Windows

Tak wyglądający Windows 11 byłby ogromnym sukcesem. Oto lekcja dla Microsoftu

Jakub Szczęsny
Tak wyglądający Windows 11 byłby ogromnym sukcesem. Oto lekcja dla Microsoftu
Reklama

Koncepcje dotyczące Windows stanowią fascynujące zjawisko wśród entuzjastów. Te pokazy umiejętności designerów nie tylko cieszą oko swoją odważnością i oryginalnością, ale często także wskazują na to, czego oczekują użytkownicy. Stąd też nie dziwię, że są one tak popularne. Natomiast najnowszy taki koncept... cóż. Spowodował u mnie "opad szczęki"

Wizje te często koncentrują się na aspektach interfejsu użytkownika, ale nie tylko: często implementują oni do swoich konceptów również rozwiązania dedykowane UX, czyli ogólnemu odczuciu użytkownika z obcowania z produktem. Tutaj designer jednak poszedł o krok dalej - pokazał on, jak mógłby wyglądać Windows, o którym w dzień po premierze (o ile nikt nie widział go wcześniej) byłoby niesamowicie głośno. Sam miałbym ogromny problem ze zrozumieniem, co takiego się stało, że Microsoft poszedł tym razem na całość i zaproponował nam gruntowne przebudowanie Windows. Wiemy jednak, że tak się nie stanie: czeka nas raczej powolna ewolucja - rewolucje już były i nie kończyły się zazwyczaj dobrze.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Przejrzałem wszystkie nowości Microsoftu. Nowe Surface'y to krok naprzód

Obecna ścieżka rozwoju systemu Windows 11 z naciskiem na sztuczną inteligencję i chmurę niekoniecznie jest tym, czego oczekują entuzjaści. Nie bez powodu niektórzy uważają, że starszy Windows 10 nie dość, że jest bardziej responsywny, to w dodatku jego interfejs zdaje się być bardziej pomyślany. I w sumie... też mam takie wrażenie. Tyle, że ja uważam Windows 11 za mimo wszystko udany OS. Gdzieniegdzie jedynie widzę, że Microsoft popsuł niektóre rzeczy w "jedenastce" - nie są one jednak na tyle irytujące, że zwyczajnie mam ochotę rzucić go w pierony i zainstalować "prawilną dziesiątkę".

Ten koncept spowodował u mnie opad szczęki. Ciekawe, czy tak zareagowano w Microsofcie

Jeden z najbardziej znanych twórców takich konceptów o pseudonimie AR 4789, właśnie opublikował swój film prezentujący "Windows 11.2". Muszę przyznać, że zdecydowanie przyciąga on oko. Nikt dotąd jeszcze nie zaproponował czegoś tak spójnego i... odpowiadającego temu, o co od dłuższego czasu walczą użytkownicy - piszący m. in. na forach giganta o tym, czego im brakuje w systemie.

W tej fanowskiej koncepcji możemy zobaczyć wiele interesujących zmian, takich jak menu konfiguracji Windows 11, które zawiera interaktywne menu z aplikacjami takimi jak Edge, Paint, Microsoft Store i wiele innych. Użytkownik mógłby korzystać z systemu Windows mimo tego, że aktualnie trwa jego konfiguracja. Przyznam szczerze, że jest to bardzo ciekawa wizja i pewnie zdatna do wprowadzenia. Pytanie tylko, jak bardzo złożonym procesem byłoby umieszczenie tego w kolejnej wersji OS-u.

Pojawia się także nowe menu Start, które prezentuje ikony ułożone w różnych widokach z podziałem na grupy i listy. Pojawiła się również sekcja widżetów, która może stanowić znakomitą alternatywę dla tych użytkowników, którzy tęsknią za "żywymi kafelkami" znanymi z Windows 10. Gdyby w dodatku były one "dynamiczne", czyli można byłoby za ich pomocą wykonywać bardziej złożone akcje - byłoby naprawdę ciekawie.

Tego typu koncepty często odzwierciedlają rzeczywiste potrzeby i oczekiwania użytkowników (tak, jak wspomnieliśmy). Rzadko jednak możemy zauważyć, by ktokolwiek słuchał głosu "przygodnych designerów" działających w społeczności osób zainteresowanych Windowsem. A szkoda, bo mają oni naprawdę mnóstwo ciekawych rzeczy do powiedzenia - a także ich koncepty są pełne doskonałych pomysłów.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama