Chrome OS stanął przed sporą szansą. Zapowiadana od kilku miesięcy (a wyczekiwana jeszcze dłużej) obsługa aplikacji na Androida staje się powoli faktem. Nie sądziłem, że producenci tak żwawo rozpoczną swoje przygotowania na nową erę Chromebooków, ale to dzieje się zaskakująco szybko. A nie oszukujmy się - lada chwila rozpocznie się zupełnie nowy rozdział w historii tych komputerów i nikt nie chce pozostać w tyle.
Wchodzimy w nową erę Chromebooków
Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...
Uwagę na ten fakt zwracałem już w lipcu, niedługo po tym jak na pierwszych modelach Chromebooków zawitały aplikacje na Androida. Jak na razie jest to dość wąskie grono urządzeń, ale sytuacja ulegnie zmianie już tej jesieni. Dotychczas, wszystkie analizy i komentarze odnosiły się jednak do komputerów obecnych na rynku lub oficjalnie zapowiedzianych - sytuacja zaczyna się zmieniać diametralnie, ponieważ producenci dojrzeli w nowych możliwościach platformy Google sporą szansę na (ponowne) wykazanie się pomysłowością i szybkim czasem reakcji.
Acer nie zwlekał ani chwili i zdołał zaintrygować nas już podczas IFA 2016 w Berlinie. Chromebook R13 to konwertowalne urządzenie, którego ekran może znaleźć się po drugiej stronie klawiatury - wtedy bliżej mu do tabletu, niż laptopa. Teoretycznie, nie jest to nic nowego, bo tego typu konstrukcje oglądamy od ładnych kilku lat - prawdziwą iskierką dla kreatywności producentów był Windows 8. Od tamtego momentu można było jednak zauważyć spadek zainteresowania klientów takimi rozwiązaniami, co przełożyło się na zmniejszenie się liczby dostępnych modeli w ofertach wielu, wielu firm.
Plany Google to na tyle solidny impuls, że jesteśmy świadkami powrotu tego trendu. Wspominany przeze mnie komputer Acera nie powstałby, gdyby nie zapowiedzi pojawienia się aplikacji na Androida w Chrome OS. Premiera tego Chromebooka jest zapowiedziana na jesień - zobaczymy go dopiero wtedy, gdy Google oficjalnie udostępni odpowiednią wersję systemu. Kto jeszcze ma ochotę powalczyć o klienta? Lenovo.
Opisywany przez nas Yoga Book prawdopodobnie pojawi się w jeszcze jednej konfiguracji. Dostępne na stoiskach Lenovo modele pracowały pod kontrolą Androida i Windows 10, ale ciepło przyjęta premiera dziesięciocalowego Yoga Book i napędzające dyskusję spekulacje najwyraźniej okazały się wystarczające - Lenovo rozważa przygotowanie trzeciej wersji urządzenia: z Chrome OS na pokładzie.
Będzie to pierwszy tego rodzaju Chromebook - komputer pozbawiony jest typowej klawiatury, którą zastąpił panel dotykowy. Pracuje on w dwóch trybach: wyświetlona może być standardowa klawiatura QWERTY lub korzystając z dołączonego do zestawu rysika możemy po jego powierzchni pisać lub rysować. Umożliwiono nawet pisanie w standardowym notatniku przy wyłączonym ekranie urządzenia - wszystkie nasze działania są rejestrowane w przygotowanej przez Lenovo aplikacji.
Kto będzie następny? Sam jestem ciekaw czy i kiedy rękawicę podniosą Dell, Asus (który już spróbował z Chromebookiem Flip), HP, Samsung oraz Toshiba. Być może nawet Google pracuje nad kolejnym modelem Chromebooka Pixel. Po niekrótkiej stagnacji w segmencie Chromebooków nareszcie coś zaczyna się dziać, a pomimo zbliżającej się jesieni kolejne miesiące zapowiadają się nad wyraz gorące.
P.S. Dodawanie rozszerzeń do Chrome jest teraz nawet możliwe z poziomu smartfona - odwiedzając podstronę w Chrome Web Store ujrzymy przycisk "Add to desktop" ("Dodaj na desktop").
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu