Windows XP i Vista to już naprawdę leciwe systemy operacyjne Microsoftu. O ile ten pierwszy spotkał się ze sporą przychylnością użytkowników, tak ten drugi... można zaliczyć gigantowi na minus. Nieco niesłusznie, bo od trzeciego Service Packa była to już produkcja całkiem znośna. Steam jednak nie ma skrupułów i w 2019 roku odetnie staruszków od wsparcia.
Na pewno niektórzy z Was stwierdzą, że są zdziwieni iż Steam w dalszym ciągu wspiera te dwa systemy. Okazuje się być nieco inaczej, ale znana jest już graniczna data, po której korzystanie z platformy growej będzie na tych OS-ach niemożliwe. 1 stycznia 2019 dla użytkowników Windowsa XP oraz Vista będzie raczej smutny, o ile ci korzystają ze Steama.
Już od wielu lat deweloperzy piszący gry uważają stare systemy Microsoftu za swego rodzaju "potworki". Utrzymanie kompatybilności wiąże się ze wzmożonymi nakładami pracy w celu optymalizacji tytułu pod nieco starsze OS-y. Mało tego, wiele gier bazuje na modułach firm trzecich, które wymagają odpowiednich zabezpieczeń, również po stronie samego systemu. Z tym w Windows XP szczególnie jest pewien problem: odcięty już od oficjalnych łatek bezpieczeństwa jest zwyczajnie dziurawy jak szwajcarski ser.
Z pewnością na tych systemach nie zadziała klient czatowy Steama - mało tego, wymagany do działania będzie przynajmniej Windows 7 lub wyższy. Jednym z ważniejszych powodów, dla których program nie zadziała na starszych Windowsach jest fakt, iż Steam bazuje mocno na Google Chrome - a ta przeglądarka już od kilku wersji nie przejmuje się użytkownikami XP i Visty - pozostawiając ich bez prawa do kolejnych aktualizacji.
Nie wyobrażamy sobie, by ktoś obecnie korzystał zwłaszcza z Windows XP. Odcięty od wsparcia technicznego Microsoftu - czyli nieuprawniony do otrzymywania łatek bezpieczeństwa jest zwyczajnie dziurawy i cyberprzestępcy w dalszym ciągu wykorzystują dostępne luki. Nawet, jeżeli będziecie czujni w sieci i nie będziecie instalowali czego popadnie, i tak możecie stać się ofiarami hakerów.
Przesiadka z Windows XP na np. Windows 7 lub 8 również nie jest najlepszym możliwym pomysłem. Warto pomyśleć o tym, że Windows 10 na tyle dobrze okopał się już na rynku OS-ów, że upgrade właśnie do tej wersji jest w tym momencie najbardziej opłacalny i nie zdziwię się, jeżeli w przyszłym roku usłyszymy o planach na odcięcie od niektórych programów właśnie tej wersji. Zwłaszcza, że sukcesywnie traci ona udziały na rzecz najnowszej odsłony "okienek" od Microsoftu. Całkiem niedawno Windows 10 udało się ostatecznie pokonać "siódemkę" pod względem popularności wśród użytkowników. To dobry sygnał do tego, aby poważnie pomyśleć o przede wszystkim mądrej przesiadce.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
