Gdy słyszymy o misji na Marsa, nasze myśli od razu nas zabierają na pokład ogromnego statku kosmicznego, który przez miesiące pokonuje przestrzeń kosmiczną, aby dotrzeć do innej planety niż Ziemia. Tymczasem misje bezzałogowe wcale nie ustępują spektakularności ludzkiej podróży, co udowodni niebawem NASA.

Wygląda na to, że pechowym satelitom w końcu się uda odbyć swoją podróż. Już w połowie sierpnia 2025 roku z Cape Canaveral na Florydzie wystartuje rakieta New Glenn, wynosząc na orbitę marsjańską misję ESCAPADE. Będzie to pierwsza tego typu podróż na Marsa, która zapisze się na zawsze w historii eksploracji kosmosu.
NASA będzie pierwsza w historii. Poznamy Marsa jak nigdy dotąd
ESCAPADE to nie jest zwykła sonda. To pierwsza w dziejach misja naukowa, która wykorzysta dwa pojazdy naraz – Blue i Gold – do jednoczesnych, skoordynowanych badań magnetosfery Marsa. Oba pojazdy będą orbitować wokół planety, analizując, jak wiatr słoneczny oddziałuje na cienką atmosferę Marsa i przyczynia się do jej ucieczki w przestrzeń kosmiczną. Takie podejście pozwoli naukowcom na obserwacje, które wcześniej były niemożliwe do przeprowadzenia.
Dla Blue Origin, firmy Jeffa Bezosa, będzie to także przełomowy moment. Po debiutanckim locie New Glenn w styczniu 2025 roku – kiedy rakieta wyniosła prototypowy satelitę na średnią orbitę okołoziemską, ale nie udało się odzyskać pierwszego stopnia – przyszedł czas na kolejne ambitne wyzwanie. Tym razem nie tylko polecą dalej, niż kiedykolwiek, ale też po raz pierwszy spróbują wylądować pierwszym stopniem rakiety (zupełnie tak jak czyni to SpaceX z Falconem 9). Jeśli ta sztuka się powiedzie, New Glenn stanie się kolejnym krokiem w kierunku wielokrotnego użycia rakiet i jeszcze bardziej zaciętej rywalizacji na rynku kosmicznym.
Nie można też zapomnieć o samej rakiecie. New Glenn, napędzany siedmioma silnikami BE-4, generuje niemal 4 miliony funtów ciągu przy starcie – to o 2,5 razy więcej niż doskonale znany Falcon 9 Elona Muska. Wszystko to dzieje się przy okazji pierwszej od 2020 roku marsjańskiej misji NASA, kiedy to wylądował tam łazik Perseverance. Choć nie zobaczymy jeszcze ludzi na Marsie, ESCAPADE i New Glenn to kolejny krok w stronę tej wielkiej chwili. Dave Limp, CEO Blue Origin, nie kryje entuzjazmu: „To ekscytująca misja dla New Glenn i eksploracji Marsa. Dziękujemy NASA za zaufanie!” – napisał w mediach społecznościowych.
To będzie trzecie odejście Escapade. Misja już miała wystartować dwa razy, lecz czas nie pozwalał na wprowadzanie potrzebnych poprawek.
Źródło: nasa, digitaltrends
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu