Valve zaserwowało dziś użytkownikom Steama prawdziwą rewolucję. Interfejs zmienił się nie tylko pod względem struktury oraz kolorystyki, ale również p...
Nowy Steam na razie rekomenduje mi nie to, co powinien. Ale chociaż fajnie wygląda
Valve zaserwowało dziś użytkownikom Steama prawdziwą rewolucję. Interfejs zmienił się nie tylko pod względem struktury oraz kolorystyki, ale również przyniósł za sobą kilka dodatkowych, interesujących funkcji, które mają przyśpieszyć wyszukiwanie trafiających w nasze gusta tytułów.
Nowy Steam to przede wszystkim trzy duże nowości: odświeżony system rekomendowania nowych gier działający w oparciu o nasze dotychczasowe upodobania, mechanizm kolejki wyświetlający gry podobne do tych, w które graliśmy już w przeszłości, a także system kustoszy - liderów opinii pomagających w znalezieniu wartościowych produkcji. Całość nie bez powodu zatem nosi nazwę "Discovery Update".
Redesign Steama już dał się we znaki jakiś czas temu, kiedy klient usługi zmienił swoje logo na bardziej niebieskawe. Teraz dopasowano do niego resztę interfejsu. Zmieniła się przede wszystkim strona sklepu. Sama aplikacja jest w dalszym ciągu utrzymana w ciemnych barwach. Trudno powiedzieć, czy niebawem czeka ją to samo.
Pierwsze, co rzuca się w oczy w nowym Steamie to odmieniona struktura. Na lewo od slidera z promowanymi tytułami pojawiła się kolumna z tagami podzielona na dwie sekcje: popularne oraz rekomendowane dla danego użytkownika. Działa to... średnio. Mam po kilkaset godzin przegranych w Civilization V, Europę Universalis IV i Football Managera 2012/2013/2014. Mało tego, do dwóch pierwszych wykupiłem wszystkie dodatki i co? I Steam mi w pierwszej kolejności podpowiada fps-y i strzelanki, w które gram bardzo sporadycznie. Pokłosiem tego jest boks z rekomendacjami na prawo od sekcji z najnowszymi i ostatnio zaktualizowanymi grami. Tutaj Steam podpowiada mi Far Cry 3, czyli znowu pudło (i bynajmniej nie dlatego, że grę już ukończyłem w ubiegłym roku). Mam nadzieję, że mechanizm ten doczeka się jeszcze pewnych poprawek.
Nowością jest też duży boks po prawej stronie slidera, który jest licznikiem wskazującym liczbę promocji i linkiem prowadzących do ich pełnej listy. Zjeżdżając kawałek niżej zobaczymy kolejne sekcje, których tu wcześniej nie było. Kolejka to tak naprawdę lista nadchodzących premier, które powinny nas zainteresować. Steam buduje ją w oparciu o gry, w które graliśmy w przeszłości. Na każdej kolejnej podstronie zobaczymy beżową strzałkę, która pozwala szybko przeskoczyć do kolejnego tytułu z kolejki. Możemy tutaj również pomóc algorytmowi i dodać dany tytuł do listy życzeń, rozpocząć obserwację lub zignorować.
Ciekawie zapowiada się system Kustoszy. Są to osoby, firmy i organizacje, które odgrywają rolę autorytetów w branży gier. Mowa tutaj zatem w szczególności o recenzentach, youtuberach, serwisach gamingowych oraz wszystkich innych, aktywnie udzielających się w społeczności osobach. Co istotne, nie jest to grono zamknięte i może do niego dołączyć każdy - wystarczy jedynie się wykazać wiedzą i zdolnością tworzenia merytorycznych treści. W zamian otrzymamy możliwość rekomendowania wybranych gier osobom, które nas obserwują.
Pomniejsze zmiany dotknęły również m.in. wyszukiwarkę oraz systemy filtrów, które teraz mają działać znacznie skuteczniej. Użytkownicy otrzymali również narzędzia pozwalające na dostosowanie wyświetlanej na stronie głównej zawartości. Sama witryna została natomiast skonstruowana w taki sposób, że po przewinięciu do końca doładowuje dodatkowe treści. Podejrzewam, że to nie wszystko i przeglądając Steama znajdziecie pewnie kilka(naście) innych mniejszych nowinek.
Jednocześnie Valve pochwaliło się, że z platformy korzysta już ponad 100 mln graczy z całego świata. Lista dostępnych w bazie gier przekracza już natomiast 3700 tytułów, co jest prawdziwym fenomenem. Rośnie również liczba tytułów dostępnych dla Linuksa - właśnie dołączył do nich CounterStrike: Global Offensive. A nie jest to żaden odosobniony przypadek, bo platformą interesują się również autorzy głośnych marek, jak Wasteland 2 czy Tropico 5.
Discovery Update ma sprawić, że gracze będą mieli szansę dotrzeć do tych mniej znanych tytułów, które nie znajdują się aktualnie na świeczniku. Trzeba przyznać, że to naprawdę fajna idea, która przypomina mi trochę zmiany, jakie od pewnego czasu wprowadza Spotify. Tam również duży nacisk kładzie się na algorytmy dostosowujące wyświetlane treści do naszych preferencji i upodobań. Widać, że nie jest to odosobniony i ograniczony do muzyki trend, a ogólna moda, z której zaczynają czerpać wszyscy. W końcu dlaczego my nie powinniśmy mieć jakiś korzyści z oddawania tych wszystkich danych i informacji na swój temat?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu