Windows

Windows 9? Ja tam wierzę w Windows 8.2!

Rafał Kurczyński

Fan mobilnych okienek, technologii internetowych o...

29

Doprawdy śmieszy mnie to, jak dzisiejsze media trąbią o następnej dużej aktualizacji Windows, która według nich będzie oznaczona numerem 9 – co dla mnie jest niedorzeczne, przecież te same media trąbiły o Androidzie 3.0, gdy Google wypuściło Androida 2.3, oraz trąbiły o upadku Apple po śmierci Jobsa...

Doprawdy śmieszy mnie to, jak dzisiejsze media trąbią o następnej dużej aktualizacji Windows, która według nich będzie oznaczona numerem 9 – co dla mnie jest niedorzeczne, przecież te same media trąbiły o Androidzie 3.0, gdy Google wypuściło Androida 2.3, oraz trąbiły o upadku Apple po śmierci Jobsa – teraz mam im wierzyć? Wolę popatrzeć na to z innej perspektywy, bardziej subiektywnie.

Zacznijmy więc od początku. Windows 8, który okazał się wielką rewolucją na rynku komputerów PC, miał być dla Microsoftu nową szansą na podbicie nieco dziewiczego dla niego rynku – tabletów PC, oraz kompletnym odświeżeniem interfejsu Windows, który po prostu nudził użytkowników Microsoftu od 1995 roku do 2012 roku. Jak się okazało, system ten nie był oceniany pozytywnie – często mieszany z błotem Microsoft postanowił więc stworzyć koło na nowo, tym razem uwzględniając przy jego projekcie błędy dzieciństwa, których chciał się wyzbyć – i tak powstał Windows 8.1. Okazał się on wielkim hitem, czego podwaliną była bezpłatna aktualizacja systemu z bardzo pechowego wydania 8 – co przyniosło mi do głowy parę ciekawych myśli. Jak dobrze wiecie, system Microsoftu jest produktem komercyjnym – aby go używać, należy go kupić – tak, więc jeżeli Microsoft wydał Windows 8.1, wiadomą rzeczą było to, że musieliśmy posiadać licencję na Windowsa 8 - traktujemy to jako dużego Service Packa. Jeżeli więc nie tracąc cennych dla dalszego rozwoju systemu i firmy walizek z forsą, panowie z Redmond mogą wydać dużą, bardzo znaczącą aktualizację komercyjnego, nie udanego do końca systemu jak za dawnych lat, nie każąc sobie przy tym płacić, to czy weszliśmy w nową erę komputerów PC? Według mnie tak i nie.

Jak pisał Konrad, informacje dotyczące kolejnych odsłon systemu Windows, w tym 9 poznamy w kwietniu, z tym, że ja jakoś nie wierzę, a żeby 9'kta była 9'tką – jak dla mnie, kolejny Windows będzie Windowsem 8.2, dlaczego?

Kupując system z numerkiem 8, płacimy mniej, niż w przypadku poprzedników, a pieniądze, które zaoszczędzimy, możemy przeznaczyć więc na zakupy w sklepie Windows Store, na pakiet Office 2013 lub na Skype Premium. Aktualizacja, która została potraktowana jak Service Pack – 8.1, była niczym innym, jak kolejną sporą wersją systemu operacyjnego, traktowanego jako oddzielny system – patrząc z perspektywy Microsoftu, oraz jako ten sam system – patrząc ze strony klientów, ponieważ musieli zapłacić jedynie za wersję podstawową. Skoro wersja 8.1 tak dobrze trafiła do swojego celu – użytkowników Windows 7, którym „ósemka” nie pasowała, to dlaczego wersja 8.2 ma nie być również darmową aktualizacją, dużą aktualizacją, która będzie wymagać jedynie klucza do Windows 8?

Powiecie zaraz – ale przecież tak być nie może, Microsoft nam nie daruje, to monopolista - musi z nas zedrzeć, aby istnieć – z tym, że to kompletnie bez sensu, głównie w 2014 roku. Amerykański Gigant obudził się z ręką w nocniku, nocniku, który napełniło Google, a podsunęło pod łóżko panów z Redmond - Apple, przez które (łóżko - cudowna sprzedaż, wycinanie w pień konkurencji w postaci Linuksa i Apple itd.) Microsoft zaspał się na rynku smartfonów oraz usług on-line, co teraz panicznie próbuje nadrobić – a wychodzi mu to dość średnio. Skoro tak się dzieje, niedawny monopolista musi trafić do straconych klientów, tak więc zaoferować im to, co odbiera jego byłym klientom dostawca ich dzisiejszego oprogramowania – Google, Canonical czy Apple.

Patrząc przez las krytyki, SkyDrive wyrosło na bardzo fajną chmurę internetową, z której korzystają nasze konsole, telefony, tablety czy komputery. Ballmer osiągnął też coś, o czym marzył Jobs wraz z Shuttleworth'em – stworzył jeden, unikatowy, prosty i wydajny interfejs, który poupychał do telefonów, konsol, tabletów oraz komputerów PC – dzięki czemu, użytkownicy Windows nie muszą głowić się nad obsługą swoich wszystkich urządzeń z systemem Microsoftu – jeżeli poznasz nasz interfejs raz, drugi i trzeci raz będzie jedynie korektą zawartą w nowych/innych funkcjach urządzenia.

Powracając więc do tematu, jeżeli Windows 8.2 okaże się znowu darmową aktualizacją systemu, która wniesie do systemu tony ciekawych funkcji i dodatków, może okazać się, że Microsoft znowu zarobi na licencjach dla systemu Windows 8 – a szczęśliwi posiadacze licencji znów skorzystają z nowych rozwiązań za darmo. Wydaje mi się, że bardzo prawdopodobnym faktem jest to, że Windows 8 pozostanie z nami aż do czasu wprowadzenia totalnie przebudowanego interfejsu Modern, który wykluczy wreszcie klasyczny pulpit - po co kombinować na daremne z numeracją, skoro liczby dziesiętne jak u Apple - oznaczają modyfikacje i lekkie zmiany, a większe - pełne liczby oznaczają odmienione wersje odświeżonego pod każdym względem systemu? Może to i głupie - po co równać Apple do Microsoftu? Przecież ich systemy różnią się polityką i targetem!

Jeżeli spojrzymy na sprawę aktualizacji systemów, Microsoft już dawno temu zaczął po swojemu naśladować sposób aktualizacji Apple (albo Apple Microsoftu) tworząc Service Packi, które to były znaczącymi aktualizacjami aplikacji, funkcji i możliwości systemu, który mógł mieć błędy i zachowywać się dziwnie - bez niepotrzebnej zmiany nazwy wydania. Windows 8.1 jest dokładnie tym samym, więc dlaczego sądzicie, że Windows 8.2 miałby nie powstać i nie wnieść sporych zmian, nie zaczynając tym samym linii 9?

Gdzie tu sens?

Sensu tego zastosowania można szukać ze świeczką, jednak aby zrozumieć to po mojemu, trzeba sparafrazować wypowiedź Billa Gatesa odnośnie piracenia jego oprogramowania:

Dopóki kradną nasze oprogramowanie jest dobrze – przyzwyczają się, nie użyją programów konkurencji, a gdy wreszcie kupią nasze oprogramowanie - będą świadomi tego, że znają je od podszewki.

Patrząc więc na cudowną wizję Billa sprzed lat, nadszedł właśnie magiczny okres, kiedy to Microsoft, który stając się chcąc nie chcąc kokainą niektórych użytkowników komputerów i laptopów, wreszcie wyszedł na swoje zmieniając się w przychylnego sprzedawcę usług i produktów dla ludzi, którzy nie dostrzegają już realnej alternatywy dla okienek, wiedząc, że nieoficjalne drogi uzyskiwania oprogramowania Microsoftu zdają się zamykać, a sama cena systemu nie jest już ceną Amerykańską czy nawet Europejską, a po prostu przychylną polakowi – bo przyznajcie sami, Update Box z Windows 7 do Windows 8 za 68 złotych to połowa podstawowej pensji krajowej? Nie wydaje mi się.

Niskie ceny, dobre świadczenie usług i pieszczenie użytkowników za sprawą starannego kontaktu oraz powolnego, lecz rozpoczynającego się na naszych oczach wprowadzania usług Bing czy Xbox Music do Polski jest w tej chwili najlepszą bronią do walki z konkurencją w postaci Google, czy Apple – bo jeżeli tak dużo użytkowników używa Windows, to czemu nie mają zacząć używać naszych aplikacji i rozwiązań? - czego przykładem jest Bing w telefonach opartych o Windows Phone.

Google postanowiło odciąć użytkownika mobilnych okienek od swoich usług, dlatego Microsoft – szybko reagując, postanowił stworzyć dobre i wygodne alternatywy aplikacji Google – które raz działały lepiej, raz gorzej – ale działały, nie pozostawiając telefonu swoistemu kanionowi na drodze do sławy – który notorycznie kopało Google, aby nowa platforma, niegdyś będąca liderem rynku, dziś nie wybiła się nawet do małej niszy systemów operacyjnych - co na dziś dzień Microsoft próbuje złamać, choć praktycznie głownie za sprawą partnerskiej więzi z Nokią, bez której Windows Phone już dawno temu byłby jedynie reliktem przeszłości.

Patrząc więc na tą całą sprawę moim subiektywnym okiem, Microsoft nie pchałby się tak szybko w tworzenie nowego systemu, głównie po stworzeniu konsoli nowej generacji opartej bezpośrednio o zmodyfikowanego Windowsa 8 - zachwalanego za wydajność i funkcjonalność. Jak myślicie - czy po aktualizacji komputerów do Windows 9, Microsoft aktualizowałby konsole o kompletnie nowe oprogramowanie, które musieliby mocno przebudowywać - co naturalnie odbiło by się na wagę aktualizacji, nie byłoby to 200 mb a 5, 6 GB - po co kupujecie konsole, po to by grać czy ją aktualizować jak komputer co parę chwil?  O całej tej sytuacji możecie sądzić co chcecie, jednak jedno jest pewne - kolejne wydanie systemu Windows będzie chcąc nie chcąc wydaniem sumującym całokształt batalii niebieskiego giganta o kafelki zamiast okien, pozostaje więc pytanie - 8.2 czy 9? Odpowiedź pozostawiam wam.

Grafika 1, Grafika 2, Grafika 3.

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

aktualizacjaWindows