Felietony

To najgorszy Windows w historii. Po co Microsoft go stworzył?

Jakub Szczęsny
To najgorszy Windows w historii. Po co Microsoft go stworzył?
27

Wbrew pozorom, nie będzie chodziło ani o Windows Vista, ani o Windows 8. Jeżeli chodzi o pierwszy OS, to po zainstalowaniu Service Packa 2, był już naprawdę przyjazny. Mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że Windows 7 był właściwie... Vistą z Service Packiem 3. A Windows 8.1 był naprawdę w porządku - Microsoft zwyczajnie przestrzelił z nadrzędną rolą dotyku w obsłudze systemu.

Skoro nie Windows Vista, ani Windows 8, to musi chodzić o Windows Millenium Edition. Trudno jednoznacznie stwierdzić, o co w nim Microsoftowi w ogóle chodziło: tym bardziej, że w pojawił się on 14 września 2000 roku, a Windows 2000 17 lutego. Żeby było jeszcze ciekawiej - rok później, czyli 25 października 2001 roku Microsoft wydał Windowsa XP, czyli pierwszy OS z jądrem NT przeznaczony typowo na rynek konsumencki. Wcześniej, edycje z kernelem NT (2000 ze względu na wykorzystywane jądro należy do linii NT) tworzono i wydawano z myślą o zastosowaniach profesjonalnych / biznesowych.

Polecamy na Geekweek: Windows 11 dostaje nowe funkcje. Jest coś dla fanów aplikacji Paint

Z Windows Millenium mam pewne... miłe wspomnienia. To właśnie z tym systemem "przyjechał" kolejny pecet w domu. Windows 98 SE był mi już dobrze znany i w tamtym momencie, Millenium wydawał się być świeższy, przyjemniejszy w obsłudze, nieco nowocześniejszy. I Microsoft chciał, aby właśnie tak o nim myślano. Tyle, że pod płaszczykiem kilku zmian w zakresie designu oraz paru funkcji, krył się niesamowicie chimeryczny, słabo przemyślany i nieposiadający spójnej idei OS, który miał problemy ze stabilnością, kompatybilnością oraz awaryjnością.

I niech Was nie zwiedzie to, że Microsoft umieścił w Millenium Edition mechanizm przywracania systemu: to, że tam był nie oznacza przecież, że działał zawsze i wszędzie. Właściwie, to nawet poprawne sporządzenie punktu przywracania nie gwarantowało nam, że proces naprawy przebiegnie pomyślnie. Zwyczajnie, zbyt wiele rzeczy mogło pójść nie tak w trakcie pracy z Windows Millenium.

Przenieśmy się do roku 2000

W historii systemów operacyjnych Windows istnieje wiele wydań, które stały się kultowymi - na przykład Windows 95, Windows XP czy Windows 7. Jeżeli Me był "kultowy", to pewnie z powodu, który po dziś dzień nie podoba się Microsoftowi. Nie dość, że ten OS nie był tak popularny jak reszta, to w dodatku zgarnął przeogromną krytykę. Na półkach (tak, jak wspomniałem wyżej) wylądował 14 września 2000 roku i stanowił on kontynuację linii Windows 9x (95, 98).

Jakie główne cele postawił sobie Microsoft w kontekście powstania tego OS-u? Cóż, były to zwiększenie wydajności, stabilności i poprawienie użyteczności linii 9x. Windows 98 potrzebował (według MS) wtedy swojego sukcesora i wiedział, że przede wszystkim, jego rolę przejmie edycja XP. Tyle, że jądro NT najpewniej będzie oznaczało problem z kompatybilnością z niektórymi programami i urządzeniami, przynajmniej na samym początku. Windows Me miał być "kompromisem", który dla wielu miał być miękkim pomostem między daleko idącą rewolucją w postaci XP, a starzejącą się linią 9x.

Z tych planów po czasie wylazły szwy, a te ukazały naprawdę grube nici, którymi całą ideę próbowano zszyć. Koniec wsparcia technicznego dla Windows Millenium Edition ustalono na 11 lipca 2006. Windows 98 SE miał być przestać wspierany 6 stycznia 2004. Jednak Me był tak tragicznie słaby, że... użytkownicy organizowali nawet akcje protestacyjne. Wtedy, Microsoft ugiął się pod naporem krytyki użytkowników i wziąwszy pod uwagę popularność 98 SE, przedłużył jego wsparcie techniczne do... 11 lipca 2006. Czyli - stracił on uaktualnienia krytyczne wraz z wydaniem Me.

Jedną z ważniejszych funkcji było wprowadzenie narzędzia do przywracania systemu. Pozwalało ono na przywrócenie poprzedniego stanu systemu w przypadku awarii lub problemów - dokładnie tak, jak to miało miejsce w późniejszych edycjach. I o ile w nich parę razy uratowało mi ono skórę, tak w Me doskonale pamiętam moment, kiedy to taka operacja się nie powiodła i skazało mnie to na pożegnanie się z bieżącą instalacją systemu i konieczność postawienia nowej.

W ogóle, to o awaryjności Windows Millenium Edition można rozprawiać bardzo długo, ale o tym porozmawiamy sobie później. Me to także Windows Media Player 7, który był całkiem wysoko ceniony wśród użytkowników, choć jak najbardziej taki Winamp wtedy dosłownie zamiatał podłogę Windows Media Playerem.

W porównaniu do niektórych innych wydań, Windows Me nie wprowadził znaczących innowacji, które byłyby widoczne dla przeciętnego użytkownika. W sumie, to nawet nie miało tak być: mimo, że ukazywano go jako zupełnie nowy OS, tak naprawdę był nieco odświeżonym i zmodernizowanym Windowsem 98. Tyle, że Microsoft jakoś zapomniał o tym wspomnieć w akcjach marketingowych poświęconych Millenium Edition. Użytkownicy jednak "podskórnie" to wyczuwali - nie cieszył się zbyt dużą popularnością.

Trudno jednak ocenić, jak wiele kopii się rozeszło: kupujący po prostu nie chcieli kupować niczego bez oznaczenia w postaci "numerków". To dla użytkowników była nowość i podchodzili do Me z dystansem. Mówi się nawet, że dzięki temu zyskał... XP: Millenium Edition miał przetrzeć szlaki w kwestii nowych metod oznaczania swoich systemów przez Microsoft. Trudno mi jednak powiedzieć, czy rzeczywiście tak było.

Poza przywracaniem systemu oraz Windows Media Playerem, Windows Me wprowadził kilka kosmetycznych ulepszeń, takich jak nowe ikony, motywy i tapety, które miały na celu uczynienie interfejsu bardziej atrakcyjnym i przyjaznym dla użytkownika. Dodatkowo, na pokładzie znalazł się także Windows Movie Maker, który umożliwiało użytkownikom tworzenie i edycję filmów. I był pierwszym tego typu programem w Windows bezpośrednio od Microsoftu, który dodawano do OS-u.

Co więcej, Windows Me wprowadził Windows Image Acquisition (WIA), ułatwiający skanowanie oraz import obrazów z urządzeń wielofunkcyjnych. Przy okazji, Windows Me oferował lepszą obsługę urządzeń USB, co pozwalało na łatwiejsze podłączanie i korzystanie z urządzeń USB zdobywających wtedy coraz większą popularność: chodzi tu o wspomniane drukarki, skanery, aparaty cyfrowe, kamery i w późniejszym czasie także telefony komórkowe. Nie można zapomnieć o Internet Explorerze w wersji 5.5, choć trudno wskazać jakieś bardzo daleko idące zmiany. Jego aktualizacja była jednak konieczna ze względu na fakt, iż Eksplorator Windows oraz Internet Explorer były ze sobą na wielu poziomach "połączone", a ta relacja była kluczowa dla działania całego systemu operacyjnego.

Dlaczego użytkownicy nie lubili Windows Millenium Edition?

Windows Millennium Edition (Windows Me), wydany przez Microsoft w roku 2000, spotkał się z dużą niechęcią użytkowników z kilku kluczowych powodów. Po pierwsze, stabilność systemu pozostawiała wiele do życzenia. Windows Me często zawieszał się i crashował, co oczywiście powodowało nie tylko u mnie spazmy pełne wściekłości. Był to duży krok wstecz w porównaniu do poprzednich wersji systemu Windows, takich jak Windows 98, który był znacznie bardziej stabilny. A przecież miało być tak stabilnie...

Jak na tylko "modernizację", Windows Me wprowadził wiele zmian w architekturze systemu, co sprawiło, że wiele starszych aplikacji i sterowników nie działało poprawnie lub w ogóle nie było z nimi kompatybilnych. To powodowało, że niektórzy producenci sprzętu oraz programu musieli w naprędce stworzyć aktualizacje dla swoich sterowników tak, aby działały również pod kontrolą Millenium. A przecież tutaj też miało być dobrze. A nie było...

W efekcie tego wszystkiego, Windows Millennium Edition nie zdobył popularności i zaufania użytkowników, a wielu z nich wybrało kontynuowanie korzystania z wcześniejszych wersji systemu Windows lub przesiadło się bezpośrednio na Windows XP. Microsoft właściwie nie musiał tworzyć Windows Millenium - w głupi sposób wydał mnóstwo pieniędzy na strategię, która po prostu nie wypaliła. Chciał zapewnić dostęp do wydań Windows jak najszerszemu gronu użytkowników, a okazało się to być niepotrzebne. I na dodatek, uznano Millenium Edition za najgorsze wydanie w historii.

Całkiem zasłużenie, trzeba dodać. Tutaj nie było już wydumanych zarzutów, jak w przypadku Windows Vista, czy Windows 8.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu