Motoryzacja

Waymo nie bierze jeńców. Tysiące autonomicznych samochodów w USA

Jakub Szczęsny
Waymo nie bierze jeńców. Tysiące autonomicznych samochodów w USA
Reklama

To już nie przelewki. Waymo od dawna wydaje się być zdecydowanym liderem wyścigu o prawdziwie autonomiczne samochody i nic nie wskazuje na to, że tę pozycję komuś odda. Mało tego, przepaść, jaka dzieli tę firmę od innych znacznie się powiększy.

Waymo już teraz testuje autonomiczne systemy w samochodach za pomocą Chryslerów Pacifica - dwa miesiące temu firma zapowiadała, że wdroży do badań flotę prawdziwie samojezdnych maszyn (czyli takich, w których na próżno będzie szukać czuwającego nad wszystkim "awaryjnego kierowcy"). Do tej pory nie wiedzieliśmy jak to się odbędzie, kto ma odpowiadać za produkcję pojazdów, ani kiedy to się stanie. Teraz wiemy już niemal wszystko: Waymo wybrało sprawdzone już Pacifiki budowane przez Chryslera w Kanadzie. W tym momencie na wyposażeniu Waymo znajduje się około 600 takich aut, wkrótce będą ich... dosłownie tysiące.

Reklama

Tysiące autonomicznych aut Waymo bez asystujących kierowców. O ilu dokładnie pojazdach mówimy?

Cóż, to jest trudne pytanie, bowiem takich konkretów nie podano. Jak się okazuje, wiele będzie zależało od zapotrzebowania Waymo na takie samochody i wszystko będzie zależało zapewne od zaawansowania badań. Nieznane są również szczegóły na temat jakichkolwiek ram czasowych, których miałaby się trzymać firma w trakcie doposażania swojej floty.

Pewne jest jednak to, że Waymo dysponując taką ilością pojazdów zwielokrotni swoje dotychczasowe osiągnięcia. Samochody tej firmy przejechały już ponad 4 miliony mil i w dalszym ciągu nie odpuszczają w wielkim wyścigu na autonomiczne systemy. Dotychczas odbywało się to z pomocą "awaryjnych kierowców", którzy w sytuacji zagrożenia przejęliby kontrolę nad maszyną - już niedługo nie będą oni potrzebni i samojezdne pojazdy będą uczyć się kompletnie same. Do tego oczywiście potrzebne są odpowiednie uprawnienia wynikające ze specjalnych regulacji - na ich ustanowienie potrzebny jest czas. Niemniej, już niedługo od strony prawnej będzie to absolutnie możliwe (w USA).

Waymo testuje autonomiczne systemy - co zrobi dalej?

Przyjmijmy, że nadchodzi moment, w którym Waymo mówi: "nasz system jest kompletny i działa bez zarzutów, jesteśmy gotowi na to, aby rozpocząć działalność komercyjną". Cóż, dróg jest wiele i w tym momencie trudno jest stwierdzić, co będzie stanowiło formę uzyskiwania przychodów.

Pierwszy wariant zakłada stworzenie floty w pełni autonomicznych taksówek. Waymo będzie czymś w rodzaju "Ubera", który zawiezie nas wszędzie w mieście - z tą różnicą, że odbędzie się to bez żadnego nadzoru. Rozwiązanie zapewne kuszące dla Waymo, ale i... problematyczne. Bo jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie, zanim inne perspektywiczne kraje skonstruują odpowiednie regulacje umożliwiające poruszanie się po drogach samochodom w pełni autonomicznym.

Istnieje większe prawdopodobieństwo, że Waymo będzie sprzedawać swoje oprogramowanie stojące za autonomią innym firmom motoryzacyjnym. Biorąc pod uwagę zaawansowanie badań przedsiębiorstwa, możliwe że zacznie to robić już w ciągu najbliższych kilku lat. Nie zmienia to faktu, że kolejne mile do przejechania są potrzebne - między innymi dla "zabicia czasu" potrzebnego na dostosowanie prawa.

Cóż, wypada życzyć Waymo powodzenia.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama