Po Godzinach

10 tys. osób podpisało petycję o zwolnienie showrunnerki Wiedźmina

Krzysztof Rojek
10 tys. osób podpisało petycję o zwolnienie showrunnerki Wiedźmina
44

Lauren Schmidt Hissrich jest showrunnerką pierwszych dwóch sezonów Wiedźmina. Fani książek i gier starają się, by nie była także trzeciego.

Autorski serial Netflixa o przygodach naszej chyba najsławniejszej postaci fantasy - Geralta z Rivii - wzbudza wiele kontrowersji. Są osoby, którym serial zwyczajnie się podoba i którym oglądało się go przyjemnie, a są fani książek i filmów, którzy zwyczajnie nie mogą znieść tego, jak wygląda filmowe uniwersum Wiedźmina. Jeżeli pytalibyście mnie o zdanie, to zdecydowanie bliżej mi do rozczarowania tym, jak wygląda historia przedstawiona w serialu. Obejrzałem cały pierwszy sezon i uważam, że jeżeli chodzi o poprowadzenie historii, ciężko byłoby zrobić to gorzej. W drugim sezonie mamy opowieść prowadzoną bardziej liniowo, jednak kilka wręcz głupich konceptów twórców (od pomysłów na casting aktorów na decyzjach fabularnych kończąc) sprawiło, że drugiego sezonu nie skończyłem i nie mam potrzeby kończyć - mam lepsze rzeczy do roboty i nie czuję potrzeby się irytować. Jednak moje argumenty bledną przy stanowisku osób, które złożyły petycję o usunięcie ze stanowiska Lauren Schmidt Hissrich.

Showrunnerka Wiedźmina do zwolnienia? Lista przewinień jest długa

Lauren Schmidt Hissrich prowadzi wiedźmina od samego początku i póki co, nie zapowiada się, by w przyszłych sezonach miałoby być inaczej. Tymczasem, jeżeli przyjrzymy się petycji która obecnie zbiera coraz więcej podpisów, zobaczymy, że duża część fanów ma spore obiekcje odnośnie tego, jak ich ulubiona saga fantasy jest ekranizowana. Możemy tam przeczytać m.in. "Lauren Schmidt całkowicie lekceważąca traktuje wszechświat i wiedzę o Wiedźminie, a także fanów tego Wszechświata. Całkowicie ignoruje opinię społeczności i zasady tego Wszechświata, zamieniając go w platformę do promowania swoich pomysłów. Aby je zrealizować łamie ona zasady tego świata i pluje na ogromną społeczność fanów Wiedźmina. Pozostawienie jej jako showrunnerki (zwłaszcza po pierwszym sezonie) oznaczałoby, że kanał Netflix również pluje na wszystkich fanów Wiedźmina" oraz "Scenariusz napisany przez nią i jej zespół jest na poziomie dziecka. Jest pełen logicznych dziur, wręcz głupoty, niespójny i niepowiązany, a także całkowicie przerobiony (nie wiadomo z jakiego powodu) w ważnych punktach fabuły oryginalnego źródła. Byłoby to do przyjęcia w przypadku niskobudżetowej, mało znanej serii, ale nie w przypadku znanego na całym świecie Wiedźmina".

"Mając świetne źródło, nawet opowieści o przygodach Wiedźmina Lauren potrafiła zrobić serial na niewiarygodnie niskim poziomie, jakby to była produkcja cosplayerów czy musical, wypełnić go głupotą i bezsensem, zamiast głębią, którą daje podstawowe źródło. Bohaterowie serialu są nudni i nieciekawi, głupi i nielogiczni. (...) Świat nie jest w żaden sposób przedstawiony i nie jest jasny dla osoby, która nie czytała książek ani nie grała w gry. Fabuła rozpada się w każdym odcinku. Kostiumy są okropne. Grafika na poziomie gier z 2007 roku. Walki z potworami są komiczne. Dialogi są szczerze głupie. Sceny bitewne są śmieszne i kiepsko wyreżyserowane. Makijaż jest zły. Aktorzy prawie zawsze źle obsadzeni, nie pasują do postaci, które powinny być grane ani z wyglądu, ani charakteru, ani wieku".

W wywiadzie, który Konrad przeprowadził z Tomaszem Bagińskim padły słowa, że drugi sezon będzie bardziej skupiał się na postaciach z sagi. Cóż, ja opuściłem ten sezon gdzieś w momencie, w którym bohaterowie zdają sobie sprawę, że nastąpiła druga koniunkcja. Jakby to powiedzieć - mam świadomość, że to jest adaptacja a nie ekranizacja, ale takie odejście od książek sprawia, że równie dobrze mógłby być to generyczny serial fantasy. Co więcej, odnoszę wrażenie, że te postacie które np. castingowo są zrobione by odpowiadać postaciom w grze (Geralt, Vesemir, do jakeigoś stopnia Ciri) w miarę wywiązują się ze swoich ról, reszta natomiast ma z tym duży problem bądź nie robi tego w ogóle (jak Lambert i Eskel czy też Fringilla chociażby).

W przypadku takich seriali jak Gra o Tron widać wyraźnie jak może potoczyć się fabuła gdy twórcy odejdą od materiału źródłowego. Lauren Schmidt Hissrich, mając do pomocy autora książek oraz osoby takie jak Tomek Bagiński, które z Wiedźminem związane są od lat była w stanie stworzyć dzieło w najlepszym razie przeciętne i to jeżeli nie weźmie się pod uwagę głosu tych najbardziej zagorzałych fanów gier czy książek.

Może więc w takim razie warto przemyśleć, kto będzie za sterami kolejnego sezonu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu