ile jest prawdy w zdjęciach, które robią smartfony? Jeżeli wierzyć osobom z branży, już od długiego czasu nasze fotki nie mają wiele współnego z rzeczywistością.
Serwisy społecznościowe są dziś pełne zdjęć. W końcu — każdy ma w kieszeni całkiem potężny aparat (a właściwie zestaw aparatów) potrafiący zrobić świetne fotki. Jednocześnie, w ostatnim czasie bardzo dużo się mówi o tym, jak zdjęcia coraz mniej i mniej przedstawiają rzeczywistość. Większość topowych smartfonów potrafi już usunąć dowolną postać z fotografii, przesunąć ja, albo wygenerować coś za pomocą sztucznej inteligencji.
To spowodowało szereg pytań odnośnie tego, gdzie tak naprawdę kończy się fotografia a zaczyna manipulacja? Czy Samsungi, które swego czasu "dorysowywały" powierzchnie na księżycu, aby uzyskać imponujące fotki naszego naturalnego satelity to jeszcze zdjęcia czy już przeróbka? Cóż, jak się okazuje, zdanie w tym temacie może być mniej oczywiste, niż nam się wydaje.
Nasze telefony tak naprawdę nie robią "prawdziwych" zdjęć. I to od dawna
Stwierdzenie pochodzi z rozmowy przedstawiciela Samsunga z TechRadar. W niej Patrick Chomet stwierdził, że: "w zeszłym roku był bardzo fajny film Marquesa Brownlee na temat zdjęcia księżyca. Wszyscy pytali: „Czy to fałszywe?” Czy to nie jest fałszywe?”. Wywiązała się debata na temat tego, czym jest prawdziwa fotografia. I tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak prawdziwy obraz. Jeżęli tylko masz w telefonie czujniki, które mogą coś uchwycić, tylko odtwarzasz [to, co widzisz] i nie realny obraz nie ma znaczenia. Nie ma czegoś takiego, jak prawdziwego obrazu. Możesz spróbować zdefiniować prawdziwy obraz, mówiąc: „Zrobiłem to zdjęcie”, ale jeśli użyjesz sztucznej inteligencji do optymalizacji zoomu, autofokusa i sceny – czy to jest prawdziwe? A może to wszystko filtry? Nie ma prawdziwego obrazu, kropka".
I trzeba przyznać, że jest w tym zdaniu sporo racji. Zauważmy, że jeżeli tylko zrobimy zdjęcie i od razu wejdziemy w galerie, bardzo często złapiemy smartfon na przetwarzaniu naszej fotografii. Szczególnie mocno widoczne jest to w przypadku chociażby aparatów pod ekranami, gdzie zdjęcie "przed obróbką" jest złożone z plam kolorów, nieostrych kształtów i prześwietleń, a po niej - mamy normalnie wyglądające selfie.
Czy jednak ktoś wtedy zarzuca, że to zdjęcie jest nieautentyczne? Nie. Jeżeli jednak ono jest efektem pracy AI w taki sam sposób jak chociażby przesuwanie obiektów na zdjęciu, albo wybieranie scalanie trzech zdjęć w jedno aby wszyscy mieli otwarte oczy i byli uśmiechnięci. Jeżeli we wszystkich tych sytuacjach generujemy obraz, który nigdy nie istniał, to stawianie granicy pomiędzy jednym a drugim faktycznie wydaje się mało logiczne.
Czy więc zastosowanie AI do natychmiastowej edycji zdjęć nie jest po prostu naturalnym rozwinięciem tego, co już jest w smartfonach od dłuższego czasu?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu