Kosmos

Wilk syty i owca cała. SpaceX sprawi, że wszyscy będą zadowoleni

Bartosz Gabiś
Wilk syty i owca cała. SpaceX sprawi, że wszyscy będą zadowoleni
Reklama

SpaceX we współpracy z Narodową Fundacją Naukową opracowali metodę, która sprawi, że zyskają na tym zarówno klienci jak i naukowcy. Wystarczy w miarę prosty manewr.

Wraz z postępem technologicznym ostatnich kilku lat, nadeszły problemy, których wcześniej nie spotykano. Szczególnie dotkliwie zaczynają to odczuwać obserwatorzy kosmosu, zarówno ci radiowi jak i optyczni. Kilkukrotnie w samym 2024 roku, astronomowie zaznaczali, że tysiące satelitów, zaczynają przeszkadzać w pracy. SpaceX chyba ma na to sposób.

Reklama

Wilk syty i owca cała, SpaceX zarobi i przestanie słyszeć narzekania

Podczas gdy cały internet się raduje na wieści o kolejnym pociągu satelitów przemierzającym nieboskłon, naukowcy rwą włosy z głowy. Oto kolejne urządzenia, które potencjalnie mogą zakłócać ich pracę. Chociaż tak naprawdę, to wcale nie tak teoretycznie, gdyż naprawdę już takie sytuacje mają miejsce i to nie tylko poprzez fizyczną blokadę, lecz i falami radiowymi.

We współpracy z Narodową Fundacją Naukową (NSF), firma SpaceX opracowała zmiany, które zostaną wprowadzone do ich konstelacji Starlinków. Według ich analiz, dzięki poprawkom do wysokości pracy satelitów, kontaminacja światłem odbijanym od tych urządzeń, mogłaby zostać zredukowana o sześćdziesiąt procent.

Fundacja wyjaśniła, że wystarczy zmniejszyć wysokość pracy na orbicie do 350 kilometrów. W ten sposób, urządzenia nie będą tak długo wystawione na światło słoneczne, jak na obecnym poziomie 550 kilometrów. Dzięki temu prostemu zabiegowi znacząco zostanie zredukowana ilość odbijanego światła. Na tej wysokości także jest jeszcze jeden sojusznik, sama Ziemia będzie blokowała promienie Słońca dłużej niż na wyższym poziomie.

Dlaczego w ogóle to SpaceX musi pracować nad takimi rozwiązaniami? Odpowiedź jest bardzo prosta, po prostu obecnie to ta firma dominuje orbitę swoimi satelitami. Na około 7000 obiektów, z czego 4000 działających, ponad połowa to właśnie Starlinki. Jednakże na tej zmianie i oni skorzystają, bowiem będąc bliżej powierzchni, satelity będą miały silniejsze połączenie z odbiornikami na Ziemi. Zatem nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama