Świadomość sytuacyjna to zwrot, który każdy kto interesuje się nowoczesną wojskowością często słyszy. Rosnąca ilość sensorów, megabajty danych i konieczność otrzymywania ich w czasie niemal rzeczywistym powodują, że systemy łączności stają się coraz bardziej rozbudowane.
Wielowiązkowa antena satelitarna może być dla NATO kolejnym gamechangerem
Mniej kontra więcej
Wojskowy sprzęt komunikacyjny musi potrafić łączyć się z wieloma źródłami danych. W przypadku satelitów wojsk ma je dziś na wielu orbitach, od LEO (niskiej orbity ziemi) przez MEO (średniej) po GEO czyli geostacjonarną. To powoduje, że anteny służące do komunikacji z nimi mają różne parametry, co utrudnia ich używanie. Łącząc się z jednym typem satelitów trzeba rozłączać się z innym, lub tworzyć systemy wieloantenowe. Każde z tych podejść ma wady, w wyniku traci się czas, lub komplikuje budowę stanowiska komunikacyjnego.
Antena wielowiązkowa
Brytyjska firma Isotropic Systems, po szeregu testów prowadzonych razem z amerykańską armią ogłosiła, że udało jej się stworzyć uniwersalną, wielowiązkową antenę nowej generacji, która umożliwia jednoczesną komunikację z satelitami z różnych systemów i orbit, bez utraty jakości.
Antena przygotowana dla NATO ma oznaczenie GM2000, została zaprojektowana tak, aby przetrwać trudne warunki atmosferyczne. Urządzenie ma możliwość szybkiej integracji różnego typu modemów. Firma przygotowała swój produkt w trzech różnych wielkościach (średnicy talerza), ale generalnie cała konstrukcja jest modułowa i można ją zapewne dostosować do wymagań „nosiciela”.
Czy tak się stanie? Być może niedługo się przekonamy, z informacji udostpnionych przez producenta wynika, że armie są tym produktem zainteresowane, a antena została zaprojektowana z myślą o systemach NATO. Pojedynczy talerz będzie możliwy do montażu nawet na przeróżnych pojazdach, na stronie producenta prezentowany był montaż na dachu Oshkosha JLTV.
Gamechanger?
Sama antena, choć wygląda niepozornie, jeśli się sprawdzi ma naprawdę duży potencjał na jeszcze szybsze dostarczanie informacji do nawet najniższych szczebli dowodzenia. Może mieć ogromne znaczenie w świecie, gdy do wojska coraz bardziej wkracza sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe. Algorytmy działają tym lepiej, im więcej danych otrzymają, a tu można je otrzymać z kilku źródeł i w różnej formie w tym samym czasie.
Do tego dochodzi możliwość montażu nawet na lżejszych pojazdach, co powinno pozwolić na zwiększenie ilości punktów dostępu do systemów. Większa ilość rozproszonych punktów powinno z kolei poprawić niezawodność sieci komunikacyjnej wyposażonych w taki sposób oddziałów.
Rosja w skansenie
Jeśli szukamy dziś powodów, dla których operacje w wykonaniu armii rosyjskiej wyglądają tak źle, to przepaść w zakresie nowoczesnej elektroniki m.in. komunikacyjnej jest jednym z głównych. Przemysł elektroniczny tego kraju to skansen, uzależniony od importowanych podzespołów i licencjonowanych technologii. Podczas gdy kraje zachodnie z roku na rok usprawniają narzędzie komunikacji, pokazując naprawdę błyskotliwe wynalazki, Rosja zajmowała się głównie PR-em swoich systemów.
Dziś okazuje się, że król jest nagi.Jeśli sankcje będą prowadzone konsekwentnie, to ich wojskom grozi w najbliższych latach elektroniczno-sensoryczny regres. Nawet zakładając, że cześć technologii dostaną z Chin, to po pierwsze, Kraj Środka też ma swoje problemy, po drugie części technologi nie będzie mógł udostępnić sam nie ryzykując sankcji. Po trzecie, wątpliwym jest, żeby Chiny przyjęły inną taktykę niż prezentował dotychczas Zachód, sprzedaży Rosji ściśle określonych i raczej nienajnowocześniejszych technologii.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu