Na informacje o firmie Oceanix i jej projektach pływających miast trafiłem parę lat temu, ale potraktowałem ją z przymróżeniem oka. Ot, kolejny startup starający się przez jakiś czas pobawić za pieniądze odważnych inwestorów. Tymczasem ich projekt ma być realizowany w praktyce.
W Korei budują pływające miasto. Za kilka lat mają tam żyć tysiące ludzi
Kto bogatemu zabroni?
Inwestorem ma być nie byle kto, koreańskie miasto Pusan to aglomeracja mająca ponad 3 miliony mieszkańców, ustępująca pod tym względem tylko Seulowi. Co jeszcze ważniejsze, port w tym mieście jest największym morskim oknem na świat tego państwa i należy do pierwszej dziesiątki największych portów świecie. Mówiąc krótko, miasto na brak pieniędzy narzekać nie może.
Zarządcy Pusan mocno obawiają się efektów ocieplania klimatu, który skutkuje podnoszeniem się poziomu mórz i oceanów. Zdecydpwali więc, że we współpracy z ONZ oraz wspomnianym Oceanixem zbudują pilotażowe miasto, choć w kontekście Pusan to bardziej dzielnicę, pływającą na wodzie. Po kilku latach wspólnych prac zaprezentowano projekt mający trafić do realizacji i trzeba przyznać, że imponuje rozmachem.
W pierwszej fazie ma powstać zespół platform, które zapewnią luksusowe warunki życia i pracy dla 12 tys. mieszkańców. Całość będzie można później rozbudować nawet do poziomu 100 tys. mieszkańców. Myliłby się jednak ten, kto pomyślał teraz o ciasno upchanych azjatyckich miastach, platformy sporą część powierzchni będą miały przeznaczoną na miejsca do wypoczynku i rekreacji „pod chmurką”.
Miasto będzie bardzo uporządkowane, poszczególne platformy mają mieć przypisane konkretne zadania. Będą sekcje mieszkalne, handlowe, badawcze, wszystko zostanie połączone specjalnymi mostkami a transport pomiędzy platformami będzie realizowany również przy pomocy współdzielonych łodzi o napędzie elektrycznym.
Platformy budowane w czasie 1 fazy mają zająć obszar 6 hektarów. Szacunkowy koszt ich budowy został oszacowany na zaskakująco niskim poziomie, Oceanix twierdzi, że będzie to około 200 mln dolarów. Pierwsze obiekty pływającego miasta mają pojawić się w 2025 r., nie podano jednak kiedy zacznie się jego zasiedlanie. Nic dziwnego, pierwsza dzielnica będzie miała prototypowy charakter.
Technologia
Miasto będzie stawiane na ogromnych sześciokątnych pływających platformach, które można łączyć mostkami w większe struktury. Materiał z którego mają być wykonywane, ma być 2 - 3 razy mocniejszy od betonu i mieć pewną możliwość samoregeneracji. Budynki „systemowo” nie mogą mieć więcej niż pięć kondygnacji. Tak stworzony zespół mieszkalny miałby być w dużym stopniu samowystarczalny.
Samodzielnie ma być produkowana energia. Do jej produkcji będą służyć źródła OZE: panele słoneczne, turbiny wiatrowe oraz systemy wykorzystujące energię fal i pływów. Miasto ma też posiadać własne stacje odsalania wody. Pod miastem miałyby zostać umieszczone autonomiczne farmy, produkujące żywność np. z wodorostów, owoców morza i ryb. Przewidziano też stworzenie systemu wykorzystywania resztek organicznych do nawożenia upraw prowadzonych na tych farmach.
Bezpieczeństwo
Według informacja podanych przez twórców, miasto ma być odporne na uderzenia huraganów 5 kategorii. To ważne, ponieważ zjawiska tego typu w Pusan się zdarzają. Mimo wszystko to właśnie kwestie bezpieczeństwa zastanawiają mnie najbardziej. Po pierwsze zatonęło już sporo „niezatapialnych” rzeczy. Po drugie, co przetrwanie oznacza dla stanu miasta, czy takie ruchome obiekty nie doznają znacznie większych zniszczeń od tych „gruntowych”?
Po trzecie, w Azji miewają miejsce potężne fale tsunami. Czy takie miasto będzie w stanie przetrwać ich nadejście? Szczególnie, że będzie „parkowane” relatywnie blisko brzegu, gdzie wypiętrzanie będzie intensywniejsze... Cóż, wygląda na to, że za parę lat będziemy mieli okazję się przekonać. Projekt z pewnością jest bardzo ambitny i zapewne w praktyce okaże się wielokrotnie droższy od wstępnych szacunków. Czy stanie się symbolem potęgi człowiek, czy natury... to już czas pokaże.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu