Wczoraj odbyła się pierwsza, duża konferencja prasowa dotycząca projektu Ara, czyli telefonu składającego się z wymiennych elementów. Dziennikarze mie...
Wiadomo kiedy Ara - telefon składany z wymiennych elementów - powinien trafić do sprzedaży
Wczoraj odbyła się pierwsza, duża konferencja prasowa dotycząca projektu Ara, czyli telefonu składającego się z wymiennych elementów. Dziennikarze mieli pierwszą szansę, żeby wziąć wczesny prototyp do ręki i przyjrzeć mu się z bliska. Projekt Ara dopiero nabiera rozpędu - jeszcze dwie duże konferencje odbędą się w tym roku w lipcu i we wrześniu. Co ciekawe jeszcze dzień przed prezentacją projekt Ara udowodnił swoją wartość - jeden z deweloperów upuścił telefon, tłukąc jego wyświetlacz.
Jak zwraca uwagę serwis Engadget, to co w przypadku prezentacji standardowego telefonu zamieniłoby się w klęskę, dostępny był jeden prototyp, w przypadku Ara tylko pokreśliło mocne strony koncepcji - wystarczyło wymienić wyświetlacz na nowy, całą resztę pozostawiając bez zmian i gotowe, telefon nadawał się do prezentacji następnego dnia.
Spory nacisk położony został na możliwość personalizowania telefonu. W aplikacji służącej do projektowania wyglądu smartfonu Ara, użytkownik może zaprojektować wygląd każdego modułu z osobna. Istnieje także możliwość zaimportowanie zdjęcia do konfiguratora, które zostanie wykorzystane do stworzenia palety barw dla obudowy telefonu. Inną możliwością jest zastosowanie specjalnych, wypukłych tekstur i wzorów, również samodzielnie wydrukowanych na drukarce 3D, które można wsunąć ponad danym modułem. Tego rodzaju wzory są łatwo wymienialne i dają jeszcze większe możliwości personalizacji.
Wiadomo również, że podstawowy, szary model telefonu, zawierający podstawowe moduły, w produkcji będzie kosztował 50 dolarów. Cena sprzedaży detalicznej nie została jeszcze ustalona, ale można próbować zgadywać, że będzie wynosić miedzy 70 a 100 dolarów. Serwis Mashable poinformował również, że planowana data wprowadzenia telefonu do sprzedaży to styczeń 2015 roku. Nie można oczywiście wykluczyć ewentualnych opóźnień i przesunięcia premiery. W grudniu natomiast ma zostać zaktualizowany Android tak, aby wspierał i poprawnie obsługiwał modularny telefon.
Personalizacja to mocny punkt tego projektu i z pewnością trafi do wielu użytkowników argument w postaci możliwości dopasowania wyglądu telefonu do indywidualnych preferencji. Wymiana uszkodzonych podzespołów czy baterii również jest atrakcyjna. Już same te zalety mogą przeważyć ewentualne wady - na razie znane są dwie: większe wymiary i waga oraz krótszy czas pracy na baterii. To akurat było do przewidzenia od początku - obecnie producenci decydują się na zamknięte na stałe obudowy, żeby zminimalizować wymiary i wagę oraz zwiększyć sztywność cieniutkich konstrukcji. Nawet łatwy dostęp do baterii jest z tego punktu widzenia kłopotliwy, a co dopiero możliwość wymiany każdego podzespołu z osobna, co oznacza mniej oszczędne zarządzanie przestrzenią w obudowie.
Wciąż jednak największe wątpliwości mam do przewidywanej żywotności urządzenia. Autorzy projektu Ara szacują wydłużenie czasu używania smartfona z 2 do 5 lub nawet 6 lat. Nie jest to całkiem niemożliwe, wciąż jednak uważam, że to mało prawdopodobne przy tak szybkim rozwoju technologii mobilnej. Zwiększenie szybkości procesora czy pamięci RAM to jedno i zakładając, że najnowsze podzespoły będą dostępne, nie stanowi to wielkiego problemu. Jednak przez zaledwie dwa ostatnie lata przeszliśmy drogę od smartfonów z ekranem 4,3 cala do smartfonów ponad 5 calowych. Takiej przesiadki projekt Ara nie umożliwia. Sześć lat to prawie cała historia smartfonów jakie znamy, od pierwszych modeli i początków Androida do dzisiejszych modeli takich jak S5, Xperia Z2 czy HTC M8. Zmieniła się wielkość ekranu, pojawiła się wodoszczelność. Nie wyobrażam sobie, żeby dziś ktoś chciał używać smartfona sprzed 5 lat, tylko dlatego, że włożył do niego szybszy procesor. Czas pokaże, kto będzie miał rację. Co nie przekreśla sensu istnienia projektu Ara jako takiego.
Wszystkie zdjęcia w artykule pochodzą z serwisu Engadget.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu