba jakoś przekonać do tego, by wyjął portfel i zapłacił kilkaset euro/dolarów/złotych za zegarek będący dodatkiem do smartfonu. Bo tak póki co wygląda ta gama produktów.
Moje zrozumienie dla decyzji HTC nie jest jednak pełne. Zastanawiam się, czy korporacja naprawdę dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, że samo poszerzenie oferty o smartwatch nie będzie gwarantem sukcesu? Możliwe, że korporacja po raz kolejny podejmuje decyzję pod wpływem jakiegoś impulsu – nawet jeżeli przemyślano zamknięcie/zawieszenie projektu, to wcześniej nie przeanalizowano tego rynku i rzucono się na żywioł. Wracają stare demony.
Gdyby HTC zaprezentowało zegarek współpracujący ze smartwatchem i spełniający niektóre funkcje inteligentnego telefonu, to nie wywołałoby poruszenia na rynku. Ten produkt nie znikałby ze sklepowych półek niczym ciepłe bułeczki, nie podkręciłby też sprzedaży smartfonów korporacji. Ot, sprzęt, który ma w ofercie wielu graczy, a będzie miało jeszcze więcej. Za pół roku pewnie każda chińska manufaktura. To jasne. Czy jednak nie było to jasne pół roku temu? Decydenci HTC naprawdę nie zdawali sobie sprawy z tego, że tu potrzeba mocnego uderzenia? Jeśli nie, to nie dziwię się, że firma ma problemy. I jeśli zniknie z rynku, nie spodziewam się, by długo po niej płakano.
Na co teraz liczę? Na informacje (wiarygodne), że wspomniane wcześnie plotki są jedynie plotkami, że HTC jednak kontynuuje ten projekt i niedługo zaskoczy nas czymś mocnym. Skoro już zaczęli. Jeśli jednak pogłoski okażą się prawdziwe, to powiem jedno: Microsoft nie kupi kolejnego producenta smartfonów. Lenovo też nie.
Źródło grafiki: youtube.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu