Funkcja, z której użytkownicy Macbooków korzystają codziennie zawita do Windowsa. Ma zastąpić wyszukiwarkę systemu Windows, która jak wiemy działa tak-sobie.
Zawsze cieszy mnie, kiedy dobre pomysły z jednego "obozu" są adaptowane przez drugi, ponieważ efektem takiego transferu jest większa wygoda i komfort użytkowników. Tak też jest w przypadku najnowszego pomysłu Microsoftu na przeniesienie do Windows funkcji znanej z MacOS, a mianowicie - centralnej wyszukiwarki, której rolę w Macbookach pełni Spotlight.
Wyszukiwanie systemu Windows irytuje nawet zwykłych użytkowników
Na początku tego roku uwaga technologicznego światka zwrócona została na istniejącą już w Microsoft Windows wyszukiwarkę, kiedy to firma była w stanie zepsuć ją jedną z aktualizacji. Wypomniane zostały wtedy wszystkie wady tego narzędzia - poczynając od konieczności jej stałego podłączenia do internetu, przez sposób sortowania i pokazywania wyników, a kończąc na tym, że na stałe spięta jest z silnikiem Bing i przeglądarką Edge. Microsoft oczywiście naprawił usterkę, ale być może to właśnie zwrócenie uwagi opinii publicznej na ten aspekt systemu skłoniło firmę do tak szybkiej reakcji.
Nowa wyszukiwarka (która swoją drogą nie ma jeszcze nazwy) zadebiutuje w maju w wersji beta. Z początku będzie ona obsługiwać podstawowe funkcje znane z "tradycyjnej" wyszukiwarki, jednak z czasem Microsoft zamierza rozbudować możliwości nowego narzędzia. Wzorem ma tu być Spotlight i Alfred, czyli aplikacje znane użytkownikom MacOS. Według zapowiedzi program Microsoftu mieć więcej możliwości, niż jego Applowskie pierwowzory. Ma ona bowiem wspierać wtyczki takie jak kalkulator, słownik czy wsparcie dla innych niż Bing silników wyszukiwania.
Czy to może się udać?
Odpowiedź jak zawsze brzmi - to zależy. Osobiście jestem sceptycznie nastawiony do projektów Microsoftu, które debiutują w okrojonej formie i które firma zamierza "rozwijać". Mam wtedy bowiem przed oczami Cortanę, którą też miała czekać świetlana przyszłość, a jak wyszło - wszyscy wiemy. Mam bowiem wrażenie, że Microsoft dużo większą uwagę przykłada do tych produktów, które są faktycznie wykorzystywane. Jeżeli nowa wyszukiwarka na start będzie dublować istniejącą już w menu start funkcjonalność, to nie wróżę żeby od początku była czymś więcej niż ciekawostką.
Miejmy nadzieję, że jednak się mylę i narzędzie to zyska na funkcjonalności i stanie się przydatne, bo wizja zastąpienia nim istniejącej przeglądarki brzmi naprawdę kusząco.
Źródło: The Verge
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu