Internet

Rosja niszczy źródła rzetelnych treści. Google News zbanowane

Jakub Szczęsny
Rosja niszczy źródła rzetelnych treści. Google News zbanowane

Rosjanie nie ustają w dążeniu do standardów ostatnio widzianych za czasów Związku Radzieckiego. Jakiś czas temu wrócili do melodii hymnu takiej, jak za ZSRR (z innymi słowami), teraz wdrażają idealnie pasujące do tamtych czasów standardy. Roskomnadzor zdecydował się na bana dla Google News, gdyż ten prowadził podaż "fake newsów" na temat "operacji specjalnej" w Ukrainie.

Reuters, powołując się na dane z Roskomnadzoru, bazując na spostrzeżeniach użytkowników. Okazało się bowiem, że nie wszystkim w Rosji działa Google News, a i strona webowa serwisu jest niedostępna z terenu Federacji Rosyjskiej. Najpierw obstawiano, że jest to efekt awarii, jednak ustalono że nie jest to rzecz, która zadziała się po stronie samego Google. Zwrócono się więc do Roskomnadzoru, który postawił sprawę bardzo jednoznacznie.

Agencja Interfax przekazała stanowisko regulatora:

Amerykański internetowy serwis informacyjny, o którym mowa, udostępnił liczne publikacje i materiały zawierające nieautentyczne informacje o przebiegu specjalnej operacji wojskowej na terytorium Ukrainy.

No, tak. Rosjanie wytworzyli swoją własną historię, swój własny świat i swoje własne wersje wydarzeń. My oglądamy je na licznych materiałach, wygląda to źle dla Federacji Rosyjskiej, ale oni i tak powiedzą, że wszystko idzie dobrze, cywile nie giną, wita się ich z kwiatami i wódką, a ponadto - zachód kłamie. Agencja Interfax niestety nie podaje, pod wpływem jakich substancji są twórcy tego osobliwego tworu, jakim jest reżim z pod znaku Z.

To bardzo ciekawe, bo Google News działa w formie algorytmu, który określa przydatność treści na witrynach zaufanych dla Google News. Następnie, również na podstawie preferencji użytkownika dobiera się treści dla niego. Wy dostaniecie materiały technologiczne, Ania dostanie modowe, Franek otrzyma na temat samochodów, a młodszy Jasiek na temat youtuberów. Bo i tak bywa. Google News nie jest stricte zarządzany przez ludzi, którzy prowadzą "wybór" materiałów jaki ostatecznie znajdzie się w agregatorze.

Jak wynika z ustaleń z Bloomberga sprzed dwóch dni, Google miało rozpocząć proces wyprowadzania swoich pracowników z terenu Federacji Rosyjskiej. Miało to mieć związek ze zbanowaniem kanału MSZ Rosji i naciskami na narzucenie systemowej cenzury w serwisie YouTube, który jest pełen treści - a jakże - nieprawomyślnych dla tamtejszego reżimu. Google nie komentuje tych doniesień w dalszym ciągu - nie potrafimy ustalić ich prawdziwości. Umówmy się jednak: to bardzo sensowne posunięcie w sytuacji, gdy istnieje realna groźba poważnych represji ze strony tamtejszych służb. Nazywanie "operacji specjalnej" wojną, tak jak to powinno wyglądać - jest surowo karane, to czyn zagrożony do 15 lat kolonii karnej. Widzicie? Za ten tekst dorobiłbym się "piętnastaka".

Co dalej? Rosja odpływa w kierunku "nietykalnej wyspy", gdzie znajduje się Korea Północna

Tamci przynajmniej się nigdy nie kryli z tym, że są reżimem. Federacja Rosyjska pod rządami Putina udawała kraj chcący należeć do tych cywilizowanych. Moim skromnym zdaniem, czas operatywności Google - które zapewne nie będzie chciało tańczyć tak, jak zagra im Kreml - w Federacji Rosyjskiej dobiega końca. Dla dobra ich pracowników oraz zasadniczo także dla dobra firmy. Natomiast nie jest to wina Google - żeby nie było. Federacja Rosyjska jest w stu procentach winna za ten stan rzeczy. Niezwykle przykry obrazek.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu