Na początku roku Google podjęło decyzję o wycofaniu popularnego produktu. Zastąpiono go niby tym samym, ale szczegóły robiły dużą różnicę. Po kilku miesiącach przerwy, pora na powrót, ale jest haczyk.

Google podjęło decyzję, która niewielu zadowoliła. Wycofanie tańszego i wygodniejszego produktu może i pasowało z perspektywy finansowej firmy, ale na pewno nie klienta. Nowe urządzenie jest nie tylko dwa razy droższe, ale i większe. Szczęśliwie ktoś znalazł na ten problem remedium
Wielki powrót Chromecasta z Google TV. Nowa firma się podjęła trudnego zadania
Po tym jak Google zastąpiło poczciwego Chromecasta z Google TV, aby zastąpić nowym Google TV Streamerem, wielu mogło się złapać za głowę. Po co gigant to w ogóle zrobił? Nowe urządzenie jest nie tylko droższe, ale po prostu większe i wymaga więcej kabli.
Dawniej Chromecast wymagał po prostu wpięcia w gniazdko HDMI, podczas gdy dzisiejszy Streamer to jakby krok wstecz zarówno pod kątem wygody jak i czasów. W końcu kto z własnej woli wybrałby "tradycyjną" skrzyneczkę z kilkoma wejściami, zamiast wygodnej wtyczki, która się schowa za ekranem telewizora? Coż, najwyraźniej zrobiliby tak w Google. Na ratunek przychodzi Thomson i wtyczka o nazwie Cast 150, która jest dokładnie tym, czym był Chromcast.
Firma nawet się nie starała ukrywać ze swoimi intencjami i ich produkt do złudzenia przypomina wycofaną wtyczkę. Zawiera oczywiście Google TV i w dokładnie taki sam sposób wpina się nią w gniazdko HDMI oraz umożliwia strumieniowanie 4K. Ponadto zawiera 8 GB pamięci wewnętrznej, oferując także dźwięk w formacie Dolby Atmos i obraz Dolby Vision.
Na tę chwilę, na stronie Thomsona brakuje ceny wtyczki, więc pozostaje tajemnicą czy pod tym względem będzie również identyczna z dawnym Chromecastem. Urządzenie idealnie się wpasowuje w linię produktów firmy, których kartą przetargową jest ich wysoka mobilność.
Źródło: androidauthority
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu