Netflix pokazał pierwszą zapowiedź filmu "Winni", będącego remakiem wysoko ocenianego duńskiego thrillera o tym samym tytule. W roli głównej wystąpił Jake Gyllenhaal, a premiera już niedługo.
Do dziś pamiętam, jak duże wrażenie zrobił na mnie seans filmu "Winni". Nie bez znaczenia były warunki, w jakich udało mi się go zobaczyć, bo wybrałem się do niedużego kina studyjnego i na skromnych rozmiarów sali mogłem maksymalnie wsiąknąć w wykreowany przez twórców klimat. A właśnie atmosfera filmu odgrywa ogromną rolę, bo nie jest to typowy film, w którym będziemy świadkami wszystkich lub nawet większości sytuacji.
O czym opowiada film Winni - fabuła, obsada
Podobnie jak główny bohater, mamy możliwość jedynie usłyszeć osoby dzwoniące pod numer alarmowy, gdzie szukają pomocy. Joe Baylor (Jake Gyllenhaal) jest operatorem, który odbiera telefon od kobiety w śmiertelnym niebezpieczeństwie. To nie będzie typowa rozmowa zakończona interwencją wysłanego pod wskazany numer patrolu, bo sprawa może mieć nawet drugie albo trzecie dno. Pamiętając fabułę oryginału liczę oczywiście na jakieś niespodzianki. Nie wierzę, że Amerykanie przepisali scenariusz 1:1 wzorując się na "Den skyldige" i nawet dla tych, którzy mają za sobą seans duńskiej produkcji, przygotowano nieoczekiwane zwroty akcji.
Bo to właśnie nimi stoi cały koncept tego filmu, który najwyraźniej bardzo przypadł do gustu Jake'owi Gyllenhaalowi, bo to on nabył prawa do ekranizacji amerykańskiej odsłony. Jest producentem filmu, a za kamerą zasiadł Antoine Fuqua - reżyser "Bez litości", "Siedmiu wspaniałych" oraz dokumentu "Dzień, w którym zamarł sport". Scenariuszem zajął się Nic Pizzolatto, który stworzył hit stacji HBO antologię "Detektyw". Poza Gyllenhaalem, który pokazał się ze znakomitej strony m. in. w "Wolnym strzelcu", w obsadzie znaleźli się Ethan Hawke, Peter Sarsgaard, Riley Keough, Paul Dano, Da'Vine Joy Randolph, Bill Burr oraz Beau Knapp, ale nie wiemy, kogo z tej grupy zobaczymy na ekranie ze względu na specyfikę produkcji.
Winni - jedno miejsce akcji, wielu bohaterów, słuchajcie uważnie
Akcja rozgrywa się bowiem w centrali numeru alarmowego i nie wykracza poza jego ściany. Przez cały czas podążamy za operatorem, który odbiera telefony, przyjmuje zgłoszenia i prowadzi liczne rozmowy - nie tylko na dyspozytorni, ale także przez własną komórkę i z innymi współpracownikami. Przez większość czasu skupiamy się bowiem na głosach aktorów i dźwiękach otoczenia, a nie mimice czy gestykulacji. To prowadzi do bardzo ciekawych przeżyć w trakcie seansu, bo w naszej głowie aż kotłuje się od wyobrażeń rozgrywających się wydarzeń.
Każdy z widzów widzi to prawdopodobnie inaczej, zwraca uwagę na inne szczegóły i może dojść do innych wniosków. Jak wspomniałem, fabuła skrywa sporo tajemnic i jeśli amerykańska wersja "Winnych" będzie równie emocjonalna i zaskakująca, to może to być jeden z najciekawszych projektów Netfliksa tej jesieni. Premiera na platformie zaplanowana jest na 1 października, ale zagraniczny teaser zwraca uwagę na pokazy w wybranych kinach we wrześniu. Jak na razie nie mamy żadnej informacji, by były plany wprowadzenia filmu do multipleksów czy kin studyjnych i trafił on także na polskie duże ekrany, ale gdy to się zmieni zaktualizujemy wpis.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu