O Windows 9 mówi się od pewnego czasu coraz częściej i coraz śmielej. Według dotychczasowych doniesień w Microsofcie wszyscy już właściwie żyją nową e...
Windows 9 z ogromnym budżetem reklamowym i zupełnie odmienionym systemem aktywacji?
O Windows 9 mówi się od pewnego czasu coraz częściej i coraz śmielej. Według dotychczasowych doniesień w Microsofcie wszyscy już właściwie żyją nową edycją okienek i planują jak najszybsze porzucenie systemu, który wywołał tak wiele kontrowersji. Rosyjski WZor ujawnia kolejne informacje na temat dziewiątki. Czy będzie to Windows idealny?
Ideałów nie ma. Niemniej teoria sinusoidy Microsoftu sprawdza się w 100 proc. Po udanym 98 przyszła porażka w postaci Windowsa Milenium. Potem był chwalony do dziś XP i kolejna wpadka - Vista. Po niej przyszła siódemka, która okazała się kolejnym świetnym Windowsem, który do dziś gości na ogromnej liczbie komputerów. Dalszą historię już znamy. Windows 8 (oraz jego usprawniona wersja 8.1) nie zaskarbiły sobie sympatii posiadaczy desktopów. Lepiej sytuacja wygląda w segmencie mobilny - szczególnie na rynku hybryd, które rozkwitły wraz z premierą tej edycji okienek.
Ciągle jednak trudno mówić tutaj o sukcesie na miarę siódemki czy XP. Jakkolwiek MS by się nie starał, ze stereotypami, które już się dobrze utarły, będzie ciężko wygrać. Lekarstwem może być właśnie Windows 9, który już na starcie otrzyma spory kredyt zaufania. W końcu to "ten lepszy" Windows, czyż nie?
Według nieoficjalnych doniesień, które publikuje WZor, Windows 9 miałby zadebiutować zamiast aktualizacji Windows 8.1 Update 3, o której zaczęto mówić od niedawna. Miała ona zadebiutować wiosną przyszłego roku i wprowadzić do systemu tak bardzo pożądane menu Start i być kolejnym krokiem w kierunku zoptymalizowania systemu pod kątem współpracy ze stacjonarnymi komputerami. Wszystko jednak wskazuje na to, że rozwój ósemki zatrzyma się na aktualizacji oznaczonej jako Update 2, którą zaplanowano na sierpień br. Nie spodziewajcie się jednak niczego spektakularnego. Ma to być jedynie pakiet poprawiający stabilność i wydajność systemu.
Liczba plotek na temat Windowsa 9 rośnie niczym grzyby po deszczu. WZor dorzuca kolejne. Nowy system miałby być wyposażony w zupełnie odmieniony system licencjonowania. Oznacza to, że użytkownik nie będzie już więcej musiał wpisywać klucza podczas instalacji/aktywacji. Wszystkie informacje na ten temat mają być przechowywane w chmurze i przypisane do konta danego użytkownika i/lub urządzenia. W przypadku próby zmodyfikowania podzespołów, konieczne będzie pobranie specjalnie wygenerowanego obrazu systemu i umieszczenie go na płycie DVD lub pamięci USB. W przypadku zakupu sprzętu z systemem informacje o aktywacji będą zapisywanie w BIOS-ie, co jeszcze bardziej ułatwi instalację. Trudno oprzeć się wrażeniu, że działania te są wymierzone również w piratów, którzy po każdej premierze Windowsa na potęgę łamią zabezpieczenia, udostępniają aktywatory i narzędzia pozwalające na "bezpłatne" użytkowanie systemu. Swoją drogą widzę tutaj analogię z Adobe, które wraz z premierą pakietu Creative Cloud też miało nadzieję na ograniczenie tego procederu. Wyszło jednak inaczej, bo kopie Photoshopa CC i innych w dużych ilościach krążą już po warezach i stronach z torrentami.
Windows 9 miałby przynieść długo oczekiwane zmiany w postaci nowego menu Start. Miałby to być jeden z najintensywniej promowanych przez Microsoft elementów nowego systemu (a towarzyszyć mu będzie przyznanie się do porażki, jaką był Windows 8.1). Budżet na ten cel będzie niewyobrażalny. Już wcześniej firma z Redmond sporo inwestowała w marketing po premierze każdego Windowsa. Tym razem ma być jeszcze lepiej.
Jak na razie trudno stworzyć jeden spójny obraz z tych wszystkich doniesień i pogłosek. Wszystko wskazuje jednak na to, że Windows 9 nie jest wyssanym z palca, mitycznym systemem, a rzeczywistym przedsięwzięciem, które ma szansę pogrzebać obecną edycję okienek.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu