Windows

Microsoft zmiękł. Użytkownicy Windows 10 Home będą mieć większą kontrolę nad aktualizacjami

Jakub Szczęsny
Microsoft zmiękł. Użytkownicy Windows 10 Home będą mieć większą kontrolę nad aktualizacjami
Reklama

Chyba nawet sam Microsoft nie wierzy w to, że uda mu się za każdym razem dostarczać doskonale działające uaktualnienia Windows 10 na każdym komputerze. Jak pokazały ostatnie wpadki giganta, jest to niesamowicie trudne zadanie - między innymi dlatego, że założenia programu Windows Insider nie przetrwały zderzenia z rzeczywistością.

Uaktualnienia dla systemu Windows 10 od samego początku były niezwykle kontrowersyjne: od tej wersji okienek rozpoczęto politykę, wedle której "jeden Windows" ma oznaczać również dokładnie taką samą wersję rozwojową "dziesiątki" na każdym komputerze - i to za wszelką cenę. Użytkownicy biznesowi, korzystający najczęściej z Windows 10 Professional już teraz mogą wstrzymać aktualizacje na 35 dni. Natomiast ci, którzy zainstalowali na swoich komputerach wariant Home w dalszym ciągu byli "skazani" na łaskę i niełaskę czasami poważnie zepsutych paczek poprawek.

Reklama

Windows 10 Home z możliwością wstrzymania aktualizacji na 7 dni. Dlaczego nie wdrożono tego wcześniej?

Microsoft poważnie poślizgnął się w trakcie dystrybucji Windows 10 October Update - mnożące się błędy spowodowały, że uaktualnienie bardzo słabo przyjęło się wśród użytkowników. W dalszym ciągu relatywnie niewiele maszyn (mniej niż 10 procent) pracuje właśnie na tej wersji "dziesiątki". Poza ginącymi plikami w Dokumentach zidentyfikowano również nieprawidłowe zachowanie Eksploratora Windows w kontekście plików .zip; na porządku dziennym jest również niezgodność uaktualnienia z niektórymi komponentami.

Zobacz również: Windows 10 October Update to poważna klapa

Jak wynika z ustaleń m. in. Paula Thurotta, jednego z najważniejszych komentatorów / ekspertów w zakresie Microsoftu oraz Windows 10, 19H1 (wiosenna aktualizacja) ma wdrożyć możliwość 7-dniowej pauzy dla uaktualnień w przypadku odmiany Home. Ma to stanowić zabezpieczenie przed już wydanymi, nieprawidłowo działającymi paczkami poprawek. Użytkownicy będą mogli uniknąć problemów kończących się nawet unieruchomieniem maszyny i ostatecznie potrzebą reinstalacji systemu operacyjnego.

Użytkownicy będą mogli w dowolnym momencie zrezygnować z 7-dniowego "okresu ochrony" - wtedy też system automatycznie zacznie pobierać nowe wersje "dziesiątki". Podobnie będzie po jego wygaśnięciu - niemożliwe będzie jego ponowne aktywowanie, a aktualizacje będą wdrażane w standardowym trybie.

Umarł król, niech żyje król: Windows 10 wyprzedził właśnie Windows 7

To istotna i potrzebna z punktu widzenia wadliwych aktualizacji zmiana w systemie Microsoftu. Pytanie tylko, czy 7 dni będzie wystarczającym okresem dla użytkowników wersji domowych? Niewykluczone, że w przypadku tej funkcji, do premiery wiosennej aktualizacji pewne aspekty mogą się zmienić.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama