Po dłuższej przerwie na ekrany powraca uniwersum Marvela. Na Disney+ debiutuje serial WandaVision, którego pierwsze odcinki na pewno zaskoczą widzów.
WandaVision to serial niespodzianka - mocno namiesza nam w głowach i uniwersum [recenzja]
WandaVision - pierwszy serial MCU na Disney+
WandaVision nie miał być pierwszym serialem z uniwersum Marvela debiutującym na Disney+, ale w 2020 roku doszło do wielu przetasowań i tak się jednak stało. Nie wspominałbym o tym, gdyby nie fakt, że po seansie dwóch pierwszych odcinków produkcji trudno nie odnieść takiego wrażenia. Wydarzenia na koniec trzeciej fazy MCU zamknęły wiele wątków, ale pozostawiły mnóstwo pytań, dlatego powrót do uniwersum za sprawą WandaVision może być odebrane jako śmiałe i/lub przemyślane działanie, ale wydaje mi się raczej, że jest trochę dziełem przypadku.
Deadpool nareszcie w uniwersum Marvela. To niestety koniec dobrych wiadomości dla fanów
Nie tylko pandemia znacząco pokrzyżowała plany Disney'a, które do tej pory nie wprowadziło do kin "Czarnej wdowy" i nie wiadomo, kiedy się na to zdecyduje. Zapowiedzi nowości dla Disney+ jasno pokazują, że to teraz główna platforma do dystrybucji treści Disney, choć do niedawna to kina były najważniejszym i najbardziej opłacalnym punktem.
Pierwsze odcinki WandaVision to tylko przedsmak tego, co nas czeka
WandaVision otwiera nowy rozdział w MCU i robi to w sposób pomysłowy, zabawny i intrygujący. Całość rozpoczyna się w formule sitcomu z lat 60. Nawet sposób realizacji odpowiada tamtemu okresowi - oprócz czarno-białej oprawy, mamy także do czynienia z formatem 4/3 oraz charakterystyczną, wybuchającą śmiechem jak na zawołanie widownią. Głównych bohaterów oczywiście znamy z tytułu produkcji, zaś serial przedstawia ich jako nowożeńców zjawiających się w niewielkim amerykańskim miasteczku, gdzie będą starali się wpasować w ramy hermetycznej, ale stereotypowej społeczności. Prowadzi to oczywiście do samych zabawnych sytuacji i nawet dialogi pomiędzy dwójką postaci pełne są typowego dla komedii sprzed dekad humoru.
HBO Max to tysiące filmów i seriali nie dla Polaków, ale jest dobra wiadomość
To sprawia, że pierwsze kilkanaście minut ogląda się z nieznikającym z twarzy (pół)uśmiechem, ale nie da się ukryć, że przez cały czas wyczekujemy wyłamania się ze schematu. To nie dzieje się prędko, ale nie będę psuł Wam zabawy z oglądania, więc zatrzymam szczegóły dla siebie. Muszę jednak zaznaczyć, że dopiero od chwili, gdy Wanda i Vision zaczynają zauważać, jak bardzo nie pasują do swoich nowych realiów, serial zaczyna nas na nowo wciągać. Być może, gdyby do tego doszło szybciej, nie odczulibyśmy takiej ulgi i bylibyśmy tak zaintrygowani ich odkryciami, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że trochę to przeciągnięto. Owszem, Elizabeth Olsen i Paul Bettany znakomicie odnajdują się w swoich (nowych) rolach i oglądanie ich to czysta przyjemność, ale niektórzy mogą mieć dość.
Znamy pierwsze nowości w lutym na Netflix – filmy i seriale [lista aktualizowana]
Fani Marvela mogą być zaskoczeni WandaVision
Serial w następnych odcinkach może zmienić się nie do poznania
Nowy serial w MCU jest pełen nawiązań do całego uniwersum i większość z nich jest dość oczywista. W trakcie seansu nie mamy żadnej wątpliwości, że coś wisi w powietrzu i niedługo dojdzie do wielkiego odkrycia, bo częstotliwość występowania tych easter eggów cały czas wzrasta. Na premierę Disney+ udostępnia dwa pierwsze odcinki, a kolejne będą ukazywać się co tydzień w piątki - podobnie jak w przypadku "The Mandalorian". Nie są one jednak zbyt długie, bo średni czas trwania wynosi jakieś 25 minut - to stosunkowo niewiele, choć oczywiście pasuje do przyjętego formatu. Zanim się na dobre rozkręci, my już oglądamy napisy końcowe.
Otwarcie WandaVision może nie być tym, czego oczekiwali fani. To zupełnie inne podejście do uniwersum Marvela, ale bardzo krzepiący jest fakt, że studio odważyło się na coś nowego, świeżego i nieoczywistego. Można tylko domniemywać, że im bliżej końca, tym bardziej marvelowy będzie to serial i z pewnością wielu widzów będzie tego mocno wyczekiwać. Poniższy zwiastun pokazuje jednak, że zanim to nastąpi czeka nas mnóstwo niespodzianek po drodze.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu