Ubiegły tydzień upływał pod znakiem gier wideo i nowych konsol. Taki scenariusz był oczywiście do przewidzenia: targi E3 oraz "wydarzenia poboczne" zw...
Ubiegły tydzień upływał pod znakiem gier wideo i nowych konsol. Taki scenariusz był oczywiście do przewidzenia: targi E3 oraz "wydarzenia poboczne" związane z tą imprezą sprawiły, że mnóstwo osób zainteresowało się rozrywkowym obliczem branży nowych technologii. Jedną z gwiazd imprezy w Los Angeles był Wiedźmin 3, który już teraz określany jest mianem hitu z najwyższej półki. Z satysfakcją obserwuję pozytywna atmosferę, jaka towarzyszy firmie CD Projekt, ale jednocześnie cały czas towarzyszy mi jedno pytanie: co po Wiedźminie?
Od tygodnia sporo mówi się na temat gry "Wiedźmin 3: Dziki Gon”. Pojawił się trailer, doniesienia dotyczące terminów realizacji projektu, a także jego budżetu (przyznam szczerze, iż kwota 120 mln złotych robi na mnie naprawdę duże wrażenie). Machina marketingowa kolejnej odsłony najbardziej znanej polskiej gry zaczyna się rozkręcać, co widać nie tylko na polskich stronach internetowych – chyba nie trzeba nikogo przekonywać, iż mamy do czynienia z tytułem kojarzonym na całym świecie (przynajmniej tym zinformatyzowanym i grającym).
Za każdym razem, gdy widzę na obcojęzycznych stronach tekst dotyczący Wiedźmina lub firmy CD Projekt, decyduję się na lekturę. Klikam nie tylko po to, by poznać opinię autora wpisu lub dowiedzieć się czegoś nowego (zazwyczaj i tak kojarzę już te informacje, ponieważ zdążyły one obiec sieć lotem błyskawicy). Najciekawsze są dla mnie komentarze. Może to zabrzmi dziwnie/naiwnie/śmiesznie, ale czytanie o polskim sukcesie zawsze mnie odpręża i poprawia humor. We wspomnianych komentarzach zazwyczaj można się spotkać z bardzo pozytywnymi reakcjami: świetna gra, czekam, Polacy dali radę, oby nadal robili swoje, bo wychodzi im to sensownie. Choć uśmiech pojawia się automatycznie na twarzy, to towarzyszy mu pytanie: czy historia tego sukcesu nie zakończy się wraz z zamknięciem trylogii Wiedźmina?
Na przestrzeni ostatnich lat twórcy wspomnianego hitu poważnie rozwinęli swój biznes. Wystarczy wspomnieć o serwisie GOG.com, który szybko rośnie w siłę i powinien przynosić coraz większe zyski. Odpowiednie pokierowanie tym jednym projektem może zapewnić firmie przyzwoite pieniądze oraz względny spokój na rynku. Pojawia się jednak opcja, iż pryśnie czar, jaki wokół polskiego producenta gier stworzył Wiedźmin: nie ma rozpoznawalnej gry, nie ma szumu. Wiele wskazuje jednak na to, że taki scenariusz będzie mało prawdopodobny – firma chyba pójdzie za ciosem i dostarczy na rynek kolejne ciekawe produkty.
Na myśl przychodzi oczywiście tytuł Cyberpunk 2077. Gra, która może trafić do sklepów za dwa lata już jakiś czas temu przykuła uwagę milionów ludzi swoim trailerem. Oglądałem go naprawdę wiele razy i cały czas wracam do tych stu kilkudziesięciu sekund zapowiadających grę totalnie inną (przynajmniej w zakresie fabuły oraz stylistyki) niż Wiedźmin. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem i producent stworzy grę odpowiadającą jakością teaserowi, to czeka nas spore wydarzenie w świecie rozrywki wideo. A na tym nie koniec.
Firma otwiera oddział w Krakowie (będzie działał od lipca, zatrudnienie znalazło już 20 osób, ale na tym pewnie się nie skończy). Nowi pracownicy mają się zająć tworzeniem kolejnej gry. CD Projekt jeszcze nie pochwalił się tym tytułem i trudno stwierdzić, z czym będziemy mieli do czynienia. Póki co wiadomo jedynie, że premiera nastąpi po trzeciej odsłonie Wiedźmina (nie będzie to gra z tak dużym rozmachem, jak W3). Ma się również pojawić gra „nie-wideo”. Brzmi bardzo ciekawie, ponieważ oznacza to wejście do kolejnej branży. Kilka lat temu niektórzy wieszczyli temu segmentowi rychły koniec, a tymczasem gry, które nie mają zbyt wiele wspólnego z nowymi technologiami przeżywają swój renesans i mogą dać zarobić.
Niezwykle interesującym tematem jest obecność CD Projekt na rynku gier mobilnych. Ta branża rozwija się bardzo dynamicznie i przynosi wielu firmom duże, a czasem nawet bardzo duże zyski. Konkurencja jest jednak spora, a doświadczenie wyniesione z tworzenia np. Wiedźmina wcale nie musi się okazać zaletą: nowy segment, to nowe możliwości, ale też zupełnie inne zasady funkcjonowania w biznesie. Decydenci firmy zdają sobie z tego sprawę - w najbliższym czasie raczej nie zobaczymy ich gier na smartfony i tablety. Nie oznacza to jednak totalnej rezygnacji ze wspomnianego segmentu – po prostu schodzi on na dalszy plan.
Polskiemu producentowi najwyraźniej nie brakuje pomysłów na siebie i po premierze Wiedźmina 3 oraz ewentualnym (miejmy nadzieję) sukcesie tej gry, CD Projekt nie powinien się zderzyć z pytaniem: co dalej? Wygląda na to, że firma sensownie dywersyfikuje swoje zyski i posiada już silne fundamenty, dzięki którym nie można na nich patrzeć, jak na producenta jednego hitu totalnie od niego uzależnionego. Wskazuje na to przede wszystkim fakt, że kończą z Wiedźminem. Najwyraźniej nie brakuje im pomysłów i nadal będę mógł czytać na zagranicznych serwisach o sukcesach CD Projekt…
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu